38 lat w jednej firmie i tak namoczył dupsko… a spokojnie dotrwałby do emerytury. Teraz będzie miał nie lada zmartwienie, nie zazdroszczę mu.
Pan Sołtys z Lublina
W/w kierowca w MPK pracował co prawda od 30 paru lat, ale nie cały czas jako kierowca +1 / 0 Autor komentarza nie dodał zdjęcia
Zaczął pracę jako „inspektor” Nadzoru Ruchu MPK, był niezłym s[], nielubianym przez kolegów w Nadzorze, a przez kierowców w szczególności, czteroletnia przerwa spowodowana była wyrzuceniem go z pracy właśnie za alkohol, ale przez koneksje ze Związkami Zawodowymi i trudną sytuację rodzinną (żona alkoholiczka też wyrzucona z pracy w MPK), został powtórnie przyjęty i przeszkolony na kierowcę trolejbusowego.
Był tak nielubiany, że kilku starszych kierowców, których uprzednio ścigał jako „inspektor”, odmówiło przyjęcia go do siebie na 2 tygodniową praktykę.
Swoje alkoholowe ciągotki ukrywał od wielu lat, byli kolesie z Nadzoru Ruchu przymykali swoje szlachetne oczęta na „wydmuchy” w alkomat, a Związki dzielnie im w tym pomagały.
Tym większa chwała dla ITD, że w końcu powinęła mu się noga.
cozix
No to gościo sobie nieźle sobie narobił. Tyle lat i jeb
Salomea Rzeczy - Vista herbu paciorek z różańca
Nie tylko ten „gościo sobie narobił”, wcześniej wyleciało na zieloną trawkę sporo innych „gości”, a wyleciałoby jeszcze więcej gdyby Związki Zawodowe nie broniły wielu „swoich”.
I nie piszczcie mi tu, że to demagogia bo mógłbym nazwiskami wymienić kilkunastu kierowców najpierw zwolnionych, a potem po niedługiej „karencji” na powrót przyjętych, a co gorsza jeszcze pracujących i nie tylko nie mniej, ale wręcz więcej pijących niż przed zwolnieniem.
Dlatego uważam, że ITD powinno częściej przeprowadzać takie akcje
Monika
Zaczął pracować w wieku 15 lat?
Pan Sołtys z Lublina
Kiedyś przy MPK istniała szkoła zawodowa, która ukończył w/w pijusek, którą doliczono mu do stażu pracy
GDFG
tak 15 lat bo zawodówa pewnie
miko
jeszcze go żałujecie? bym mu kopa w dupę zafundował
frytek
53 lata i zamiast głowy kapusta
jurek ogorek
jak mogl pracowac od 1977. w tedy by mial 15lat. cos tutaj nie gra.
#
Gra ,gra . Do stażu wliczono ma szkołę w MPK i praktyki .
nie święty Walenty
Jak zatrudniałem się w 1977 roku to pan Marek był na praktykach w przyzakładowej szkole, a po ukończeniu szkoły na skutek koneksji rodzinnych został zatrudniony w Nadzorze Ruchu MPK (to taka policja wewnętrzna), podpadał wielokrotnie, ale ponieważ się „wykazywał” swoją nadgorliwością wobec kierowców przez wiele lat mu „się udawało”, po 4 letniej „karencji” powrócił do MPK, już jako kierowca trolejbusowy i z pomocą równych jemu kolesi „maskował” swoje alkoholowe ciągotki.
Aż tu, panie, i na niego wypadło „bęc”.
Dzięki ITD, bo „władcy” z MPK jeszcze długo przymykaliby oczka na jego poczynania.
#
Ha , ha , ha . Nadzór Ruchu przeprowadza ok.100 kontroli dziennie ? Chyba sami dmuchają we trzech na zmianę po 33 razy . Ale ściema .
wewengosz lublin
zawsze dmuchamy wyrywkowo przy odbiorze dokumentów
Marysia - nie zawsze dziewica
Ale zauważ, że dmuchają tylko ci, którzy czymś „podpadli” dyspozytorom, „inspektorom” Nadzoru Ruchu, czy Kierownikowi. „Swoich” nie kontrolują bo nie byłoby obsady na pierwszej zmianie.
Osobiście znam takich jak „K***”, „Szymek”, „Buźka”, Władek, Włodek, Leszek, Krzysio W. i wielu innych, którym nawet nie proponuje się dmuchania bo już dawno nie mogliby pracować w MPK.
Chichot Losu
Proszę nie wygwiazdkowywać słowa „kopara” – to ksywa nie nazwisko
trzeba przebadać też mózgi innych kierowców autobusów
Chichot Losu
Z tego co wiem jako kierowcy trolejbusowi pracują jeszcze inne osoby mające problemy alkoholowe.
Mógłbym tu nawet nazwiskami… ale dopóki się im „udaje” przemknąć niekontrolowanym…
Za kolejnym razem „jakoś nie wyjdzie” i podzielą los pana Marka opisanego w artykule.
38 lat w jednej firmie i tak namoczył dupsko… a spokojnie dotrwałby do emerytury. Teraz będzie miał nie lada zmartwienie, nie zazdroszczę mu.
W/w kierowca w MPK pracował co prawda od 30 paru lat, ale nie cały czas jako kierowca +1 / 0 Autor komentarza nie dodał zdjęcia
Zaczął pracę jako „inspektor” Nadzoru Ruchu MPK, był niezłym s[], nielubianym przez kolegów w Nadzorze, a przez kierowców w szczególności, czteroletnia przerwa spowodowana była wyrzuceniem go z pracy właśnie za alkohol, ale przez koneksje ze Związkami Zawodowymi i trudną sytuację rodzinną (żona alkoholiczka też wyrzucona z pracy w MPK), został powtórnie przyjęty i przeszkolony na kierowcę trolejbusowego.
Był tak nielubiany, że kilku starszych kierowców, których uprzednio ścigał jako „inspektor”, odmówiło przyjęcia go do siebie na 2 tygodniową praktykę.
Swoje alkoholowe ciągotki ukrywał od wielu lat, byli kolesie z Nadzoru Ruchu przymykali swoje szlachetne oczęta na „wydmuchy” w alkomat, a Związki dzielnie im w tym pomagały.
Tym większa chwała dla ITD, że w końcu powinęła mu się noga.
No to gościo sobie nieźle sobie narobił. Tyle lat i jeb
Nie tylko ten „gościo sobie narobił”, wcześniej wyleciało na zieloną trawkę sporo innych „gości”, a wyleciałoby jeszcze więcej gdyby Związki Zawodowe nie broniły wielu „swoich”.
I nie piszczcie mi tu, że to demagogia bo mógłbym nazwiskami wymienić kilkunastu kierowców najpierw zwolnionych, a potem po niedługiej „karencji” na powrót przyjętych, a co gorsza jeszcze pracujących i nie tylko nie mniej, ale wręcz więcej pijących niż przed zwolnieniem.
Dlatego uważam, że ITD powinno częściej przeprowadzać takie akcje
Zaczął pracować w wieku 15 lat?
Kiedyś przy MPK istniała szkoła zawodowa, która ukończył w/w pijusek, którą doliczono mu do stażu pracy
tak 15 lat bo zawodówa pewnie
jeszcze go żałujecie? bym mu kopa w dupę zafundował
53 lata i zamiast głowy kapusta
jak mogl pracowac od 1977. w tedy by mial 15lat. cos tutaj nie gra.
Gra ,gra . Do stażu wliczono ma szkołę w MPK i praktyki .
Jak zatrudniałem się w 1977 roku to pan Marek był na praktykach w przyzakładowej szkole, a po ukończeniu szkoły na skutek koneksji rodzinnych został zatrudniony w Nadzorze Ruchu MPK (to taka policja wewnętrzna), podpadał wielokrotnie, ale ponieważ się „wykazywał” swoją nadgorliwością wobec kierowców przez wiele lat mu „się udawało”, po 4 letniej „karencji” powrócił do MPK, już jako kierowca trolejbusowy i z pomocą równych jemu kolesi „maskował” swoje alkoholowe ciągotki.
Aż tu, panie, i na niego wypadło „bęc”.
Dzięki ITD, bo „władcy” z MPK jeszcze długo przymykaliby oczka na jego poczynania.
Ha , ha , ha . Nadzór Ruchu przeprowadza ok.100 kontroli dziennie ? Chyba sami dmuchają we trzech na zmianę po 33 razy . Ale ściema .
zawsze dmuchamy wyrywkowo przy odbiorze dokumentów
Ale zauważ, że dmuchają tylko ci, którzy czymś „podpadli” dyspozytorom, „inspektorom” Nadzoru Ruchu, czy Kierownikowi. „Swoich” nie kontrolują bo nie byłoby obsady na pierwszej zmianie.
Osobiście znam takich jak „K***”, „Szymek”, „Buźka”, Władek, Włodek, Leszek, Krzysio W. i wielu innych, którym nawet nie proponuje się dmuchania bo już dawno nie mogliby pracować w MPK.
Proszę nie wygwiazdkowywać słowa „kopara” – to ksywa nie nazwisko
trzeba przebadać też mózgi innych kierowców autobusów
Z tego co wiem jako kierowcy trolejbusowi pracują jeszcze inne osoby mające problemy alkoholowe.
Mógłbym tu nawet nazwiskami… ale dopóki się im „udaje” przemknąć niekontrolowanym…
Za kolejnym razem „jakoś nie wyjdzie” i podzielą los pana Marka opisanego w artykule.