Lasy: Usnął za kierownicą, rozbił auto w rowie
16:24 17-02-2016
Do zdarzenia doszło w środę około godziny 11:40 w miejscowości Lasy koło Kraśnika. Na drodze krajowej nr 19 Kraśnik – Lublin samochód osobowy wpadł do rowu. Świadkowie zdarzenia powiadomili służby ratunkowe a sami ruszyli na pomoc.
Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy kraśnickiej drogówki wynika, że kierujący skodą mężczyzna, jechał w kierunku Lublina. Przejeżdżając przez las zjechał nagle na przeciwległy pas jezdni a następnie na pobocze i zatrzymał się w przydrożnym rowie.
Kierowca, 32-letni mężczyzna mieszkaniec gminy Dzierzkowice, został przetransportowany do szpitala w Kraśniku. Jak nas poinformowano, nie doznał poważniejszych obrażeń ciała. Mężczyzna był trzeźwy. Jak wstępnie ustalono, usnął on podczas jazdy.
(fot. lublin112, nadesłane Auto – Hol Kraśnik)
2016-02-17 16:23:48
dożywotnio zabrać prawko,żeby przez sen komuś krzywdy nie zrobił.
sen to największy wróg kierowcy, ciesz się że ciebie to nie spotkało bo mi się kiedyś oczka zamknęły a najciekawsze jest to ….ze gdy poczułem zmęczenie od razu postanowiłem zjechać na pobocze i się przespać nie było gdzie się zatrzymać więc postanowiłem że zjadę za 1km. przy sklepie ogrodniczym na nałęczowskiej,okazało się że tam było straszne słońce więc 40m. dalej jest szerokie pobocze z dużymi drzewami,niestety już nie dałem rady bo mi się urwało prawe koło o krawężnik 5m. za wjazdem do ogrodnika
A tobie po nim
Zbyt srogi jesteś Enka – wystarczy, że śpioch zapłaci za wyklepanie swojego autka, a klepki chyba zaskoczyły na właściwe miejsce.
ze trzy raz zdarzyło mi sie przysnąć za kierownicą na moment
niestety, jak ktoś jest meteopatą (a większość ludzi nimi jest, zwłaszcza w wieku pomłodzieńczym), to taka pogoda jak jest teraz – działa na niego bardzo usypiająco
i nie pomaga nawet podwójne espresso wypite przed wyjściem z roboty, niestety…
Kiedy wracałem ta drogą ok 15, samochód był pozostawiony BEZ OPIEKI, z uchylonymi drzwiami, w lesie, a dwóch „jegomościów” z żółtego dostawczego Mercedesa stało w niedalekiej leśnej dróżce, nerwowo spoglądając na przejeżdżające (jak na złość o tej godzinie) sznury samochodów.