Kto w Lublinie truje ptaki drapieżne. Znaleziono kolejnego martwego sokoła, wcześniej zaś jastrzębia
16:09 30-09-2024 | Autor: redakcja
Podglądanie ptasich gniazd za pomocą zamontowanych w nich kamerom od kilku lat cieszy się dużym zainteresowaniem. Na ekranie monitora czy też smartfona obserwować można m.in. rodziny bocianów, sokołów, czapli, orlików czy też pustułek. Jednak śmiało można powiedzieć, że najpopularniejsze w tym roku są lubelskie sokoły. Zyskały one ogromną sławę poprzez liczne dramatyczne wydarzenia, jakie miały miejsce w zamontowanym na kominie elektrociepłowni Wrotków gnieździe.
W 2019 roku otruto dwa pisklęta, w 2021 roku z tego samego powodu padło jedno z piskląt i samiec Łupek a w tym roku uśmiercono samca Czarta. W każdym przypadku badania wykazywały, że jest to celowe działanie człowieka. Analiza toksykologiczna potwierdzała obecność karbofuranu, czyli silnej substancji chemicznej, która jest nielegalnie wykorzystywana do eliminowania zwierząt drapieżnych. To jednak nie wszystko. Ptaki te doświadczyły również szeregu innych niebezpiecznych chwil.
Miłośnicy tych pięknych i rzadkich ptaków zaoferowali nagrodę finansową za informację o osobie, która może stać za śmiercią skokołów, jednak to nie pomogło w jej ustaleniu. W tym roku pisklętom zamontowano też nadajniki GPS, aby monitorować miejsca, w których się one znajdują. O ile przez ostatnie kilka miesięcy był spokój, tak właśnie pojawiły się sygnały, że truciciel znów zaatakował.
Tym razem w dzielnicy Ponikwoda znaleziono otrutego jastrzębia. Dzień wcześniej mieszkańcy zaobserwowali ptaka, który także wykazywał objawy działania trucizny. To jednak nie koniec. Dziś przy ul. Wyzwolenia natrafiono na martwego sokoła wędrownego. Wstępne oględziny także wskazują na otrucie.
Jak poinformowali administratorzy profilu Sokole Oko, tym razem nie jest to żaden z lubelskich sokołów. Nie posiada bowiem nadajnika ani też obrączek. Jednak sytuacja jest o tyle niepokojąca, iż miejsce w którym natrafiono na martwego ptaka znajduje się zaledwie 2 km od gniazda na kominie.
W związku z tym ponownie przeprowadzona została akcja plakatowa. Miłośnicy sokołów rozwiesili w wielu miejscach informacje o nagrodzie w wysokości 50 tys. zł za informację, która przyczyni się do ustalenia i zatrzymania truciciela.
Oko za oko. jak jeszcze raz stanie sie cos z sokołami to żeby debil który to zrobił wiedział że jego gołąbki można jeszcze szybciej udupcyć. I to do skutku aż trafi się w jednego lub w drugiego, kolejno po gołębiarzach aż trafi się na winowajcę! I w dupie to mamy czy uznacie to za straszenie czy podjudzanie czy jak zwał