Kot wbiegł na jezdnię, zderzyły się dwa auta. Zwierzę zginęło na miejscu (zdjęcia)
20:15 23-01-2022
Do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 19:10 na ul. Sławinkowskiej w Lublinie. W rejonie skrzyżowania z ul. Chabrową zderzyły się dwa samochody: osobowy i dostawczy. Na miejscu interweniowała straż pożarna oraz policja.
Ze wstępnych ustaleń wynika, iż kierująca osobowym renaultem kobieta dostrzegła kota, który nagle wbiegł na jezdnię. Aby go nie potrącić, zaczęła gwałtownie hamować. Wtedy w tył jej auta wjechała kierująca dostawczym samochodem kobieta.
Podróżujące autami osoby nie odniosły obrażeń ciała. Kot zginął na miejscu, gdyż został potrącony przez inne auto. Teraz policjanci prowadzą czynności zmierzające do ustalenia szczegółowych okoliczności oraz przyczyn kolizji. Występują utrudnienia w ruchu. Zablokowany jest jeden pas jezdni.
(fot. lublin112)
Najgorzej jak trafi w chłodnicę, inaczej to tylko stuknie dwa razy w podłogę i po kłopocie, znaczy kocie ?
Ty zasrany sadysto żebyś sam stuknął o podłogę
mokebe uratuje pchlarza, a człowieka zdepcze i zwyzywa.
idiot
balbina na zderzaku i stuk-puk gotowe. Mózg zostawiła albo w lodówce albo na pralce. Przyswajanie zasad ruchu drogowego przez balbiny to praco i czasochłonne zdarzenie.
Co prawda sprawca tragedii nie żyje ,co nie znaczy że nie da się zarobić dla budżetu co najmniej ze 2 tysia …mandacik dla kierowniczki z busa która najechała na gwałtownie hamujący poprzedzający pojazd 1000zeta minimum ,należy się jak nic i to już jest pewne jak w banku ..dla właściciela kota również 1000 minimum .
…i tu już zaczynają się schody bo trzeba by go znaleźć …..ale dzielni funkcjonariusze na pewno dadzą radę ….bo czego się nie robi dla poprawy bezpieczeństwa
Sprawcą zdarzenie jest kierująca dostawczym.
to był kot jarka???
RIP kocie…
No i gdzie te zdjęcia kota?
„Zwierzę zginęło na miejscu (zdjęcia)”
teraz i kot miał pierwszeństwo sie naczytał
To niestety jest odruch…
Widząc zwierzę wbiegające przed maskę, nie robimy absolutnie nic!
Owszem, szkoda zwierzaka, ale ludzie życie jest ważniejsze.
Tu i tak dobrze, że tylko hamowała, że nie szarpnęła fajerą i nie poszła w drzewa…
Może nie absolutnie nic – zdejmujemy nogę z gazu i chwytamy kierownicę mocniej i musimy być przygotowani na szarpnięcie i ewentualną reakcję.
(kierownicę w pewny sposób powinniśmy trzymać zawsze!)
Najgorzej w hamowaniu jest to jak delikwent dostanie się pod koło i na nim zacznie się proces wytracania prędkości.
Powstaje taki dłuuuugi ślad hamowania?
Oj głupiś Seba, głupiś…
Po co hamować do kota?