Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kolejne problemy lubelskiego salonu Nissana. Firma straciła autoryzację (zdjęcia)

Lubelski salon i serwis Nissana stracił autoryzację. Podobnie jak należący do tej samej firmy obiekt w Radomiu. Powodem miało być niewypełnianie standardów i obowiązków.

Od ponad dwóch tygodni w Lublinie nie ma autoryzowanego przedstawicielstwa Nissana. Mieszcząca się przy Drodze Męczenników Majdanka firma Autoniss straciła bowiem autoryzację na sprzedaż oraz serwis samochodów tej marki. Jak ustaliliśmy, powodów tej sytuacji miało być kilka, jednak strony nie chcą w ten temat się zagłębiać.

Jak wyjaśniała nam Dorota Pajączkowska z przedstawicielstwa Nissana na Polskę, każda umowa biznesowa wiąże się z określonymi zobowiązaniami obu stron. W tym przypadku lubelska firma nie wypełniała ich należycie, dlatego też obie strony zadecydowały o zakończeniu współpracy. Na początku marca umowa dealerska została rozwiązana.

Jeden z naszych czytelników obawia się, co z klientami, którzy zamówili w firmie auto oraz wpłacili na nie zaliczkę. Jak ustaliliśmy, firma Autoniss funkcjonuje i ma w pełni odpowiadać za złożone zamówienia. Przedstawiciele Nissana tłumaczą, że centrala będzie na bieżąco monitorować sytuację i podejmować niezbędne działania mające na celu zminimalizowanie wpływu tej zmiany na klientów.

Obecnie najbliższe autoryzowane salony i serwisy Nissana znajdują się w Warszawie, Kielcach i Rzeszowie. Z Lublina do każdego z tych miast jest ok 170-180 km więc dla klientów jest to dość znaczne utrudnienie. Wcześniej istniał też salon z serwisem w Radomiu, jednak on także należał do firmy Autoniss i również utracił autoryzację.

– Robimy wszystko, by jak najszybciej zminimalizować niedogodności dla naszych Klientów z tego regionu. W trosce o nich Nissan podejmuje kroki, aby możliwie jak najszybciej znaleźć partnera i ponownie otworzyć autoryzowany salon i serwis, zarówno w Lublinie, jak i w Radomiu – zapewnia Dorota Pajączkowska.

To kolejne problemy lubelskiego przedsiębiorcy. Na początku listopada 2016 roku w salonie samochodowym na Majdanku zawalił się dach. Zdarzenie miało miejsce około godziny 3 w nocy, kiedy obiekt był zamknięty. Dzięki temu w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Dach runął na części wystawienniczej salonu, zniszczone zostało wyposażenie obiektu oraz pięć fabrycznie nowych samochodów.

Już na początku, za prawdopodobną przyczynę zdarzenia podawano przeciążenie konstrukcji dachu. Feralnej nocy występowały opady deszczu, gromadząca się na dachu woda sprawiła, że ten pod coraz większym obciążeniem w końcu runął. W toku śledztwa ustalono, że nieprawidłowości miały występować już na etapie projektowania budynku. Dokonano bowiem błędnych obliczeń, które sprawiły, że konstrukcja nie miała odpowiedniej wytrzymałości.

Prokuratura postawiła w tej sprawie zarzuty sześciu osobom. Oprócz projektanta budynku i architekta, są to też miejscy urzędnicy, wśród których jest m.in. były dyrektor Wydziału Architektury i Administracji Budowlanej Urzędu Miasta Lublin. Zatwierdził on bowiem wadliwy projekt, bez jego wnikliwej kontroli. Zarzucono im m.in. nieumyślne sprowadzenie katastrofy budowlanej.

Kolejne problemy lubelskiego salonu Nissana. Firma straciła autoryzację (zdjęcia)

(fot. nadesłane)

29 komentarzy

  1. Wiecie już dlaczego nie można patrzeć na ręce mechanikom w „salonach”? …Bo niektórzy „Mechanicy” nie robią tego za co biorą pieniądze, czyli okradają właścicieli aut nie wymieniając oleju, filtrów i itp. itd? Salony przestają nimi być po zasadnych skargach Klientów. Skala patologii jest jak widać ogromna.

Z kraju