A mi sie widzi, że młody nasrulił se równo w papiery, koligacje rodzinne raczej nie będą przydatne. Beknie osobiście bez pomocy mamy i taty.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.
driver
no to się najeździł , na północnej się z nim mijałem na zakręcie i musiałem uciekać do prawej strony hamując i szorując o krawężnik kołami mimo że jechałem większym autem , nic sobie nie robił z tego że ścina zakręt i jedzie kursem kolizyjnym , więc nie gadajcie że winni piesi bo kultura jazdy tego osobnika pozostawiała wiele do życzenia
Świadek
Skończcie te swoje wywody. Byłam, widziałam i wiem, że oni wtargnęli, a kierowca jechał z bardzo małą prędkością. Oni nawet nie spojrzeli a po wszystkim wstali i zbierali zakupy… Szkoda chłopaka, bo nie mógłby nawet zareagować.
Tak - też jestem pieszym
No widzisz, ale forumowi obrońcy bezmyślnych pieszych już wydali wyrok.
kocham jajka
Jajka całe ?
qwerty
bez opinii bimbera nie mam własnego zdania na temat tego zdarzenia
SPG
Ludzie a moze padał deszcz bylo ślisko i hamujac zza zakrętu samochód zaczął jechać jak na sankach? Niektórzy na pewno doświadczyli tego ze jadąc naprawdę niewielka prędkością zaczynając hamować wpadli w poślizg i znaleźli sie w sytuacji bez wyjscia wiec nie osadzajcie innych.Wiadomo ze sprawca nie jest bez winy ale takie komentarze ze jechał i nie zwalnial to moglibyście sobie zatrzymać dla siebie i nie wyskakiwac z nimi bezmyslnie.
Pozdrawiam
Świadek
Jan
Dziwi Cię to, że ludzie stają w obronie dwójki ludzi, którzy prawdopodobnie prawidłowo przechodzili przez jednię i zostali potrąceni, przez ignoranta za kierownicą?
Czyja to wina, gdy pojazd wpada w poślizg? Pieszych, czy kierującego?
W Polsce ginie 3x więcej pieszych w przeliczeniu na mieszkańca niż w Europie zachodniej. W 3/4 wypadków z pieszymi sprawcą potrącenia jest kierowca. Jak można ciągle bronic takiego stanu rzeczy poprzez oskarżanie obronę kierowcy i obarczanie winą pieszych? Jutro Wy możecie być na ich miejscu.
1. Na miejscu kierowcy – musicie wtedy zachować się prawidłowo (czyli tak, jak byście byli na egzaminie na PJ) względem pieszych.
2. Na miejscu pieszych – nie pozostaje nic innego niż zaryzykować przejście przez przejście i liczyć na to, że nie będzie jakiś Kubica akurat przez nie przejeżdżał. Najlepsze, jest to, że gdy zostanie przez niego potrąceni to znajdą się tacy, co Was oskarżą o to, że sami spowodowaliście to potrącenie.
3. Na miejscu pieszych – wariant alternatywny: zamawiasz taksówkę, która przewiezie Cię na druga stoję jezdni. Koszt około 8 PLN, ale w porównaniem z potrąceniem warto wydać te kilka złotych.
Woźnica
Jest grupa kierowców: kurierzy, pizzoniosze, lawecierze, dla których zysk jest ważniejszy niż ludzkie bezpieczeństwo. Na nich jedyną metodą są wysokie mandaty (takie, żeby wreszcie stało się nieopłacalne gnanie na łeb i na szyję) oraz odbieranie uprawnień.
To, że człowiek chce zarabiać nie jest niczym niezrozumiałym (nawet kosztem zdrowia i życia innych ludzi), bo człowiek jest istotą mniej lub bardziej egoistyczną.
Dziwi mnie natomiast usprawiedliwianie takiego zachowania, czyli brak ostrożności wobec pieszych przez przeciętnego kierowce, który w samochodzie spędza przeciętnie około godziny, może dwóch dzienni.
Czyżbyście sami w ten sposób jeździli? Jeśli tak to ile minut zyskujecie dziennie na: nieustąpieniu pieszemu, czy nawet niewielkim przekraczaniu prędkości?
Może czasem warto troszkę zwolnić lub pomyśleć o innym uczestniku ruchu drogowym i mu ustąpić, bo to bardzo nie wiele kosztuje, a może poprawić bezpieczeństwo.
A mi sie widzi, że młody nasrulił se równo w papiery, koligacje rodzinne raczej nie będą przydatne. Beknie osobiście bez pomocy mamy i taty.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.
no to się najeździł , na północnej się z nim mijałem na zakręcie i musiałem uciekać do prawej strony hamując i szorując o krawężnik kołami mimo że jechałem większym autem , nic sobie nie robił z tego że ścina zakręt i jedzie kursem kolizyjnym , więc nie gadajcie że winni piesi bo kultura jazdy tego osobnika pozostawiała wiele do życzenia
Skończcie te swoje wywody. Byłam, widziałam i wiem, że oni wtargnęli, a kierowca jechał z bardzo małą prędkością. Oni nawet nie spojrzeli a po wszystkim wstali i zbierali zakupy… Szkoda chłopaka, bo nie mógłby nawet zareagować.
No widzisz, ale forumowi obrońcy bezmyślnych pieszych już wydali wyrok.
Jajka całe ?
bez opinii bimbera nie mam własnego zdania na temat tego zdarzenia
Ludzie a moze padał deszcz bylo ślisko i hamujac zza zakrętu samochód zaczął jechać jak na sankach? Niektórzy na pewno doświadczyli tego ze jadąc naprawdę niewielka prędkością zaczynając hamować wpadli w poślizg i znaleźli sie w sytuacji bez wyjscia wiec nie osadzajcie innych.Wiadomo ze sprawca nie jest bez winy ale takie komentarze ze jechał i nie zwalnial to moglibyście sobie zatrzymać dla siebie i nie wyskakiwac z nimi bezmyslnie.
Pozdrawiam
Świadek
Dziwi Cię to, że ludzie stają w obronie dwójki ludzi, którzy prawdopodobnie prawidłowo przechodzili przez jednię i zostali potrąceni, przez ignoranta za kierownicą?
Czyja to wina, gdy pojazd wpada w poślizg? Pieszych, czy kierującego?
W Polsce ginie 3x więcej pieszych w przeliczeniu na mieszkańca niż w Europie zachodniej. W 3/4 wypadków z pieszymi sprawcą potrącenia jest kierowca. Jak można ciągle bronic takiego stanu rzeczy poprzez oskarżanie obronę kierowcy i obarczanie winą pieszych? Jutro Wy możecie być na ich miejscu.
1. Na miejscu kierowcy – musicie wtedy zachować się prawidłowo (czyli tak, jak byście byli na egzaminie na PJ) względem pieszych.
2. Na miejscu pieszych – nie pozostaje nic innego niż zaryzykować przejście przez przejście i liczyć na to, że nie będzie jakiś Kubica akurat przez nie przejeżdżał. Najlepsze, jest to, że gdy zostanie przez niego potrąceni to znajdą się tacy, co Was oskarżą o to, że sami spowodowaliście to potrącenie.
3. Na miejscu pieszych – wariant alternatywny: zamawiasz taksówkę, która przewiezie Cię na druga stoję jezdni. Koszt około 8 PLN, ale w porównaniem z potrąceniem warto wydać te kilka złotych.
Jest grupa kierowców: kurierzy, pizzoniosze, lawecierze, dla których zysk jest ważniejszy niż ludzkie bezpieczeństwo. Na nich jedyną metodą są wysokie mandaty (takie, żeby wreszcie stało się nieopłacalne gnanie na łeb i na szyję) oraz odbieranie uprawnień.
To, że człowiek chce zarabiać nie jest niczym niezrozumiałym (nawet kosztem zdrowia i życia innych ludzi), bo człowiek jest istotą mniej lub bardziej egoistyczną.
Dziwi mnie natomiast usprawiedliwianie takiego zachowania, czyli brak ostrożności wobec pieszych przez przeciętnego kierowce, który w samochodzie spędza przeciętnie około godziny, może dwóch dzienni.
Czyżbyście sami w ten sposób jeździli? Jeśli tak to ile minut zyskujecie dziennie na: nieustąpieniu pieszemu, czy nawet niewielkim przekraczaniu prędkości?
Może czasem warto troszkę zwolnić lub pomyśleć o innym uczestniku ruchu drogowym i mu ustąpić, bo to bardzo nie wiele kosztuje, a może poprawić bezpieczeństwo.