Sobota, 04 maja 202404/05/2024
690 680 960
690 680 960

Kiełczewice Górne: Nie żyje mężczyzna przejechany przez samochód. Leżał na jezdni

Kolejny tragiczny w skutkach wypadek na drogach naszego regionu. Na trasie Strzyżewice – Zakrzówek zginął mężczyzna, który leżał na jezdni. Przejechał go samochód osobowy.

60 komentarzy

  1. Nie wydajcie wyroków jak nie znacie sprawy, człowieka….

  2. W Nasutowie policjanci przejechali leżącego na jezdni . Była wzmianka w prasie i cisza . Tak i w tym przypadku tak powinno być .

  3. nie martwta się ludziska, pięciu uchodźców przyjdzie na jego miejsce 🙂

  4. Przestańcie osadzać kierowcę bo to najłatwiej, czepcie się tego co leżał bezprawnie na środku drogi, obojętnie z jakiego powodu.

  5. Kolejna ofiara śmiertelna w tym miejscu. Zgadzam się z Agnieszką, powinni zwolnić bo to nie będzie koniec tragedii na tej trasie. Ciekawe czy ktoś się tym zainteresuje.

    • Taaa, powinni tam postawić znak: „Uwaga, śpiący na jezdni”, a policja ustawić trójkąt ostrzegawczy – niechby sie bidula solidnie przespał.

      • Wystarczyłoby jakby czasem pojawiała się tam zwykła kontrola prędkości… Na takich wesołych i śmiałych 😀

  6. Wina oczywiście leży po stronie kierowcy, zdał egzamin, dostał uprawnienia do prowadzenia pojazdu. Pojazd posiada światła i hamulce dzięki czemu zachowanie w tej sytuacji jest oczywiste… A latarnie się świeciły bo sama jechałam tamtędy chwile wcześniej.

    • Bo jezdnia to noclegownia… jasne.
      Kierowca, a raczej jego nieuwaga i/lub brawura, przyczyniły się pewnie do zdarzenia.
      Gdyby całość miała miejsce w miejscu gdzie obowiązuje 90 a nie 40km/h to byłbym zdania, że kierowcy należy się od spadkobierców sprawcy, odszkodowanie za uszkodzony pojazd i zadośćuczynienie za doznane krzywdy.
      W tej konkretnej sytuacji uważam, że kierowca przyczynił się do zaistnienia wypadku, ale nie jest stroną wyłącznie winną.

      • Po czym Pan stwierdza że denat zasnął? Nie mamy dowodów w tej sprawie…

        • Po dwóch piwach i setce wódki. A co szanownej Pani do tego „po czym stwierdzam”?
          Istotniejsze byłoby zapytać „z czego wysnuwam takie wnioski”?
          Śpieszę z odpowiedzią – był chłodny, późny wieczór. Nikt normalny nie kładzie się na jezdni w taką pogodę. Osoba chora zasłabłaby zaś na chodniku prędzej, niż zatoczyła się na jezdnię. 20 lat doświadczenia zebranego (w roli kierowcy) na polskich drogach skłania mnie do twierdzenia, że może jeden na 100 leżących na jezdni po nocy ludzi nie jest napruty jak Messerschmitt. Skoro więc prawdopodobieństwo napotkania trzeźwego „leżaka” graniczy z cudem, uważam że mam prawo uznać je za nieistotne w tych okolicznościach.

    • Nie świeciły się, jechałam busem w stronę zakrzówka zaraz po zdarzeniu… Jeszcze nie było policji.

  7. Każdy może zasłabnąć wracając do domu, zdarzają sie różne sytuacje, problemy zdrowotne… i NIC nie usprawiedliwia kierowców cisnących jedynie gaz bez używania mózgu!

    • Ciekawe ilu z was bylo w podobnej sytuacji i wie jak to widac czlowieka ktory lezy w mroku , jak wcisnie sie pedal hamulca to automatycznie juz sie stoi.. Otoz mialam taka sytuacje i w ostatniej chwili zaswiecilam dlugie swiatla bo mialam dzowne przeczucie ..gdyby nie to tez bym pewnie w chlopa wjechala ten akurat byl mega nawalony po karetke zadzwonilam, tylko w moim przypadku latarni nie bylo. Co jak co ale jakbym miala krotkie niewyhamowalabym..i nie jechalam 140 ! Deszcz padal wtedy pamietam jak dzis..o zgrozoni tez kazdy by na mni najezdzal bo zabilam czlowieka…samej ciezko by.mi bylo sie pogodzic z takim faktem !

      • Ja miałem kilka razy „jazdy” z pijaczkami – zawsze zatrzymywałem się i szedłem sprawdzić co z gościem, dobudzałem albo ściągałem truchło z jezdni na pobocze, zostawiałem w pozycji bezpiecznej i dzwoniłem po służby.
        Ale odkąd jeden wstał i kopnął w mój samochód (po tym jak po zupełnym wyhamowaniu włączyłem awaryjne, wysiadłem i poszedłem zobaczyć „co z leżakiem”) – dałem sobie spokój. Pal licho samochód, rzecz nabyta, ale w końcu trafię na takiego, któremu miast mojego auta nie spodobam się ja… a będzie miał nóż lub „tulipana” z butelki pod ręką. Do tej pory zawsze udało mi się dostrzec/wyhamować (a spotykałem takich „leżaków”, a także „zygzakujących w mroku Batmanów” wielokrotnie już), więc raczej nie będę miał takiego na sumieniu. A jak kto zaiwania nie widząc gdzie jedzie… będzie miał grubsze nieprzyjemności przez takiego.

      • przeciętny samochód hamuje ze 100 na około 40 metrach przy dobrej przyczepności, a więc na odcinku w zasięgu świateł mijania
        jeśli pada deszcz, to się jeździ odpowiednio wolniej
        przy tym ograniczeniu jak tam, powinno mu wystarczyć jakieś 15 metrów

  8. Dlaczego są ślady hamowania?? Przecież te auta maja ABS i przy tym systemie nie ma takiej opcji aby zostawiać taki czarny i wyraźny ślad po oponach..
    Może ABS nie działał , koła się zblokowały i nie mógł ominąć tylko sunął prosto ….

  9. Większość wypowiedziało się tu kretynów, którzy nie wiedzą nic o prowadzeniu auta, ,,jechał szybko, teraz będą wolniej jeździli a nie jak po autostradzie”.. kupcie sobie młotek..

  10. Bylem na miejscu wypadku to wiem jak bylo sam wzywalem sluzby ratunkowe ale juz bylo za późno nic nie dalo sie zrobic