Sobota, 04 maja 202404/05/2024
690 680 960
690 680 960

Kiedy wrócił z drewnem do ogniska, zastał tylko ubrania kolegi. Nad Wieprzem wznowiono poszukiwania 33-latka (zdjęcia)

Rozpalili nad rzeką ognisko, jeden z nich poszedł po drewno. Kiedy wrócił, zastał nad wodą tylko ubrania kolegi. Wrócił więc do domu, a następnego dnia powiadomił jego ojca.

Na rzece Wieprz, na granicy Łęcznej oraz miejscowości Ciechanki Łęczyńskie i Ciechanki Krzesimowskie trwa akcja poszukiwawcza 33-letniego mężczyzny, który najprawdopodobniej wpadł do rzeki i utonął. Zdarzenie miało miejsce jeszcze w czwartek, kiedy to dwóch znajomych wybrało się nad rzekę. Tam rozpalili ognisko i spożywali alkohol.

W pewnym momencie 35-latek udał się po drewno do ogniska. Kiedy wrócił, jego kolegi już nie było. Na brzegu leżały tylko jego ubrania. Przez pewien czas chodził wzdłuż rzeki szukając towarzysza, kiedy jednak go nie znalazł udał się do domu. Dopiero następnego dnia skontaktował się telefonicznie z jego ojcem informując go o wszystkim.

Od razu rozpoczęły się poszukiwania mężczyzny. Brały w nich udział policjanci i strażacy, w tym Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. Działania prowadzono do późnego wieczora, po czym zawieszono je z uwagi na zapadający zmrok. Dzisiaj akcję wznowiono. Do chwili obecnej mężczyzny nie udało się odnaleźć.

Kiedy wrócił z drewnem do ogniska, zastał tylko ubrania kolegi. Nad Wieprzem wznowiono poszukiwania 33-latka (zdjęcia)

(fot. Policja)

5 komentarzy

  1. PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ POZNAJE SIĘ W BIEDZIE

  2. Bardzo współczuję rodzinie zaginionego. Znam to z autopsji. Człowiek ma nadzieję, że odnajdzie się żywy, a potem ból, żal, smutek i ciągłe pytania. Co się stało, dlaczego, kto zawinił. RIP

  3. Jeżeli ubranie leżało na brzegu to raczej nie wpadł do wody.

  4. dzien pozniej? co za idiota z tego „kolegi”

  5. Jakby wpadł do wody, to raczej w ubraniach.
    Czyli raczej wszedł – możliwe, że zaczepił zestaw i wszedł odplątać – różnie mogło być.
    Ale, że ten kolega wrócił i widząc ubrania po prostu poszedł o domu to nieco zastanawiające…
    (chociaż nie wiadomo ile tam wypili – jak był zdrowo ululany, to mógł działać irracjonalnie)