Gdyby potrącony otrzymał pomoc, miał szanse na przeżycie. Sprawca wypadku przyznał się do winy
21:48 14-02-2019 | Autor: redakcja
Kierowca Daewoo Matiza, który około godziny 00.30 w nocy z soboty na niedzielę na drodze krajowej nr 17 w miejscowości Stary Zamość potrącił przechodzącego przez jezdnię mężczyznę, został doprowadzony do prokuratury.
Jak ustalili śledczy, siła uderzenia była tak duża, że pieszy przeleciał kilka metrów i wpadł do przydrożnego rowu. Sprawca wypadku odjechał pozostawiając poszkodowanego bez pomocy. Mieszkaniec gminy Stary Zamość doznał m.in. złamania kości i żeber oraz stłuczenia mózgu. Jednak wszystko wskazuje na to, że gdyby została mu udzielona pomoc, miał szanse na przeżycie. Tymczasem znaleziono go dopiero w niedzielny poranek. Już nie żył.
Prowadzone wiele godzin czynności pozwoliły na zabezpieczenie elementów pojazdu, dzięki którym ustalono jego kolor oraz markę i model. Policjanci przystąpili do sprawdzania wszystkich osób z okolicy, które posiadały tego typu auto. W końcu trafiono do mieszkańca oddalonej o kilka kilometrów miejscowości, który zakupił matiza dzień przed wypadkiem. W garażu, mundurowi ujawnili i zabezpieczyli samochód z widocznymi śladami uszkodzeń. Zbigniew R. został zatrzymany.
Podczas przesłuchania w prokuraturze przyznał się, że prowadził auto i potrącił pieszego, jednak odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie. Śledczy przedstawili mu dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym skutkującego doprowadzeniem do wypadku, drugi zaś związany jest z nieudzieleniem pomocy poszkodowanemu. Z uwagi na dobro prowadzonego postępowania prokuratura zwróciła się z wnioskiem o zastosowanie wobec Zbigniewa R. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, do czego sąd się przychylił. Mężczyźnie grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
(fot. Policja)
Dozywocie dla matizowego scierwa. Uciekl to tak jakby zBil z zimna krwia.
Jeżeli oskarżony powie w sądzie, że odjechał, bo był niedopity i jechał po następną flaszkę to będzie to okoliczność łagodząca? Świadczą o tym uszkodzenia samochodu. Widać, że mu się spieszyło, bo miał ważną sprawę do załatwienia.
Jak dostanie więcej niż 4,5 roku kicia to będzie nie sprawiedliwy i krzywdzący wyrok.
Pies po służbie na przejściu dla pieszych zabił dziewczynę, uciekł (bo pewnie pijany), auto oddał do warsztatu do naprawy ( niby sarnę potrącił). Jak go znaleźli po 2 tyg. to przepraszał itp. Wyrok 4,5 roku więzienia. Dla takiego to 25lat powinno być!