Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024
690 680 960
690 680 960

„Dyrektor” banku pytał o pożyczkę, rozmowie przysłuchiwał się „prokurator”. Straciła 64 tys. złotych

Mieszkanka powiatu zamojskiego padła ofiarą oszusta. Kobieta uwierzyła w opowiadane przez niego historie. Ostatecznie straciła 64 tys. złotych. Sprawą zajmują się policjanci.

41-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego zgłosiła policjantom, że została oszukana metodą „na pracownika banku”. Kobieta przekazała, że straciła łącznie kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Poszkodowana wyjaśniając policjantom jak doszło do oszustwa powiedziała, że odebrała telefon i w słuchawce usłyszała głos mężczyzny, który przedstawił się jako dyrektor banku i zapytał czy składała wniosek o pożyczkę. Kiedy zaprzeczyła wyjaśnił, że ktoś próbował zaciągnąć na jej koncie kredyt.

Rozmawiając z mężczyzną 41-latka na stronie banku sprawdziła, że numer, z którego dzwonił mężczyzna, był taki sam jak numer infolinii banku, zgadzały się także dane dyrektora. 41-latka sprawdziła również, że na jej rachunku nie było żadnego wniosku kredytowego i powiedziała o tym rozmówcy.

Wówczas oszust powiedział, że nie widzi wniosku, ponieważ pożyczka nie została zaakceptowana. Dalej poinstruował, aby chroniąc swoje pieniądze, wypełniła elektronicznie wniosek o pożyczkę z danymi, którymi rzekomo posługiwał się oszust. Tak też zrobiła – wypełniła dokumenty wpisując we wniosku dane dyktowane przez rozmówcę. 41-latka zaproponowała rozmówcy, że osobiście pójdzie do banku i wyjaśni całą sytuację, jednak fałszywy „dyrektor” kategorycznie zabronił jej mówiąc, że w proceder zamieszani są pracownicy banku. Uspakajał ją również twierdząc, że rozmowa jest nagrywana i przysłuchuje się jej prokurator.

Kolejne polecenia dla 41-latki dotyczyły wypłacenia pieniędzy z rachunku. Zgodnie z przekazywanymi instrukcjami kobieta pojechała do bankomatu, wypłaciła pieniądze i od razu wpłaciła je poprzez kody blik podawane przez mężczyznę. Poza zgromadzonymi na rachunku oszczędnościami 41-latka w banku wypłaciła także udzieloną jej pożyczkę i całość kwoty wpłaciła we wpłatomacie. Takich transakcji wykonała kilkanaście w kilku równych wpłatomatach na terenie Zamościa na łączną kwotę 64 000 złotych.

Po godzinie 41-latka odebrała telefon. Tym razem w słuchawce usłyszała głos kobiety, która powiedziała jej, że jest pracownikiem departamentu bezpieczeństwa banku. Powiedziała również, że ktoś próbował na jej dane wziąć kredyt. Pokrzywdzona oznajmiła, że powiadomi o tym fakcie policję. Na te słowa rozmówczyni zakończyła połączenie. Wtedy 41-latka zorientowała się, że została oszukana, sprawę zgłosiła policjantom.

(fot. pixabay.com\ilustracyjne)

28 komentarzy

  1. ,aa,boKrzycho.paPj

    Taki sam się półgłówku

  2. ,aa,boKrzycho.paPj

    Rami półgłówku sam się lecz

Z kraju