Dostrzegł wchodzącego na jezdnię łosia. Zdołał wyhamować, w jego auto wjechał jednak kierowca opla (zdjęcia) 19:23 05-12-2020

Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 17 na drodze krajowej nr 48 Moszczanka – Kock. Na wysokości miejscowości Podlodów w gminie Ułęż w powiecie ryckim zderzyły się dwa samochody osobowe.
Jak wstępnie ustalono, oba pojazdy poruszały się w tym samym kierunku. W pewnym momencie kierowca hondy dostrzegł wchodzącego na jezdnię łosia. Aby uniknąć zderzenia z tym potężnym zwierzęciem zaczął gwałtownie hamować. Zaskoczyło to kierowcę opla, który nie zdołał wyhamować i wjechał w tył hondy.
Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego oraz policja. Podróżujące pojazdami osoby nie doznały obrażeń ciała. Nie było też większych utrudnień w ruchu. Policjanci ustalają teraz szczegółowe okoliczności kolizji.
(fot. DęblinNews)
Zdawało się kierownikowi, że jak zapowiadane przepisy jeszcze nie obowiązują, to jak najbardziej wolno siedzieć na zderzaku.
‚Zaskoczyło to kierowcę opla, który nie zdołał wyhamować i wjechał w tył opla.” A to ciekawe dlaczego? Na 100% jechał za blisko tzn na zderzaku jak niestety dalej 80 % kierowców w Polsce. Przepisy wprawdzie niebawem w temacie odległości się zmienią, ale do zmiany głupich przyzwyczajeń polskich kierowców zapewne daleko. Skąd te durne zachowania się wzieły ? nie wiem, przecież kierowca powinien być przygotowany na EWENTUALNE HAMOWANIE samochodu przed nim jadącego w każdej sekundzie jazdy , moze to być łoś lub pieszy lub inne nieoczekiwane i nagłe powody hamowania.