Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Co się wydarzyło na grzybobraniu? Mężczyzna twierdzi, że został zaatakowany przez wilka, specjaliści uważają, że to bzdura

Mieszkaniec naszego regionu zapewnia, że rzucił się na niego wilk, który chciał go ugryźć w brzuch. Na dowód pokazuje rany. Tymczasem naukowcy i miłośnicy przyrody wskazują jednoznacznie, że jest to niemożliwe.

Szeroko komentowane w ostatnich dniach są doniesienia prasowe dotyczące rzekomego zaatakowania przez wilka mieszkańca Starego Zadybia w powiecie ryckim. Jak opowiadał mężczyzna dziennikarzom Faktu i Super Expressu, zajechał do lasu, aby sprawdzić, czy są w nim grzyby. Wtedy miał skoczyć na niego wilk próbując ugryźć go w brzuch. 46-latek twierdzi, że uderzył zwierzę w łeb, jednak to chciało ugryźć go jeszcze w łokieć. Dopiero pomoc kolegi miała sprawić, że wilk uciekł. Mężczyzna dodał, że w pobliżu czaiły się trzy kolejne „bestie”.

Otrzymaliśmy w tej sprawie bardzo dużo sygnałów od czytelników. Wiele osób, zwłaszcza tych, które mają podstawową wiedzę na temat zachowania dzikich zwierząt, z niedowierzaniem przyjęło opowieść mieszkańca Starego Zadybia. Zwłaszcza, że obrażenia jakich miał doznać mężczyzna w trakcie walki z wilkiem, w żaden sposób nie wskazują, że powstały na skutek pogryzień czy też zadrapań pazurami.

Skontaktowaliśmy się z miłośnikami przyrody, którzy w okolicach zajmują się obserwacją dzikich zwierząt. Podkreślają oni jednoznacznie, że owszem w ostatnich latach docierały do nich sygnały o zaobserwowaniu śladów bytności wilków w lasach powiatu, jednak były to pojedyncze przypadki. Wskazywały one raczej na przemieszczające się zwierzę, niż na jego stałą obecność na tym terenie. Kolejna sprawa to fakt, iż tamtejsze lasy są zbyt małe, aby wilki chciały się tam osiedlić.

Wszyscy zgodnie podkreślili, że wilki nie atakują ludzi, gdyż są zbyt inteligentnymi zwierzętami. Chcą się najeść jak najtańszym kosztem, a pożywienia łatwego do zdobycia mają dostatek. Dodatkowo wilki nie znoszą ludzkiego zapachu. Tutaj prosty przykład podają osoby, które zakładają fotopułapki w miejscach, gdzie wilki bytują.

– Kilka razy udało mi się nagrać wilka za pomocą zamontowanych w lesie fotopułapek. Jednak nigdy nie zdarzyło się, aby wilk przyszedł w takie miejsce zaraz po tym, jak instalowałem urządzenie. Nawet kiedy natrafiłem na padłą łanię, to wilk pojawił się przy niej dopiero po tygodniu. Wszystko z powodu zapachu człowieka, którego zwierzęta te unikają – wyjaśniał nam Cezary Janisz, który od dawna zajmuje się obserwacją dzikich zwierząt.

Również leśnicy, z którymi rozmawialiśmy, przyznają nieoficjalnie, że historia ta wywołuje uśmiech na ich twarzy. Przede wszystkim dlatego, że każda osoba, która wystarczy, że widziała na oczy większego psa, powinna mieć świadomość, jak wygląda zadrapanie pazurami. Jeżeli zaś chodzi o obecność wilków w naszym regionie, to nikt inny nie spędza w lasach tyle czasu, co właśnie pracownicy poszczególnych nadleśnictw. Często otrzymują oni sygnały o zaobserwowaniu czy to tropów wilka, czy też samego zwierzęcia, jednak najczęściej okazuje się, że były to psy ras podobnych do wilków.

Paweł Kurzyna z Regionalnej Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie wyjaśniał nam niedawno, że wilki często migrują w poszukiwaniu nowych terytoriów, więc zdarza się, że grzybiarze czy też myśliwi mogą dostrzec pojedyncze osobniki właśnie podczas takiej właśnie wędrówki. Wilk potrafi w ciągu doby pokonać ok. 70 kilometrów w poszukiwaniu pożywienia, bądź też nowych terenów do osiedlenia. Dlatego też przypadki obserwacji tych zwierząt nie oznaczają, że na danym terenie akurat one zamieszkały.

Również sąsiedzi rzekomo zaatakowanego przez wilka 46-latka, sceptycznie podchodzą do tej sprawy. Nikt jednak nie chce oficjalnie wypowiadać się na ten temat. Jak tłumaczą, tutaj wszyscy się znają i nie chcą, aby potem ktoś miał do kogoś pretensje. Jednak padają znaczące słowa, iż cała historia może być skutkiem spożywanego wcześniej alkoholu.

Mało kto w Polsce zna się tak dobrze na wilkach jak dr hab. Sabina Nowak, prezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”. Organizacja ta od lat prowadzi badania naukowe nad tymi zwierzętami, jak też niesie im pomoc. Uwalnia je z wnyków lub zabiera potrącone z dróg, udziela im pierwszej pomocy i jeśli zachodzi taka potrzeba przewozi do ośrodków rehabilitacji. Potem nadzoruje proces ich powrotu do zdrowia, uwolnienia i adaptacji w środowisku naturalnym.

Członkowie Stowarzyszenia przeprowadzili  dzisiaj z mieszkańcem Starego Zadybia rozmowę, której celem było ustalenie wszystkich okoliczności zdarzenia. Obejrzeli też rany, które miały świadczyć o ataku na mężczyznę.

– Analizując odpowiedzi pana Tomasza na zadane przez nas szczegółowe pytania, a także relację ze zdarzenia, którą nam przekazał podczas rozmowy, opierając się na naszym ponad dwudziestoletnim doświadczeniu w badaniach terenowych nad wilkami, znajomości budowy i behawioru tych zwierząt, jednoznacznie stwierdzamy, że nie został on zaatakowany przez wilka – podkreśla dr hab. Sabina Nowak.

Naukowcy wskazują, że po raz kolejny doszło do sytuacji, iż bez wnikliwej analizy, a przede wszystkim konsultacji z naukowcami, podane zostały nieprawdziwe informacje, które przyczyniają się do budowania wśród społeczeństwa negatywnego nastawienia i lęku przed tym drapieżnikiem.

(fot. pixabay/zdjęcie ilustracyjne)

50 komentarzy

  1. Ciekawe, co powiedzą ci wszyscy uczeni, gdy za paręnaście dni, gdzieś w okolicy zostanie znaleziony martwy wilk, któremu zmarło się na wściekliznę.

  2. Ten okrutny wilk pewnie chciał jeszcze zgwałcić Pana Tomasza. Bzdura. Wilk atakuje tylko w dwóch przypadkach: gdy jest głodny lub gdy wadera broni młode. A tutaj jakiś leśny potwór bronił miejsca grzybowego. Wilki nie jedzą grzybów. Ryki i mieszkańcy Ryk to ciekawe przypadki

  3. Ciekawe co miłośnicy powiedzą jak faktycznie kogoś zagryzą wilki.
    Zapewne coś w stylu że to bzdura i niemożliwe.
    Z doświadczenia wiem tu u nas w kraju, że jednak wilkom nie przeszkadza ludzki zapach. A w wielu przypadkach ich jeszcze ciekawi…

    • Chyba kiepskie to doświadczenie, bo tak naprawdę jeszcze nigdy wilk nie zaatakował człowieka 🙂 no chyba że mówisz na podstawie doświadczenia z lektury bajki o Czerwonym Kapturku

      • Z tym „nigdy” to bym uważał. Jakiś czas temu prasa lokalna, chyba Sztandar Ludu/Dziennik Lubelski/Dziennik Wschodni, opisywała przypadek ataku wściekłego wilka na człowieka.

  4. „znajomości… behawioru”. Czy pani doktorka mogłaby nie gwałcić polszczyzny?

  5. ależ tu znafcóf…pewnie był to duży pies…a w lesie psa nie powinno być…wcześniej był bardzo mądry nakaz dla myśliwych…jak zobaczą psa w lesie mają go odstrzelić…i tyle w temacie…

    • Rozumiem, że ty jesteś dopiero znafffcą. Odstrzelić to należy tych wszystkich, którzy posługując się bronią palną dopuszczają się pomyłki w stylu dzik-koń, dzik-człowiek. Ciekawy ten nakaz, z braku psów w lasach i w związku z brakiem umiejętności upolowania dzikiego zwierzęcia, szanowna Brać wzięła się za strzelanie do wszystkiego co się rusza.

  6. Łukasz, wilk nigdy nie atakuje ludzi? Nie życzyłbym ci spotkania z głodnym wilkiem w zimie i w lesie. Naprawdę wiesz mało o zachowaniach tych zwierząt.

  7. Ludzi w Polsce jest koło 38 mln (nie licząc cudzoziemców). Czy ktoś wie, ile jest wilków? Bo zdaje się, że częściej czytamy o atakach domowych pupilków, niż dzikich zwierząt.

  8. A krew „ofiary” i kolegi badano na obecność alkoholu bądź innych używek?

  9. mam nadzieję że wilki do mnie nie przyjdą iż mieszkam w okolicy skarpy dobrskiej i mieszkam na wsi i się boje jeździć rowerem teraz.

  10. koledze w tej okolicy uciekly 3 jamniki …moze to one zglodnialy i w akcie desperacji ???….

Z kraju