Środa, 08 maja 202408/05/2024
690 680 960
690 680 960

Ciągnik widmo jechał po zmroku. Uderzył w niego ford

Ciągnik rolniczy z doczepioną przyczepą i wozem konnym, wszystko nieoświetlone. Tego typu zestaw poruszał się po zmroku jedną z dróg w Szczebrzeszynie. Nie mogło się to dobrze skończyć.

We wtorek około godziny 19.30 służby ratunkowe zostały powiadomione o wypadku do jakiego doszło w Szczebrzeszynie. Po dojeździe na miejsce okazało się, że kierujący fordem mężczyzna wjechał w tył wozu konnego, który był doczepiony do ciągnika rolniczego.

Kierowca forda, 24-letni mężczyzna, został przetransportowany do szpitala. jak poinformowali lekarze, doznał m.in. złamania kości dłoni. Jak wyjaśniał, nie zauważył jadącego przed nim zestawu. Kierowcy ciągnika, 56-letniemu mężczyźnie nic się nie stało

Po chwili policjanci ustalili przyczynę zdarzenia. Mianowicie kierowca forda rzeczywiście miał prawo nie zauważyć wozu, gdyż ten nie był w żaden sposób oświetlony. Obaj kierowcy byli trzeźwi. Teraz policjanci ustalają dokładne okoliczności zdarzenia.

(fot. policja)
2015-09-23 18:22:12

21 komentarzy

  1. państwo-draństwo

    To że wóz był nieoświetlony nie zmienia faktu, że kierowca jechał na oślep-prawdopodobnie zakładał, że na drodze nie ma przeszkód, głębokich dziur, leżącego pijanego/chorego pieszego lub rowerzysty, że przed chwilą nie wydarzył się wypadek (np. nieoświetlone rozbite pojazdy bez świateł stoją w poprzek drogi). Sory, ale nakaz odblasków dla pieszych ma poprawić bezpieczeństwo, a nie zwolnić z myślenia kierowców.

    • wiesz jaki jest jest zasięg świateł po zmroku? Z kilkanaście metrów. A droga hamowania przy 50km/h? Podobnie, więc na dwoje babka wróżyła: albo się wyhamuje, albo nie…
      Ewidentnie wina ciągnika i to raczej on powinien włączyć w tej sytuacji myślenie!

      • ja bym powiedział że wina traktorzysty.. a nie CIĄGNIKA… po drugie jeśli nie włączył = zapewne nie miał sprawnych światem… wiesz???

    • Co za idiotyczny komentarz, zapewne niedzielnego kierowcy i w dodatku jasnowidz 😀

    • Zgadzam się z JSJC. Sama ledwie uniknęłam zderzenia z przyczepą zostawioną na poboczu (oczywiście o odblaskach jakichkolwiek można zapomnieć). Z takiego teoretyzowania jak nic wynika, że komentarz pisał ktoś kto mało jeździ (nie liczymy 3 km po Lublinie z domu do pracy).

      • Ano właśnie.
        Największym zaskoczeniem po nocy zawsze bywają dla kierowcy „batmani” i ich „batmobile”. Przekonane o swej nieśmiertelności bydło, które tuż po zmierzchu gotowe jest swoją awersją do oświetlenia (a nawet jakichkolwiek materiałów odblaskowych) sprowadzić sodomę i gomorę (a nawet prokuratora w cięższych przypadkach) na pozostałych kierujących.
        Młody kierowca, to się nie nauczył, że nawet jak kilkaset metrów jest do następnego, to się świeci długimi, żeby widzieć co przed nim.
        Szybkiego powrotu do zdrowia należy mu życzyć.

    • Ty chyba w życiu samochodem nie jeździłeś/-łaś i piszesz takie głupoty że żal czytać.

  2. Nie usprawiedliwiam młodzieńca ani rolnika – prawdopodobnie jeden i drugi zawinił. Rolnik – bo nieoświetlony, młodzian – bo niedoświadczony.Samochodzikiem musiał troszkę zapierniczać lub wypaść zza zakrętu bez przemyślenia co za nim może go spotkać… Nawet po zmroku taki zestaw raczej trudno przegapić. pzdr

    • Jak nie widział to usłyszał…

      • ..i poczuł. Co racja to racja, ale mam nadzieję, że młodzian wyciągnie z tego zdarzenia wnioski na przyszłość, pzdr

    • wiesz co jechałem z tatem dosłownie 60 na godzinę, nie więcej, i gdybym nie krzykną hamuj to także byśmy walnęli podobnie (bo tata stwierdził że nie do końca go widział a mi coś mignęło w oczach i ukazał się ciągnik, tata ma bardzo dobry wzrok ale jak się mijasz z innymi autami to robi ci się chwilowa zaćma ja to tak nazywam bo także mam prawo jazdy), tylko że była mgła i ciągnik miał światła ale ledwie ledwie max 10-15 metrów było go widać, bo tak się świeciły jakby ich nie było… czasami bezmyślność rolników mnie załamuje,

      • Zgadza się – są u siebie i nie patrzą na innych, ale z drugiej strony – wjeżdżając w teren na którym można spodziewać się pojazdów rolniczych oczy mam wokół głowy, zwalniam poniżej przepisowych dopuszczalnych, jak mnie coś oślepia z naprzeciwka – też zwalniam. Reasumując – im dłużej jeździsz, tym więcej złych lub dobrych nawyków nabywasz, najbardziej w pamięci utrwalają się wypadki z własnym udziałem. Wspomniałeś o mgle – w tych warunkach czasem 10 km/h to za dużo – ale nie będę Cie pouczał. Pożyjesz, pojeździsz – wyciągniesz wnioski, albo i nie… pzdr

        • kolego to nie był teren zabudowany tam obowiązuje 90km/h, więc niestety ale często się zdarza że tam gdzie ich nie powinno być są ciągniki rolnicze nie oświetlone a nieopodal leci droga polna…
          swoją droga też miałem wypadek, na rondzie nie ustąpiono mi pierwszeństwa, jak tylko jadę po rondzie to zwalniam ile kroć i praktycznie z nogą na hamulcu,. pozdrawiam.

    • Nie życzę takiego spotkania. W nocy w nieoświetlonym terenie naprawdę nie widać takich przyczep. Pojawiają się jak już jest za późno.

    • „zyz” głupiś jak but z lewej nogi!! widać że w d….pie byłeś i g……no widziałeś. NIE PISZ DURNOT jak nie jezdzisz jako kierowca a zapewne nie jezdzisz a sie wypowiadasz, widac po komentarzu ze nigdy nawet nie siedziales za kierownica…. nie masz zielonego pojecia co znaczy zobaczyc nagle nawet przy 50km/h nieoświetlona przyczepe przed soba… nie obwiniaj młodego dlatego że jest MŁODY. pozdrawiam

  3. wieśniak pie-d-olony karawaniarz traktorzysta

  4. „gdyż ten był w żaden sposób nieoświetlony” .. może się czepiam ale nie rabuje tam słowa „nie” między ten a był ?

  5. drzymek cały czas tak jeżdzi. W żaden sposób oświetlony. Święcą mu się tylko oczy jak jedzie nawalony!!!