Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Był w niej zakochany, utrzymywał ją pracując w Belgii. Kobieta wraz z partnerem pozbyła się go, a ciało wrzucili do rzeki

Spotykała się z dwoma mężczyznami, choć jednego traktowała jako źródło utrzymania. Kiedy mężczyzna dowiedział się o wszystkim, wyciągnęła go na spacer. Następnie wraz z drugim partnerem brutalnie go zamordowali. Zwłok do tej pory nie udało się odnaleźć.

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie zakończył się proces w sprawie zabójstwa 36-letniego Mariusza Ś., jakie miało miejsce w połowie kwietnia 2017 roku w Ciechankach koło Łęcznej. Sprawcy, Marta K. i Dariusz M. stanęli przed sądem pomimo faktu, iż do tej pory, pomimo licznych akcji poszukiwawczych, w których wykorzystywano najnowocześniejszy sprzęt, nie udało się odnaleźć ciała ofiary. Jednak zabezpieczony w trakcie śledztwa materiał dowodowy, w tym analiza śladów biologicznych, badania DNA i zeznania złożone przez obojga podejrzanych sprawiły, że śledztwo zostało zakończone aktem oskarżenia.

Jak ustalono w trakcie postępowania, Mariusz Ś. zaczął się spotykać z Martą K. w 2016 roku. 36-latek zakochał się w niej i planował ślub oraz wspólne życie. Tymczasem kobieta traktowała go jako źródło utrzymania. Wcześniej rozstała się z Dariuszem M. z którym spotykała się od siedmiu lat. Po pewnym czasie para znów zeszła się ze sobą. Marta K. spotykała się więc z dwoma partnerami jednocześnie. Miała w tym ułatwione zadanie, gdyż Mariusz Ś. pracował w Belgii, zaś do kraju przyjeżdżał raz na jakiś czas. Jednak regularnie przesyłał jej pieniądze.

Gdy Mariusz Ś. zaczął podejrzewać, że jego partnerka go zdradza, ta postanowiła się go pozbyć. Do wszystkiego namówiła swojego drugiego partnera. Gdy 12 kwietnia 2017 roku 36-latek wrócił z Belgii, oboje przystąpili do realizacji planu. Oprócz pozbycia się mężczyzny, liczyli również na to, że będzie on posiadał zarobione za granicą pieniądze. Kobieta zwabiła ofiarę w rejon tzw. placu buraczanego, gdzie czekał na nich już Dariusz M. Miał ze sobą nóż i pałkę teleskopową. Rzucił się na 36-latka i zaczął zadawać mu ciosy pięściami. Mariusz Ś. usiłował uciekać, jednak po chwili jego oprawca go dogonił i ponownie zaczął okładać, tym razem metalową pałką.

Wtedy dołączyła do niego Marta K., podając mu pistolet śrutowy. Dariusz M. kilkukrotnie wystrzelił w głowę pobitego mężczyzny. Następnie kobieta trzymała Mariusza Ś., zaś Dariusz M. zadawał mu ciosy nożem. Zabrali też swojej ofierze ponad 3,6 tys. zł. Zwłoki mężczyzny zaciągnęli do lasu i przykryli gałęziami. Później zaś, jak wyjaśnili, przetransportowali ciało samochodem do Łęcznej nad rzekę Wieprz i wrzucili do wody.

Choć początkowo oskarżeni częściowo przyznali się do winy, w trakcie procesu wycofali złożone w trakcie śledztwa zeznania. Sąd jednak uznał, że wina zarówno 50-letniego Dariusza M. jak i 34-letniej Marty K. jest bezsprzeczna. Oboje zostali skazani na kary po 25 lat pozbawienia wolności. Mają też zapłacić po 55 tys. zł członkom rodziny swojej ofiary oraz na 10 lat utracą prawa publiczne. Wyrok jest nieprawomocny.

(fot. Policja)

36 komentarzy

  1. Wyrok nie prawomocny …”bedziemy apelować ,nasi klienci są niewinni „

  2. dół z wapnem

  3. Tutaj jest tylko jedna możliwa kara,odstrzelić te ścierwa!!!

  4. W czym tu się zakochać,przecież to jakaś gruba obleśna locha???

Z kraju