Wtorek, 30 kwietnia 202430/04/2024
690 680 960
690 680 960

Bomba lotnicza przy ul. Wrońskiej: Przed laty funkcjonowała tam fabryka samolotów, było też lotnisko (wideo)

W kontekście ostatnich wydarzeń związanych ze znalezieniem bomby lotniczej przy ul. Wrońskiej w Lublinie postanowiliśmy przypomnieć, jak ta część miasta wyglądała ponad 80 lat temu. To tłumaczy również, skąd w tym miejscu się wziął ten niewybuch.

Wiele osób z pewnością zastanawia się, skąd się wzięła przy ul. Wrońskiej bomba lotnicza, której odkrycie wywołało niemałe zamieszanie w tej części miasta. Niewybuch pochodzi z czasów II Wojny Światowej, kiedy to ta okolica była pierwszym celem bombardowań niemieckiego lotnictwa. Wszystko z powodu obiektów, jakie wówczas się tu znajdowały.

Stąd też już 1 września, w dniu wybuchu wojny, tym terenem dostrzeżono niemiecki samolot zwiadowczy. Dzień później z samego rana pojawiły się maszyny Luftwaffe a na okolicę spadł grad bomb. Ponad 80 lat temu zlokalizowana była tam bowiem fabryka samolotów oraz lotnisko.

Za datę narodzin zakładu uznaje się dzień 4 października 1919 roku, kiedy to jego właściciel wysłał do Inspektora Wojsk Lotniczych pismo z intencją uruchomienia produkcji samolotów. Sama firma powstała jednak znacznie wcześniej.

Historia zakładów mechanicznych E. Plage i T. Laśkiewicz rozpoczyna się w 1909 roku, kiedy to bezpotomnie umiera nagle 41-letni Emil Plage. Do jego rodziców zgłasza się pochodzący z wielkopolskiej rodziny szlacheckiej inżynier Kazimierz Arkuszewski, który odkupuje udziały w firmie.

Dwa lata później umierają również rodzice Emila Plage. Wtedy to pozostali spadkobiercy sprzedają swoje udziały. Większość z nich, gdyż 90%, trafia do Kazimierza Arkuszewskiego, pozostałe 10% przejmuje Teofil Laśkiewicz. Nowym właścicielom zakładu zastrzeżono jednak, że dawna nazwa firmy musi zostać utrzymana.

Przed I wojną światową fabryka zatrudniała kilkaset osób, a jej głównym profilem produkcyjnym były kotły okrętowe i gorzelniane. Ciekawostką było także zamówienie na kadłuby statków morskich i zbiorniki na naftę dla Bucharskiego Towarzystwa Kolei Żelaznych. Niestety, jednak z powodu wybuchu wojny, nie zostało ono zrealizowane.

Przełomowym momentem był koniec I wojny światowej, szczególnie lata 1915-1916, kiedy to rozgrabiona przez armie rosyjską i niemiecką fabryka musiała ratować swoją kondycję. Zmniejszyła wówczas zatrudnienie do 30 osób i ograniczyła produkcję do menażek, kociołków miedzianych, samowarów czy innych produktów przydatnych wojsku.

Po uruchomieniu fabryki samolotów, otrzymała ona zamówienie na 300 jedno i dwupłatowych myśliwców typu Ansaldo A1 Balilla oraz Ansaldo A 300. Maszyny te były na wyposażeniu naszego lotnictwa. Jednak pierwsze próby okazały się nieudane. W 1921 roku zginał as światowego lotnictwa pilot oblatywacz Adam Haber Włyński. Problemem okazały się kiepskie włoskie silniki oraz wady konstrukcyjne.

W 1924 roku fabryka samolotów otrzymała zdecydowanie mniejsze zamówienie. By ratować zakład właściciele uruchomili wydział produkcji karoserii do samochodów takich jak Chrysler, Buick czy autobusów Ursus czy Somua, powrócono także do produkcji kotłów parowych.

Pierwszą chwaloną konstrukcją był wyprodukowany w 1927 roku Lublin R-X. Głośnym echem odbił się lot tą maszyną nad Europą, kiedy to udało się pokonać prawie 6500 km. W 1933 roku kolejnym sukcesem był rajd dookoła Afryki i Azji. Późniejsze modele również były udane, ciekawym był Lublin R-X III tzw. Błękitny Ptak , którym wykonano przelot liczący ponad 11 tys. km na trasie Warszawa-Stambuł- Bagdad- Karaczi- Kalkuta-Bangkok-Preczubab.

Ten długodystansowy lot został przerwany w Syjamie, gdy Lublin R XIII rozbił się podczas startu. Za przyczynę uznano grząski teren lotniska. Gdy przetransportowano rozbitka do Lublina wykryto drobne usterki, które stały się powodem wycofania kontraktu z armii na dostawę samolotów.

Więcej o fabryce samolotów Plagego i Laśkiewicza opowiada w poniższym nagraniu miłośnik historii z Lublina Paweł Małkowski. Pochodzi ono sprzed dwóch lat, jednak warto przypomnieć sobie ten wątek z historii miasta.

27 komentarzy

  1. Szanowini Panowie / Panie
    Zeby zakończyć spekulacje czy teren byłego lotniska by bombardowany czy też nie,napisze krótko . Był bombardowany w maju 1944 roku przez samoloty armii radzieckiej . Ja sie urodziłem w 1954 roku na ul Majdanek dokładnie przy torach . I tam mieszkałem przez 25lat .Moja mama z siostrą i rodzicami mieszkała tam od 1933 roku i opowiadała mi o tym bombardowaniu . Tym bardziej ,że jedna z bomb spadła tuż za dawną ulica Gromadzką w tzw górkach . Do początku lat 70 był tam bardzo duży lej po tej bombie. My jako dzieci nazywaliśmy ten dół, dołem Karasia od nazwiska ludzi , którzy tam niedaleko mieszkali . Serdecznie pozdrawiam

  2. Szanowna Redakcjo .

    Kolejny mój post , który nie ukazał się na Waszej stronie nie wiem z jakich powodów .

  3. Ciężko się czyta komentarze ludzi nie mający pojęcia o historii a posługujący się jakimiś dziwnymi wspomnieniami historiami a mamy przecież coś takiego jak dzienniki bojowe jednostek luftwaffe i wojennyj wozdusznyj sił a te dokumenty są bezcenne

    • Ile dostałeś od swoich pracodawców za rozpowszechnianie takich rzeczy.
      To jest zakłamywanie historii.

  4. Elizabeth widać jak masz wyprany mozg skoro nie wiesz co to są dzienniki bojowe jednostek luftwaffe to dla historyka rzecz wyjątkowa bo pozwala poznać schemat naloty jego godzinę typy zrzuconych bomb cele czy załogi widać że ty bazujesz nie na dokumentach tylko opowiastkach starych ludzi które czasem nawet trudno jest potwierdzić w dokumentach czyżbyś była jedna z tych PISOWSKich Pan które pracuj we wszechwiedzącym IPN

Dodaj komentarz