Kiedy firma zaczęła dodawać solankę do zakupionych 43 ton filetów z kurczaka, mięso zaczęło się rozrywać na kawałki. Jak się okazało, było ono już „napompowane” wodą, co sprzedający zataił. Właśnie otrzymał za to wyrok.
Powinni obaj zostac ukarani ale to chyba nie w tym kraju
Marcin
Jeden oszust oszukał drugiego oszusta , przynajmniej w połowie sprawiedliwość …
...
janusze biznesu
!!!!!!
Smacznego ?
Fax Romana
Haha, trafił swój na swego…
as
A tej firmy co też chciała oszukiwać, ale klientów detalicznych, nie ruszyli?
xy
Boże ludzie opanujcie emocje! Proces nastrzykiwania jest normalnym procesem technologicznym i dzieje się tak naprawdę często i nie mam tu na myśli sprzedaży mięsa po nastrzyku jako surowe mięso które kupujemy w sklepie, bo to jest nielegalne (jak ten pierwszy sprzedawca, który zataił ten fakt). Nastrzykuje się mięso solanką które idzie do przerobu (np. pod wędzonki, żeby miały jakiś smak i były bardziej soczyste, a nie suche jak wiór. Jak poczytacie sobie etykietę to musi być napisane, że z „wodą dodaną”), inne mięsa nastrzykiwane np na mrożonki, to tzw. surowy wyrób mięsny i taki też jest jak najbardziej legalny bo też w składzie na etykiecie musi być zapisane, ze z „woda dodaną” choć mrożone elementy z kurczaka raczej na zagraniczny rynek są produkowane.
Bławat
Tak, to proces w którym z kilograma mięsa, powstaje 1,6 kg dobrej szynki. Fosforany powodują pęcznienie włókien mięśniowych i silne wiązanie wody. Kiedyś pod taką wędliną była informacja; Nie podawać małym dzieciom, produkt zawiera fosforany!
alek
A teraz my na wsi przez poj…ną inspekcję weterynaryjną musimy też jeść ten syf. Brrrr, dobrze że chociaż drób jeszcze mamy
ww
Nie bój nie bój, wyłączą ci 😉
ja
Ja się nie znam na procesach produkcyjnych mięsa więc mądrzyć się nie będę ale chciałbym zauważyć, że kurczak z naszej rodzimej sieci handlowej też się rozpada. Dzień po zakupie mięso śmierdzi i w zasadzie nie nadaje się do jedzenia. Wędliny po dwóch dniach też są pokryte czymś wyglądającym jak śluz. Kupuję najdroższe wędliny. Podobno bez konserwantów. I gdzie my mamy kupować jedzenie???
Wielkopolska
Osoba która napisała artykuł niech lepiej zapozna się ze sprawą, a nie wypisuje informację które mijają się z prawdą. Mięso zakupione przez firmę Wielkopolską trafiło na linię produkcyjną a nie na linię do nastrzykiwania, ponieważ czegoś takiego oni tam nawet nie mają.
Wiem więc piszę
Sędzia coś innego mówił : – Producent zorientował się, że jest inaczej, bo sam nastrzyknął mięso przed jego przetworzeniem. Z powodu podwójnej ilości płynów mięso uległo zniszczeniu – mówi sędzia Andrzej Wach z Sądu Okręgowego.
Powinni obaj zostac ukarani ale to chyba nie w tym kraju
Jeden oszust oszukał drugiego oszusta , przynajmniej w połowie sprawiedliwość …
janusze biznesu
Smacznego ?
Haha, trafił swój na swego…
A tej firmy co też chciała oszukiwać, ale klientów detalicznych, nie ruszyli?
Boże ludzie opanujcie emocje! Proces nastrzykiwania jest normalnym procesem technologicznym i dzieje się tak naprawdę często i nie mam tu na myśli sprzedaży mięsa po nastrzyku jako surowe mięso które kupujemy w sklepie, bo to jest nielegalne (jak ten pierwszy sprzedawca, który zataił ten fakt). Nastrzykuje się mięso solanką które idzie do przerobu (np. pod wędzonki, żeby miały jakiś smak i były bardziej soczyste, a nie suche jak wiór. Jak poczytacie sobie etykietę to musi być napisane, że z „wodą dodaną”), inne mięsa nastrzykiwane np na mrożonki, to tzw. surowy wyrób mięsny i taki też jest jak najbardziej legalny bo też w składzie na etykiecie musi być zapisane, ze z „woda dodaną” choć mrożone elementy z kurczaka raczej na zagraniczny rynek są produkowane.
Tak, to proces w którym z kilograma mięsa, powstaje 1,6 kg dobrej szynki. Fosforany powodują pęcznienie włókien mięśniowych i silne wiązanie wody. Kiedyś pod taką wędliną była informacja; Nie podawać małym dzieciom, produkt zawiera fosforany!
A teraz my na wsi przez poj…ną inspekcję weterynaryjną musimy też jeść ten syf. Brrrr, dobrze że chociaż drób jeszcze mamy
Nie bój nie bój, wyłączą ci 😉
Ja się nie znam na procesach produkcyjnych mięsa więc mądrzyć się nie będę ale chciałbym zauważyć, że kurczak z naszej rodzimej sieci handlowej też się rozpada. Dzień po zakupie mięso śmierdzi i w zasadzie nie nadaje się do jedzenia. Wędliny po dwóch dniach też są pokryte czymś wyglądającym jak śluz. Kupuję najdroższe wędliny. Podobno bez konserwantów. I gdzie my mamy kupować jedzenie???
Osoba która napisała artykuł niech lepiej zapozna się ze sprawą, a nie wypisuje informację które mijają się z prawdą. Mięso zakupione przez firmę Wielkopolską trafiło na linię produkcyjną a nie na linię do nastrzykiwania, ponieważ czegoś takiego oni tam nawet nie mają.
Sędzia coś innego mówił : – Producent zorientował się, że jest inaczej, bo sam nastrzyknął mięso przed jego przetworzeniem. Z powodu podwójnej ilości płynów mięso uległo zniszczeniu – mówi sędzia Andrzej Wach z Sądu Okręgowego.