Z kopyta kulig rwie… Były sanie zaprzęgnięte w konie, przejażdżka po okolicy i ognisko (zdjęcia, wideo)
11:20 11-12-2023
W minioną sobotę prawdziwy kulig odbył się w miejscowości Kanie w powiecie chełmskim. Były sanie zaprzęgnięte w konie, przejażdżka po okolicy, a na koniec możliwość ogrzania się przy ognisku. Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem, wzięło w nim udział około 40 osób.
Całość zorganizował administrator grupy „Sympatycy wsi Kanie” we współpracy ze Stowarzyszeniem Miłośników Koni Karino oraz przy pomocy licznych przyjaciół. Jak wskazuje, było to tzw. pospolite ruszenie. W kilka dni przygotowano wydarzenie na bardzo wysokim poziomie. Nad całością czuwał też ratownik medyczny.
W południe uczestnicy całymi rodzinami ruszyli w przejażdżkę po okolicy. Były wspomnienia o dawnych czasach, przypomnienie tradycji, jaka przed laty była nieodłącznym elementem zimy na wsi, jednak największą atrakcję mieli najmłodsi. Dla nich to również doskonała okazja do aktywności na świeżym powietrzu oraz odciągnięcie od telewizora czy komputera.
– Radość dorosłych i dzieci, krajobrazy naszej okolicy, lasów, stawów niczym z bajki i sanie, które mkną bezgłośnie po zaśnieżonych ścieżkach, a także nocne ognisko. To właśnie magia kuligu. To był taki powrót do czasów naszych dziadków i pradziadków, a jednocześnie dla naszych dzieci okazja na oderwanie się od telefonów i komputerów a dla nas, dorosłych, odskocznia od codziennych obowiązków. Pokazaliśmy w prosty sposób, jak wygląda piękno koni i natury – mówi organizator kuligu Paweł Głażewski.
Jednak przede wszystkim kulig był okazją do integracji mieszkańców. W tym celu powstała właśnie grupa Sympatycy Wsi Kanie, która z miesiąca na miesiąc staje się coraz liczniejsza. A z uwagi, iż w grupie siła, stąd też oprócz zwykłych codziennych, lecz ważnych dla lokalnej społeczności spraw, poruszane są coraz bardziej ostatnio popularne różnego rodzaju inicjatywy obywatelskie. Grupa „Sympatycy wsi Kanie” dostępna jest TUTAJ.
E tam odchodzą w zapomnienie , czasami tylko materiału białego brak , ale my zawsze ze znajomymi się dobrze bawimy , co prawda konia zastąpiliśmy koniem ale mechanicznym tzn. traktorem , a sanie oponami od starej poczciwej c-360 i zabawa przednia , Bziniec tzn. pobliski las okrążony ze 2 razy oraz zwiedzone pobliskie polne drogi i pola , a w tej zimowej scenerii nocą widoki były przecudne jak i cała zabawa. Co prawda teraz odwilż , ale trzeba mieć nadzieję , ze jeszcze tej zimy popada i znowu okoliczne pola lasy będą nasze a później jak zwykle kiełbaska z ogniska i coś na rozgrzewkę , polecam wszystkim.
ku uciesze pospólstwa konie sa zamęczane i maltretowane przez swoich oprawców, wstyd dla tych , którzy czerpią uciechę z takiej rozrywki kosztem zdrowia i życia zwierząt, jeśli maja ochotę przejechać się na sankach to górek w naszym regionie jest pod dostatkiem, za sznureczek , tatusia do sanek i niech zapyla w górę i w dół
Koń, podobnie jak człowieki potrzebuje aktywności fizycznej aby utrzymać się w zdrowiu i dobrej końdycji.
walenie konia surowo wzbronione
Prawda to, ale tłuszcza tego nie zrozumie.