Wysycha jedna z lubelskich rzek. Po Czechówce zostało jedynie puste koryto (zdjęcia, wideo)
21:18 10-08-2022 | Autor: redakcja
Już nie tylko susza rolnicza, ale też hydrologiczna obejmuje coraz większy obszar naszego kraju. Coraz częściej można natrafić na informacje o wysychających rzekach. Nawet w największych z nich drastycznie ubywa wody. Na Wiśle utworzyły się liczne piaszczyste łachy, a w Sanie w niektórych miejscach płynie praktycznie niewielki strumyk zamiast rwącej górskiej rzeki. Co więcej na razie nie zanosi się na poprawę tej sytuacji. Upalne dni zwiększają parowanie wody, a deszczowe dni są rzadkością.
Podobnie jest na Lubelszczyźnie. W większych rzekach stan wody z dnia na dzień jest coraz niższy, natomiast w niektórych małych ciekach wodnych zaczyna jej po prostu brakować. Tak jest m.in. w Czechówce, która w górnym biegu wyschła całkowicie.
Ta jedna z trzech przepływających przez Lublin rzek liczy sobie 17 km długości, z czego 9 km znajduje się w granicach miasta. W miejskim odcinku woda cały czas płynie, głównie dzięki temu, że w okolicach Dąbrowicy Czechówka jest zasilana przez Łazęgę zwaną Motyczanką, a na wysokości Skansenu przez tzw. Konopniczankę. Jednak powyżej ujścia tych rzek, w Czechówce wody już nie ma.
– Czechówka w górnym biegu, w okolicach wiaduktu którym biegnie obwodnica Lublina, po prostu wyschła. Oznacza to, że w Lublinie korytem Czechówki przepływa woda rzeki Motyczanki jak też okresowego cieku prowadzącego z Konopnicy. Z każdym rokiem ta sytuacja będzie się pogarszać. Jeśli obecny dopływ nie będzie zasilał Czechówki na odcinku miejskim rzeka całkowicie zniknie. Taka sytuacja miała już miejsce w połowie lat 90 podczas letnich upałów – wyjaśnia w swoim nagraniu Paweł Małkowski.
Dodaje również, że za taką sytuację należy obwinić niską ilość opadów atmosferycznych, bezśnieżną zimę a także regulację samej rzeki. Nie bez znaczenia jest także brak małej retencji.
Przypomnijmy, przed laty Czechówka była ważniejszą dla Lublina rzeką niż Bystrzyca. Była bardzo zasobna w wodę, głównie dzięki licznym i wydajnym źródłom. Jeszcze w czasach przedwojennych na terenie obecnego Ogrodu Botanicznego, znajdowało się kilka z nich. Samo koryto rzeki miało ok. 3–4 m szerokości, a poziom wody miał nawet 2 m. W jej ciągu zlokalizowane były również liczne stawy, nie brakowało też podmokłych łąk. Wszystko zaczęło się zmieniać po regulacji Czechówki, zmeliorowaniu jej doliny, a także zbudowaniu w okolicach Sławinka ujęcia wody podziemnej dla miasta.
(wideo – Paweł Małkowski)
Jak mi przykro ale Wieprz w Krasnymstawie płynie z tego co widziałem ostatnio zdrowo, i przy ostatnich suszach w Wiśle by zabrakło wody.
Kolejny, co pisze, choć nie ma wiedzy. „widzi, że jest woda w rzece”. A wystarczy się zainteresować aby się dowiedzieć, że w ciągu tygodnia w Krasnymstawie w Wieprzu wody ubyło ponad 70 cm.
Jechałem zaraz w tym tydniu i wody było po brzegi to jak inaczej..
co to za bełkot?
To jest Polski ale w wersji nie cebulowej.
Kolega lubi pogadać widzę, to niech sprawdzi historyczny poziom wody na stronie Lubelskiego Urzędu wojewódzkiego zamiast gadać głupotki. Okaże się wtedy, że woda nie spadła o tyle co piszesz drogi Olo i nie trzeba siać paniki.
Trzeba siać panikę, z tego jest kasa, a ameba zawsze wszystko łyknie.
wina pisu
Wycinka drzew nie ma związku z szybszym spływem wody?
Walka z ekologami, cyklistami, wiatrakami, zrównoważonym transportem, więc kolejne kostkowanie miast pod parkingi też wg Ciebie nie ma z tym związku?
Tak, wiemy…
Odre zatruli, czechowke wysuszyli… co łoni robio z to polsko… her Tusku ratuj
Więcej terenów pod parkingi należy zakostkować.
Zacznij myśleć logicznie, a nie powielać głupoty. Miasto nie jest wybrukowane całe. Większą ilość wody dostaje ziemia niezabrukowana. Problem wynika z małej ilości opadów. Ziemia wyschnięta nie potrafi zabsorbować szybko wodę. Krótkotrwały opad po prostu z niej spływa i nie jest wchłaniany w wystarczajacej ilości.
Nie zgadzam się z Tobą.
Obie przyczyny mają wpływ, tj mała ilość opadów i tzw. betonoza.
Jaka Motyczanka? Dopływem jest Łazęga! Wiedza z Wikipedii…
Rzeczka ktora plynie przez Krasienin tez wyschla…pierwszy raz jak siegam pamiecia.
Wspominany jako Motyczanka dopływ naprawdę nazywa się Łazęga.
a Tusk czasem nie winny ?
Franio mędrca na wszytkie tematy,a głowie siano.
Nawet wodę wysiorbały pisiory.
😉 więc jesteś jednym z nich. Zamiast rzeczki płynie woda z oczyszczalni. a jest to parę tys. m3 na godzinę
Czas na sprzątanie