Wypadek w Lublinie z udziałem hulajnogisty. Mężczyzna trafił do szpitala (zdjęcia)
13:09 05-03-2024 | Autor: redakcja

fot. lublin112.pl
Do wypadku doszło we wtorek przed południem na ul. Zamojskiej w Lublinie. W rejonie skrzyżowania z ul. Rusałka potrącony został jadący na hulajnodze mężczyzna. Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego oraz policja.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń policjantów, poruszający się hulajnogą mężczyzna przejeżdżał na drugą stronę ulicy. Został potrącony przez pojazd marki Rover, którego kierowca jechał w kierunku al. Unii Lubelskiej.
Mężczyzna kierujący jednośladem z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala. Policjanci ustalają szczegółowe okoliczności wypadku. Występują utrudnienia w ruchu.
Galeria zdjęć




Wjechał prosto pod samochód, na drugi raz nauczy się jeździć!
Wjechał prosto pod hulajnogistę, na drugi raz nauczy się jeździć!
Ale w najbliższym czasie trochę sobie od jazdy odpocznie. Na dobre mu to wyjdzie. Jeżdżąc autobusem nie będzie sobie musiał zaprzątać głowy osobami na przejazdach rowerowych.
Następnym razem, „panu pokrzywdzonemu” pociąg wjedzie pod samochód.
Zapomniałem, że w zdarzeniach drogowych może brać udział jeszcze ktoś inny poza kierującymi samochodami? Od czasu wprowadzenia nowych przepisów* 99/100 zdarzeń jest wyłącznie z udziałem kierujących samochodami.
*) obowiązujące od 30-kliku lat w cywilizowanym świecie zachodnim.
Hulajnogą nie jeździ mężczyzna. Jeżdżą nią dzieciaki i osoby o płci niezidentyfikowanej wyglądające jak mężczyzna ale z mężczyzną nie mające nic wspólnego.
Coś w tym jest.
Naga prawda
Ubawiła mnie twoja głupota 🤣🤣🤣
Słońce go oślepiło, czy hulajnogista wyjechał zza żywopłotu?
Proszę przypomnijcie mi, gdzie to piszą, że rozpędzony hulajnogista nie zatrzyma się w miejscu. Szczególnie na mokrej jezdni.
To zwykły motorower elektryczny i nie ma to nic wspólnego z hulajnogą. Motorynki były wolniejsze od tego ustrojstwa i było wymagane: OC, kask, karta motorowerowa, przegląd. Dodam jeszcze, że motorynki i ogary nie mogły jeździć po chodnikach i ścieżka mimo, że były bezpieczniejsze.
1. Wg starego PoRDu to był motorower. Wg aktualnych przepisów to hulajnoga elektryczna.
2. Zgadzam się z tobą. Chodnik nie powinien służyć do ruchu żadnych pojazdów. Hulajnóg elektrycznych także nie.
Choć w tym przypadku to bez znaczenia, bo (jak zakładam) hulajnogistą poruszał się pasem dla rowerów (czyli także dla hulajnogistów) i przejazdem dla rowerów (czyli także dla hulajnogistów).
Franio geniusz nie ma prawa jazdy, i dlatego tak zagaja.
Zgadzam się z Franiem w 95%. Jedyny temat gdzie mamy różne zdania to rowery i hulajnogi.
A jakie to ma znaczenie, czy mam Prawo Jazdy, Kartę Rowerową, czy Woźnicy? Co to ma do rzeczy?
Gdyby ci wszyscy, którzy mają Prawo Jazdy, znali przepisy w 50% tego, jak ja znam, to ruch odbywałby się się znaczenie bezpieczniej.
jak widać redakcja obrała jedyną słuszną lewacką „drogę” i nazywa osoby w sposób jaki budzi tylko śmiech i politowanie 😉 hehe . Nie można było normlanie napisać . Wypadek z udziałem hulajnogi? eh żenuła. A i pewnie w tego hujanogistę wjechała samochodem programistka – architektka dorabiająca jako psycholożka ;P
Rower potracil hulajnoge:) grubo
Chyba elektrohulajnogista, bo ma niewiele wspólnego z napędem nożnym. Równie dobrze mógłby kierować autobusista 😉
hulajnogista wpadł pod Rover
Nauczka dla obu gentalmenów…