Piątek, 06 grudnia 202406/12/2024
690 680 960
690 680 960

Uwaga na dezinformację. Sytuacja radiacyjna w kraju jest w normie

W związku z coraz liczniej powielanymi w mediach nieprawdziwymi informacjami na temat zagrożenia radiacyjnego w Polsce, Państwowa Agencja Atomistyki informuje, że sytuacja radiacyjna w kraju jest w normie. Czasowe, podwyższone wartości naturalnego tła promieniowania nie są niczym nadzwyczajnym i występują regularnie m.in. w trakcie opadów deszczu.

W ostatnich dniach na wykresach z wynikami pomiarów promieniowania jonizującego nie tylko w Polsce, ale i w Europie mogliśmy obserwować, tzw. „piki”, czyli wzrosty wartości odnotowywanych przez stacje wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych. To standardowa sytuacja i w żaden sposób nie zagrażająca zdrowiu czy życiu ludzi oraz środowisku. Regularne podwyższenia mocy dawki są zjawiskiem naturalnym i występują np. w przypadku opadów atmosferycznych. Przez kontynent, w tym przez Polskę przechodzi front atmosferyczny, który przynosi niekiedy znaczne opady deszczu. To one właśnie powodują „skoki” na wykresach.

Na niektórych profilach w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy zawierające manipulacje wynikami pomiarów i sugerujące, że doszło do skażenia radioaktywnego. Szczególnie aktywne w tej materii są prorosyjskie konta, które od pewnego czasu powielają rosyjską narrację dotyczącą wojny w Ukrainie. Zmanipulowane przekazy mają na celu wzbudzić strach. 

Podwyższone wartości bizmutu-214

W mediach udostępniane są również wykresy ze stacji Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie monitorującej radioaktywność w Lublinie. Na tych wykresach obserwujemy podwyższone wartości bizmutu-214. To także efekt opadów atmosferycznych.

Bizmut-214 jest jednym z radionuklidów z szeregu uranowo-radowego (w tym pochodnym naturalnego, promieniotwórczego gazu Radonu-222). Naturalnie występuje on na powierzchni ziemi oraz w atmosferze w postaci aerozoli. Podczas deszczu aerozole zawierające Bi-214 są wzbijane z powierzchni ziemi, a także wymywane z atmosfery. Docierając do detektora możliwe jest zmierzenie promieniowania gamma emitowanego przez ten izotop. Powoduje to wzrost tła promieniotwórczego.

– Monitor Radioaktywności na UMCS spełnia swoją rolę jako niezależne i wiarygodne źródło informacji o poziomie promieniowania w Lublinie. Niestety, doskwierająca nam wszystkim konieczność życia w pośpiechu sprawia, że przyswajamy informacje (a co gorsza przekazujemy je dalej) bez dokładniejszego poznania ich kontekstu. Jak wiadomo, łatwo wtedy o pomyłki, a nawet można wykorzystać ten trend do manipulowania treściami, które do nas docierają. Tak wygląda również sytuacja z interpretacją danych MR: wzrost natężenia promieniowania obserwowany 15 maja 2023 jest zjawiskiem naturalnym, które spowodowane jest opadami deszczu. Od początku istnienia MR (czyli od wielu lat) naukowcy z Instytutu Fizyki UMCS informują o tym w odpowiedziach na „Najczęściej zadawane pytania (FAQ)” – https://www.umcs.pl/pl/najczesciej-zadawane-pytania-faq-,21789.htm – przekazała nam Katarzyna Skałecka z Centrum Prasowego UMCS.

Jak czytać mapę radiacyjną kraju?

Państwowa Agencja Atomistyki udostępnia dla każdego zainteresowanego bieżące wyniki stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych (PMS). Te wyniki podawane są w mikrosivertach na godzinę (µSv/h). Wskazania stacji różnią się w zależności od lokalizacji oraz występujących na danym terenie warunków (ukształtowanie terenu, struktura geologiczna itd.).

W większości przypadków stacje zainstalowane w ramach polskiego monitoringu radiacyjnego pokazują wartości poniżej 0,1 µSv/h. Pojedyncze aparatury odnotowują moc dawki na poziomie ponad 0,1 µSv/h w bezdeszczową pogodę. W czasie deszczu, zwłaszcza poprzedzonego długim okresem bez opadów, naturalne tło promieniowania jonizującego może chwilowo wzrosnąć do 0,2 µSv/h, a nawet w niektórych przypadkach do niemal 0,3 µSv/h. Te wartości są w normie, nie powinny budzić niepokojów ponieważ nie stanowią żadnego zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi.

PAA stale nadzoruje sytuację radiacyjną w kraju

– Prosimy o sprawdzanie informacji na temat sytuacji radiacyjnej kraju tylko w oficjalnych i rzetelnych źródłach. Państwowa Agencja Atomistyki nadzoruje sytuację radiacyjną w kraju 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. W skład polskiego monitoringu radiacyjnego wchodzą m.in. nowoczesne stacje PMS, których wskazania na bieżąco analizują eksperci z Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych PAA. Posiadamy również dane ze stacji PMS, które należą do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej oraz Ministerstwa Obrony Narodowej, jak również dane z bardzo czułych stacji ASS-500, których właścicielem jest Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej – informuje PAA.

PAA jest także w stałym kontakcie m.in. z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej czy ukraińskim urzędem dozoru jądrowego (SNRIU). Ma dostęp do międzynarodowego systemu wczesnego powiadamiania o zdarzeniach radiacyjnych (USIE). Nie otrzymano do tej pory żadnego powiadomienia o jakimkolwiek zdarzeniu radiacyjnym.

Uwaga na dezinformację. Sytuacja radiacyjna w kraju jest w normie

(fot. PAA)

25 komentarzy

  1. Ocena: 0

    Tylko ze względu na rządzącą partię, to już nie wiem, czy to info o dezinformacji-prawda? czy fałsz na zamydlenie oczu?

  2. Tak samo mowili w 86′

    • Nieprawda.
      W 1986 prawie od razu podano wszystko do publicznej wiadomości.
      W 24 godziny rozpoczęto podawanie dzieciom płynu Lugola.
      Wiem, bo pamiętam.

      Zresztą dawka promieniowania, którą w 1986 roku otrzymał na skutek awarii w Czarnobylu przeciętny Polak była o rząd wielkości niższa, niż dawka promieniowania naturalnego.

      • Ocena: 0

        Teraz jest inaczej – o rakiecie która spadła koło Bydgoszczy mówi się pół roku później a premier dowiaduje się o tym z TVN24.

  3. Problem polega na tym, że w tym kraju wszystko jest w normie. Ruska bomba rozbita w centralnej Polsce jest w normie, więc „bez emocji, bez nerwów prosimy”; balon lecący przez (cały?) kraj jest w normie, więc „bez emocji, bez nerwów prosimy”. Nic dziwnego, że wielu ludzi wierzy we wszystko, co przeczyta w Internecie, bo po pierwsze, mają tendencję do wierzenia we wszystkie skrajne teorie, nawet te podważające się nawzajem, a po drugie – i co bardziej przeraża – nawet jeżeli sytuacja radiacyjna byłaby groźna, albo Kreml zbombardował pół Polski, to i tak dowiedzielibyśmy się tego dopiero z medialnych przecieków, bo rządowe organy i media nabrałyby wody w usta i grały na przeczekanie. Tak, jak było to w Przewodowie, Zamościu (k. Bydgoszczy) i wielu innych miastach i kwestiach, o których rządzący wolą milczeć.

  4. czerwona wandzia
    Ocena: 0

    chyży rój ze swoją czeredą to największe zagrożenie dla Polski – banda POżytecznych …

  5. taa w tym kraju wszystko w normie złodziejstwo na codzień w normie, hipokryzja rzadzacych powiazanych z watykanem siega zenitu, kraj z tektury i dykty, jedyna szansa i niezxapomniana przyjemność to stąd wyjechać jeśli myśli się o przyszłości choć trochę – ja czekałem 40 lat i jest tylko gorzej

  6. Ocena: 0

    SŁOWO KLUCZ – „rosyjska narracja”. Wyrażenie to wprowadzą chyba wkrótce do Kodeksu karnego.

  7. Rejon chmielnicki na Ukrainie posiadał potężne składy broni, były tam składowane angielskie pociski ze zubożonym uranem. 13 maja wszystko wybuchło.

  8. Jeśli Paszczak to potwierdzi to nikt nie uwierzy bo on obcych balonów nawet nie widzi

  9. A co z uranem z wukrainy ? Poleciał w inną stronę ? Niech przestaną kłamać!!!! Bo większość wie dokładnie co się dzieje . Myślą że jak zgonią na ruską propagandę to się mylą.

    • Ocena: 0

      Można prosić o dane potwierdzające te „rewelacje”? Póki co to fejk…

      • Wolne media , niemieckie strony i sami Ukraińcy mówią ci co uciekli z obwodu Chmielnickiego, Lwów, Tarnopol.

        • Ocena: 0

          Jakieś źródła pomiarów w Polsce potwierdzające tezę, że jest zagrożenie? Możemy dostać na maila od szanownej komentującej\komentującego?

        • Ocena: 0

          W sobotę ewakuacja wsi koło Kamieńca Podolskiego. Popytajcie ukraińców mają kontakty z rodzinami i wiedzą co tam się działo.

  10. Ocena: 0

    Ukraińce uciekaja z obwodu Chmielnickiego bo jest podwyższone skarzenie a w Polsce Bizmut sie z deszczu wziął , ciekawe jak się w tym deszczu znalazł ??? Może Z samolotów bizmut zasiali ( no nie bo to by była teoria spiskowa) . Urządzenia wykryły podwyższony poziom bizmutu ale według mediów nie ma problemu bo nikt nie umarł . W Czarnobylu też jod podawali kilka dni po wybuchu bo udawano ze nic sie nie dzieje . W Polsce deszczowy bizmut jakos dziwnie pada i kumuluje się przy granicy z ukrainą , i jeszcze te głupoty że jak deszcz rzadko pada , ale właśnie tak sie składa że w miejscu gdzie pipkacze wykryły bizmut deszcz pada regularnie ale pismaki dorobiły teorię . Nawet i ten bizmut można zbadać czy pochodzi z rozpadu promieniotwórczego radonu .Z jakiegoś powodu urządzenia reagowały ale czekano na deszcz by wszystko spłukał i zmył dowody . To tak jak z ukraińskim zbożem , czekaja z ogłoszeniem które firmy ściągały syf z ukrainy bo jak konsument zje „dowody” to problem sie sam rozwiąże .

Z kraju

Polityka i społeczeństwo

Nauka i technologia