Tragiczny skok na główkę. Nie udało się uratować życia mieszkańca Lublina
09:16 14-08-2023 | Autor: redakcja
Do zdarzenia doszło w niedzielę przed godziną 14.00 w Białce w powiecie parczewskim. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wyciągnięciu z Jeziora Bialskiego mężczyzny bez oznak życia, w stosunku do którego prowadzona jest resuscytacja krążeniowo–oddechowa.
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że 43-letni mieszkaniec Lublina wspólnie z rodziną i znajomymi przebywał w miejscowości Białka nad Jeziorem Bialskim. Podczas wczorajszej kąpieli w pewnym momencie wszedł na pomost i skoczył na główkę. Po chwili wypłynął na taflę wody, już się nie poruszając. Natychmiast został wyciągnięty przez świadków z wody i podjęto w stosunku do niego reanimację trwającą do czasu przybycia zespołu ratownictwa medycznego. Niestety jego życia nie udało się uratować – relacjonuje sierżant sztabowy Ewelina Semeniuk z parczewskiej Policji.
Policjanci obecnie pod nadzorem prokuratora prowadzą czynności zmierzające do ustalenia szczegółowych okoliczności tego zdarzenia. Ciało denata zostało zabezpieczone i przewiezione do zakładu medycyny sądowej celem przeprowadzenia sekcji zwłok. Okoliczności i przyczyny wypadku wyjaśni prowadzone śledztwo.
Minionej doby w całym kraju utonęły cztery osoby. Przez cały czas służby ratunkowe apelują o zachowanie rozsądku nad wodą. Bezpieczna kąpiel zależy tylko do nas samych. Od początku wakacji na terenie woj. lubelskiego utonęło już 11 osób.
Nigdy nie zrozumiem skakania na główkę…
Fajnie skakać na główkę. Tylko trzeba przed skokiem sprawdzać teren czy jest gleboko. Gość skoczył na płytką wodę.
Jestem aktualnie nad tym jeziorem, widziałam całą sytuację, woda przy pomoście ma z 1,5m. Po całej sytuacji znowu wyszłam nad wodę a niczym nie nauczeni ludzie również skakali na główkę…
masakra,jak mozna byc tak nieodpowiedzialnym majac rodzine,kto w ogole skacze na glowke w takich miejscach,
Na główkę to sobie można skoczyć na basenie jak widać, że jest np. 1,5m wody, a nie do jeziorka, gdzie czasem wody jest po kolana…
Przede wszystkim na główkę nie skacze się pionowo w dół tylko pod kątem. Wtedy ryzyko uderzenia o dno jest znikome.
A nieodpowiedzialnych ludzi jest pełno.
Czas oczekiwania na przyjazd karetki od momentu wezwania wyniósł 26 minut! Nad tym jeziorem w upalną niedzielę przebywają setki osób, a defibrylatora, tj.AED, brak. Podstacji pogotowia ratunkowego brak. Może warto wyciągnąć wnioski w gminie z tej sytuacji? Wydać trochę kasy na defibrylator albo nawet dyżur pogotowia w dni wolne ze słoneczną pogodą latem? Na obstawę męczy piłki nożnej są pieniądze, może tu też się powinny znaleźć? Jeśli znacie kogoś decyzyjnego w kwestii budżetu gminy, proszę, spróbujcie uświadomić mu problem.
tragedia
na oczach najblizszych