Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Termometry, slipy, skarpety czy też farmaceutyki dla pszczół. Przemyt na granicy nie ustaje (zdjęcia)

Trzy próby przemytu termometrów, 126 sztuk slipek i 80 skarpet, nieznanego pochodzenia leki dla pszczół, czy też Ukraińcy z kastetami. Celnicy z naszego regionu nie narzekają na brak zajęcia.

Funkcjonariusze lubelskiej Izby Administracji Skarbowej podsumowali ubiegły miesiąc pod względem zarejestrowanych prób przemytu, do jakich dochodziło na przejściach granicznych w naszym regionie. Celnicy nie narzekali na brak zajęcia i zarówno z bagaży podróżnych, jak też z różnego rodzaju skrytek wyciągali niedozwolone przedmioty, bądź też rzeczy, które przekraczający granicę „zapomnieli” zgłosić do odprawy.

Jednym z tego typu produktów są termometry, których na przejściu w Dorohusku ujawniono łącznie 45 sztuk. Podczas kontroli autokaru, w bagażu 56-letniej kobiety znaleziono ich 24. Dwa dni później podczas sprawdzania seata znaleziono dziewięć termometrów, a kolejne 12 znajdowało się w torbie umieszczonej w bagażniku volkswagena. Pierwsza z kobiet wyjaśniała, że wiozła towar do schroniska dla zwierząt w Radomiu, kolejne, że na własny użytek.

Sporą rodzinę musi mieć z kolei 48-letni mężczyzna, który usiłował wwieźć do kraju 60 par skarpet. Wyjaśniał, że nie wiezie ich na sprzedaż, lecz kupił je dla siebie i dla rodziny. Celników zainteresował jednak inny szczegół. Wszystkie z nich były podróbkami i miały umieszczone logo znanych marek odzieżowych. Podrobione slipy w ilości 126 sztuk ujawniono zaś w bagażu podręcznym podróżującego autokarem 44-letniego mężczyzny. Jak tłumaczył, nie są one jego własnością, a za dostarczenie towaru do Chorzowa miał otrzymać 40 zł.

Jak pomysłowi bywają przemytnicy świadczy przypadek 47-letniego mężczyzny, który przez przejście graniczne w Dorohusku starał się przewieźć 7,1 kg bursztynu. Jantar ukrył w podłużnicach osobowego mercedesa. Z kolei podczas kontroli jednej z pasażerek jadących pociągiem osobowym relacji Zdołbunów – Chełm, celnicy zwrócili uwagę na towar z wizerunkiem pszczół na opakowaniach. Jak się okazało, było to 80 paczek różnego rodzaju preparatów weterynaryjnych przeznaczonych dla tych owadów. 56-letnia kobieta tłumaczyła, że kupione przez Internet leki wiozła dla pszczelarza z Polski.

Zastanawiające jest to, w jakim celu dwóch Ukraińców chciało wwieźć do Polski kastety. Funkcjonariusze z Hrebenneego znaleźli je w ich torbach podróżnych podczas ich prześwietlania. W obydwu przypadkach kastety zostały zatrzymane i przekazane do Placówki
Straży Granicznej. Celnicy z Dorohuska ujawnili również niewielkie ilości suszu konopi indyjskich. Marihuana została znaleziona w kabinach samochodów ciężarowych, którymi podróżowali obywatele Ukrainy.

(fot. KAS)

6 komentarzy

  1. Najgorsze to te termometry
    Nie wiadomo jaką metodą i kto mierzył nimi temperaturę.

    • Gdy termometr pokazuje gorączkę, to czym prędzej należy odziać ciepłe slipy i skarpety. Najlepiej 10 par.

  2. Te skarpety to pewnie były znanych marek ADIDOS albo NICE

  3. Ręce opadają. Szczególnie z tymi termometrami.

  4. Te termometry były przeznaczone na bombę rtęciową zapewne. Kpina i żenada to jedyne co ciśnie się na usta. Prawdziwy przemyt całych kontenerów i tirów pewnie kwitnie w najlepsze a tu nam mydlą oczy slipami,

  5. gdzie można kupić takie termometry? to rtęciowe? bo inne są do d..y zebrałem 5, w tym 2 elektroniczne i na każdym inna temperatura…

Z kraju