Sobota, 20 kwietnia 202420/04/2024
690 680 960
690 680 960

Są ciche i nie generują spalin. Poleski i Roztoczański Park Narodowy otrzymają elektryczne samochody

Pracownicy parków narodowych będą poruszać się elektrycznymi pojazdami. Ma to na celu ograniczenie zanieczyszczenie powietrza i zmniejszenie poziomu hałasu.

W przyszłym roku do Roztoczańskiego Parku Narodowego trafią trzy samochody elektryczne, zamontowane zostaną również dwie stacje ładowania. Podobne pojazdy i ładowarki do nich otrzyma również Poleski Park Narodowy. Auta zostaną zakupione w ramach programu „Elektro Parki – elektromobilność w parkach narodowych”. Zakłada on zakup 79 zeroemisyjnych samochodów dla wszystkich parków narodowych w Polsce. Całość sfinansuje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Program ma na celu ograniczenie zanieczyszczenie powietrza, zmniejszenie zużycia paliw emisyjnych, a także upowszechnienie wiedzy na temat elektromobilności i wynikającej z niej korzyści. Przede wszystkim chodzi o przyrodę i turystów, gdyż ograniczone zostanie zanieczyszczenie powietrza i zmniejszy się poziom hałasu. Poprawi się również komfort pracy służb parkowych.

– Zasoby przyrodnicze parków narodowych, stanowią ważny element ochrony dziedzictwa przyrodniczego w Polsce, dlatego musimy starać się ograniczyć emisję szkodliwych związków na tych terenach – zaznacza Sławomir Mazurek, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Łącznie na ten cel przeznaczone zostanie 16 mln zł, przy czym dofinansowanie do każdego auta wyniesie 90 proc. Pozostałe 10 proc. muszą wyłożyć poszczególne parki narodowe, które same wybiorą sobie pojazd dostosowany do własnych potrzeb. Może to być samochód osobowy, minivan lub SUV. Jednak górną granicą wartości auta będzie 170 tys. zł dla „osobówek” i minivanów oraz 270 tys. zł dla SUV-ów.

Z uwagi, iż jednym z celów programu jest także promowanie wśród społeczeństwa idei elektromobilności i troski o jakość powietrza w naszym kraju, pojazdy oraz ładowarki zostaną w specjalny sposób oznakowane.

(pixabay)

18 komentarzy

  1. Za łamanie praw człowieka przyjętych rezolucja w samorządach wykopiemy was z UE, majdan nadciaga.

  2. Mają jeszcze jedną zaletę, mianowicie szybko się palą i naprawa powypadkowa jest ekonomicznie nieuzasadniona.
    Nie ma na świecie tyle litu aby dla wszystkich zainteresowanych wystarczyło na baterie do elektrycznych pojazdów, a na prąd jest już wszystko
    Hulajnoga
    Rower
    Skuter
    Motocykl
    Samochód
    Ciężarówki
    Autobusy
    Drony
    Za chwilę będzie parcie na samoloty 😉
    W sieci jest pełno filmików jak szybko płonie pojazd elektryczny – to nie jest przyszłość motoryzacji.

    • Stefanek, samochód elektryczny pali się tak samo jak spalinowy. I wcale nie częściej. Ale ponieważ wciąż jest ich „globalnie” mało, to każdy prawie przypadek jest opisywany. W przypadku elektryków problemem mogą być jedynie toksyczne opary

      • Bzdury wypisujesz. Samochodu elektrycznego nie da się ugasić -płonie akumulator wydzielając przy tym tlen. Temperatura jest o wiele wyższa niz przy pożarze spalinowego. Elektryków nie wolno naprawiać po wypadku własnie z tego powodu -najmniejsze zwarcie kończy sie samozapłonem ogniw litowych. Kosztu wytworzenia takiego auta nawet nie wspomnę, jak i tego ze po żywotność ogniw to max 160 tyś km a koszt od 80 tyś wzwyż..

        • Jeździłeś, wiesz? Ja zrobiłem 120tys swoim BMW i3 i obserwuję spadek pojemności może 2-3% względem nowości. Sąsiad kupił 10letniego Leafa z Norwegii (nie ma systemu zarządzania temperaturą ogniw, więc degradacja jest większa) i baterie trzymają ma pojemność ok 60%, co i tak wystarcza mu na codzienne dojazdy do pracy, na zakupy etc. i pozwala bez problemów doładować się ze zwykłego gniazdka przez noc.

        • Wszystko się da ugasić, nawet płonący szyb gazowy. Trzeba tylko odpowiedniej techniki.
          Poza tym po te „zużyte ogniwa” , które będą w elektrykach wymieniać już ustawia się kolejka chętnych, bo np. świetnie nadają się jako magazyny energii do fotowoltaiki lub innych przydomowych elektrowni.

  3. To ile trzeba spalić węgla żeby naładować auta elektryczne.

  4. Auta elektryczne to nie ekologia. Nasza energetyka opiera się na elektrowniach węglowych więc i tak środowisko dostanie w tyłek za to. Produkcja akumulatorów do 1 auta wydziela tyle dwutlenku węgla do atmosfery co diesel jeżdżący przez 10lat. Następnie nalezy zadać pytanie jak zutylizuja akumulatory bez szkody dla środowiska?
    Pamiętacie powódź w Bawarii tam w wodzie jeździły ciężarówki spalinowe i nic im nie było a taki elektryk by odrazu był utopiony, w tym miejscu gdzie wystąpiła powódź nie było prądu w obwodzie 50km i jak tu naładować taki samochód jeśli by nawet nie stał w wodziewodzie pewnie ekologicznie agregatem na paliwo

  5. ekologicznie to konno albo na rowerze –

    • A podobno konie niszczą kopytami ścieżki i puszczają bąki, a to wiadomo – metan, więc też nieekologicznie. Poza tym konie i ludzie wydychają CO2, a to niedobra jest, bo zmiany klimatu grożą. Zabronić nie tylko wstępu do lasu, ale i oddychania!

  6. dzieci z afryki wam podziękowali już że mają miskę ryżu

  7. Jak się taki zapali w lesie to i lasu nie ugaszą.

  8. Na 3 samochody 2 ładowarki. Pewnie jeszcze wolne. Bez wątpienia zachęci to posiadaczy samochodu elektrycznego, aby pojechać do tego Parku. Odległość z Lublina i brak stacji „po drodze” skutecznie blokuje tego rodzaju wycieczkę. A 2 ładowarki oblegane non stop przez „właścicieli” niczego nie rozwiązują. Gdyby kupili 2 samochody i postawili 6 stacji ładowania, to byłaby szansa na promocję elektromobilności. Jak to jednak zwykle w Polsce bywa w takich przypadkach – firma „szwagra” ma coś do sprzedania, więc robi się projekt

Z kraju