Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Po pijanemu uruchomił ciągnik, przejechana przez maszynę kobieta zginęła. Mężczyzna nie trafi do więzienia

Zakończył się proces 52-letniego mężczyzny, który chcąc pomóc sąsiadce, doprowadził do śmierci jednej kobiety oraz do obrażeń ciała u dwóch kolejnych. Sąd uznał, że był to nieszczęśliwy wypadek. Mężczyzna nie zachował jednak zasad bezpieczeństwa podczas uruchamiania ciągnika.

Przed Sądem Rejonowym w Puławach zapadł wyrok w sprawie tragicznego w skutkach wypadku podczas zbioru truskawek. Zdarzenie miało miejsce 30 maja ub. roku w miejscowości Nowy Pożóg w gminie Końskowola w powiecie puławskim. Na jednym z pól prowadzony był zbiór truskawek. Następnie trzy kobiety przystąpiły do szypułkowania owoców. Około godziny 16:15 poprosiły sąsiada, Zbigniewa P., aby ten napompował koło w wózku, którym woziły zebrane truskawki.

Obok stał ciągnik rolniczy, więc mężczyzna postanowił wykorzystać znajdującą się w nim sprężarkę. Podłączył do niej przewód ciśnieniowy, a następnie uruchomił silnik. Wtedy pojazd nagle ruszył i potrącił kobiety. Maszyna przejechała po jednej z nich, po czym zatrzymała się uderzając w rosnące w pobliżu drzewo.

Jednej z poszkodowanych, która odniosła najcięższe obrażenia ciała, nie udało się uratować życia. 55-latka zmarła na miejscu. Pozostałe kobiety przetransportowano do szpitali. Jedną śmigłowcem do Lublina, drugą karetką do Puław.

Badanie alkomatem wykazało, że 52-letni Zbigniew P. był pijany. Mężczyzna miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu został przesłuchany. Przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Jak tłumaczył, sądził, że ciągnik znajduje się na biegu jałowym. Mężczyźnie przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety oraz spowodowania obrażeń ciała u dwóch kolejnych. Następnie sprawa trafiła do sądu.

Ponieważ wszystko wydarzyło się na polu, a mężczyzna nawet nie wsiadał za kierownicę ciągnika, zdarzenia nie rozpatrywano pod kątem wypadku komunikacyjnego, lecz jako nieszczęśliwy wypadek. Przed sądem Zbigniew P. również przyznał się do winy, potwierdził także złożone wcześniej zeznania. Sąd uznał go za winnego śmierci 55-latki i skazał na karę roku pozbawienia wolności. Jej wykonanie zostało zawieszone na okres próby wynoszący dwa lata. Mężczyzna ma również zapłacić 500 złotych grzywny.

Wyrok nie jest prawomocny.

(fot. pixabay.com – zdjęcie ilustracyjne)

15 komentarzy

  1. Uważam , że to był rzeczywiście nieszczęśliwy wypadek i kara jest adekwatna do czynu. Co byście chcieli? Kary śmierci?

  2. Hehehe nieźle…Ale dużo KASY dostał 500 zł masakra …będzie spłacał 10 lat hahhahahahhahahah

  3. Kara jest drastyczna,będzie apelacja.

Z kraju