Po pijanemu kręcił „bączki” i wjechał do zalewu. Uratował go jeden ze świadków
18:40 09-03-2016
Wszystko rozegrało się w środę około godziny 17 nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie. Kierujący oplem vectrą mężczyzna wjechał na parking przy ośrodku Słoneczny Wrotków, gdzie zaczął kręcić tzw. bączki. W pewnym momencie rozpędził się, auto uderzyło w metalowe słupki i drzewo, staranowało oznakowanie, lampy oświetleniowe oraz ogrodzenie i jadąc po plaży spadło do wody.
Na pomoc kierowcy rzucił się jeden ze świadków. Okazał się nim ratownik medyczny, który akurat w tym czasie biegał w pobliżu. Nie zastanawiając się ani chwili, wskoczył do lodowatej wody i dopłynął do coraz bardziej zanurzającego się auta. Wybił szybę i wyciągnął kierowcę na brzeg.
W międzyczasie na miejsce dojechała straż pożarna, pogotowie ratunkowe i policja. Mężczyzna został przekazany w ręce załogi ratowników z karetki, którzy przetransportowali go do szpitala. Tam po badaniach okazało się, że mężczyzna nie doznał większych obrażeń ciała.
Wyszło jednak na jaw, iż 32-latek z gminy Wojciechów jest kompletnie pijany. Badanie alkomatem wykazało u niego 3,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Strażacy przy pomocy swoich kolegów ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodnego wyciągnęli samochód na brzeg.Policjanci ustalają teraz wszystkie szczegółowe okoliczności zdarzenia.
Galeria zdjęć
(fot. lublin112)
2016-03-09 18:30:34
Niby z Wojciechowa a nie tęga głowa.
po co ratować idiotę samobójcę, widocznie chciał się utopić a wszyscy mu przeszkodzili, teraz jak wytrzeźwieje wysuszy auto i będzie dalej jeździł, co z tego, że bez prawa jazdy i po pijaku, każdy tak robi, wszyscy o tym wiedzą