Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Pijana kobieta wjechała w miejsce wypadku. Po raz kolejny w takim stanie wsiadła za kierownicę (zdjęcia)

Rzadko się zdarza, żeby pijany kierowca sam przyjechał do policjantów. Do tej nietypowej sytuacji doszło wieczorem w Lublinie. Kobieta miała ponad dwa promile alkoholu w organizmie.

Zdarzenie miało miejsce w piątek około godziny 20:40 na ul. Kunickiego w Lublinie. Jak już informowaliśmy, na skrzyżowaniu z ul. Głuską i Sierpińskiego doszło do wypadku. Zderzyły się tam dwa samochody osobowe. Teren zabezpieczali funkcjonariusze z Oddziału Prewencji.

W pewnym momencie, jeden z funkcjonariuszy zauważył jadącego od strony ul. Głuskiej volkswagena. Kiedy kierująca nim kobieta dojechała do miejsca wypadku, mundurowi zatrzymali pojazd do kontroli. Podejrzewali bowiem, że może ona być nietrzeźwa.

Potwierdziło to badanie alkomatem. Okazało się, że 34-latka miała w organizmie ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Co więcej, to nie pierwszy raz, kiedy w takim stanie wsiadła za kierownicę.

Teraz policjanci prowadzą czynności w tej sprawie. Kiedy kobieta wytrzeźwieje zostanie przesłuchana i usłyszy zarzuty. Grozi jej do dwóch lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna.

Pijana kobieta wjechała w miejsce wypadku. Po raz kolejny w takim stanie wsiadła za kierownicę (zdjęcia)

Pijana kobieta wjechała w miejsce wypadku. Po raz kolejny w takim stanie wsiadła za kierownicę (zdjęcia)

Pijana kobieta wjechała w miejsce wypadku. Po raz kolejny w takim stanie wsiadła za kierownicę (zdjęcia)

(fot. lublin112.pl)

23 komentarze

  1. Pogrożą palcem i będzie dalej jeździła.

  2. Znowu o sportach po co wkładacie polityczne flustracji w każdy komentarz… To do niektórych osób mających coś nie tak z myśleniem. Przeczytajcie jeszcze raz o czym jest mowa w artykule

  3. Powinien być przymus leczenia psychiatrycznego dla pijaków za kierownicą

  4. Ano ciekawe co jej zrobią bo jak widać straszenie to ona ma w głębokim poważaniu. Prace społeczne poza grzywną powinni dawać i to w wysokim wymiarze, po pracy paniusia odpala miotłę i zapycha kawał chodnika co wieczór przez trzy miechu powiedzmy i najlepiej w śródmieściu, ciekawe co by znajomi powiedzieli 😀

Z kraju