Wtorek, 30 kwietnia 202430/04/2024
690 680 960
690 680 960

Patriotyzm konsumencki ratuje lokalne zakłady przed bankructwem

Sytuacja przetwórców mięsa w Polsce jest bardzo trudna. Gwałtowny wzrost kosztów produkcji, nierówna konkurencja ze strony sklepów wielkopowierzchniowych oraz moda na ograniczanie spożycia wieprzowiny sprawiają, że rodzime zakłady mięsne bankrutują. Przed bankructwem może je uratować patriotyzm konsumencki – wskazywali uczestnicy konferencji w Centrum Prasowym PAP.

Deklaratywne ograniczenie spożycia mięsa przez Polaków, które nie przełożyło się na to realne, jest jedyną dobrą wiadomość dla branży mięsnej, która w ostatnich latach boryka się z szeregiem problemów. Jak podał Paweł Niemczuk, Główny Lekarz Weterynarii, słaba opłacalność produkcji wieprzowiny sprawiła, że systematycznie spada pogłowie trzody chlewnej w Polsce. Jeszcze do niedawna przekraczała 11 mln sztuk, dziś jest to już mniej niż 10 mln.

Tomasz Parzybut, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP, zwrócił uwagę, że Wielkanoc, jako najbardziej mięsne święto w polskiej tradycji, jest doskonałą okazją do promowania wieprzowiny i patriotyzmu konsumenckiego.

– Przygotowując się do świąt Wielkanocy w wymiarze kulinarnym, warto zrobić zakupy w naszych małych ojczyznach, czyli w warzywniaku za rogiem, lokalnym sklepie mięsnym, rodzinnej piekarni czy mleczarni. Robiąc te zakupy sięgajmy po artykuły z biało-czerwonym oznaczeniem „Produkt Polski” – zaapelował Parzybut.

Podkreślił, że patriotyzm to nie tylko pielęgnowanie pamięci historycznej, dumnie śpiewany hymn czy łopoczące biało-czerwone flagi w narodowe święta.

– Patriotyzm możemy wyrażać każdego dnia, wybierając do zakupowego koszyka krajowe produkty wytworzone z płodów rolnych z lokalnych gospodarstw. Wspierając lokalny rynek dbamy o dziedzictwo kulinarne naszego regionu. Chronimy miejsca pracy naszych bliskich i wspieramy przedsiębiorczość w regionie – wyjaśnił.

Szef Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP zwrócił uwagę, że ostatnio ceny podstawowych produktów spożywczych jak pieczywo, jaja, mięso czy nabiału urosły do poziomu dotąd niespotykanego.

– Jednak inflacja uderza nie tylko w konsumentów. O przetrwanie walczą także przedsiębiorcy i producenci rolni. W 2022 roku upadło 4 tysiące małych polskich sklepów, a 10 tysięcy zawiesiło swoją działalność. Znamienne, że w tym samym czasie zagraniczne sklepy wielkopowierzchniowe odnotowały rekordowe zyski, najbardziej znany z nich zwiększył dochód w porównaniu z zeszłym rokiem aż o ponad 20 proc. – podał Parzybut.

Według niego producenci, wytwórcy, rzemieślnicy nie przegrywają jakością.

– Padamy pod presją sieci handlowych i sztucznie zaniżanych przez nie cen oferowanych za nasze produkty, które często bywają niższe od rzeczywistych kosztów produkcji. Nie mamy też wielomilionowych środków na reklamę –wskazał prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.

– Jeśli nie zatrzymamy fali bankructw kolejnych przedsiębiorstw produkcyjnych i handlowych, to wkrótce będziemy skazani przede wszystkim na produkty odmrażane oraz importowane. Dlatego wspólnie z 15 największymi organizacjami przetwórczymi i rolniczymi apelujemy do polskich konsumentów, aby nie kierowali się tylko ceną, ale przede wszystkim pochodzeniem produktów i ich składem – podkreślił ekspert.

Stowarzyszenie zwraca uwagę, że sieci handlowe niskimi cenami zachęcają do zakupów produktów pochodzących głównie z zagranicy. W ten sposób dbają o rolników i przetwórców z kraju ich pochodzenia. Tymczasem kupując rodzime produkty, zasilamy budżet krajowy, z którego finansowane są wszelkie usługi publiczne.

Jak poinformował Marcin Wroński, zastępca dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, z każdej złotówki wydanej na polski produkt z polskiego surowca, aż 83 groszy trafia do polskiej gospodarki. W przypadku zagranicznego produktu są to ledwie 23 grosze, które zostaną w Polsce.

– Zamiana nawyków konsumenckich w sięganiu po polskie produkty żywnościowe tylko o 1 procent, daje nawet 7 mld zł więcej w budżecie krajowym oraz więcej miejsc pracy. W wymiarze klimatycznym również przynosi korzyści, bo transport lokalnych produktów to mniejszy ślad węglowy – wyjaśnił Wroński.

Według ekspertów branży rolno-spożywczej niska cena produktu w dyskontach nie oznacza produktu równowartościowego z naszymi, polskimi, regionalnymi i lokalnymi wyrobami. Z reguły ta niższa cena oznacza gorszą jakość i smak.

– Przykładem najwyższej jakości i znakomitego smaku jest Kiełbasa Biała Parzona Wielkopolska, co potwierdza certyfikat jakości Unii Europejskiej. To właśnie biała króluje na stołach wielkanocnych – zaznaczył jej popularyzator Cechmistrz Ogólnopolskiego Cechu Rzeźników-Wędliniarzy-Kucharzy Jacek Marcinkowski.

Jak podkreślił, nawet najlepszą jakość trzeba promować, dlatego Cech organizuje akcje edukacyjne również dla dzieci i młodzieży szkolnej. Ich celem jest utrwalenie młodemu pokoleniu pozytywnego wizerunku mięsa oraz jego pozytywnego wpływu na rozwój człowieka.

(fot. SRW RP\źródło informacji: PAP MediaRoom)

4 komentarze

  1. Patriotyczne ceny ,zmuszają ludzi do nie jedzenia mięsa. I słusznie . Czy następna ustawa naszego rządu będzie przymuszać do kupowania drogiego mięsa? Niech oddadzą wszystko braciom . Idiotyzm patriotyzm jak pieniędzy brak.

    • To weź się do roboty a nie płaczesz. Jakoś nie widać tego w sklepach przy kasach, pełne wózki

  2. patriotyzm konsumencki – to bzdura !!! Polscy producenci faszerują chemią żywność najbardziej w Europie !!! Mając do wyboru jakość lub cenę, wybieram jakość. Ceny polskiej żywności są celowo zawyżane.

  3. A czy był „Mięsny Jeż”?