Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Pastor z Lublina ponownie skazany. Odpowiadał za nazwanie prezydenta „jełopem”, kościoła „prostytutką”, a Polaków „gnidami”

Wyrok dla Pawła Chojeckiego, pastora powołanego przez niego w 1996 r. Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie, został utrzymany w mocy. Odpowiadał on za znieważenie prezydenta RP, narodu polskiego oraz obrażenie uczuć religijnych katolików.

Przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie zapadł prawomocny wyrok w sprawie pastora Pawła Chojeckiego, oskarżonego m.in. o znieważenie narodu polskiego i prezydenta RP. Do tego doszło obrażenie uczuć religijnych katolików, a także nawoływanie do wojny napastniczej. Wszystko miało miejsce w jednym z programów internetowej telewizji „Idź pod prąd”.

Sąd uznał, że wniesione zarzuty wobec orzeczenia sądu niższej instancji są całkowicie bezzasadne. Dlatego też utrzymał zasądzony wcześniej wyrok w mocy. Tym samym pastor został skazany na osiem miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych oraz musi zapłacić ponad 21 tys. zł tytułem zwrotu kosztów postępowania w obu instancjach.

Jak uzasadniał sędzia, można kwestionować rzymskokatolickie sakramenty czy też źródła wiary, gdyż każdy może mieć swój stosunek do kwestii religijnych i mieści się to wówczas w swobodzie wypowiedzi. Jednak w tym przypadku nie chodzi o wypowiadane treści, lecz o to, w jaki sposób zostały one wypowiedziane oraz użyte przy tym sformułowania. Można to nazwać bluźnierstwem czy też uwłaczeniem uczuciom religijnym i godności innych osób. Sąd podkreślił jednocześnie, iż oskarżony nie może mieć poczucia bezkarności, dlatego też wyrok został utrzymany.

Chojecki od początku procesu nie zgadzał się z zarzutami. Wskazywał, że osobami pokrzywdzonymi w tej sprawie mają być hejterzy. Całość zaś określał mianem nagonki na swoją osobę, bliskich oraz kościół, który reprezentuje. Wyjaśniał, iż próbowano go zastraszać, grożono mu śmiercią jak też nękano oszczerstwami. Jeżeli chodzi o sam wyrok, określił go jako odbieranie Polakom wolności słowa i religii.

Jednocześnie ogłosił, że zakończony właśnie proces poruszył ludzi, którzy nie godzą się z zamordyzmem, niewolą i uprzywilejowaniem biskupów katolickich, dlatego też postanowił zacząć walkę o wolność również w sferze politycznej. W związku z tym ruch społeczny „Idziemy po wolność” wystawi w wyborach prezydenckich w 2025 roku swojego kandydata. Zapowiada także dalsze kroki, mowa tu o staraniach o kasację wyroku.

Przypomnijmy, w trakcie jednego ze swoich nagrań pastor określił prezydenta Andrzeja Dudę m.in. słowami: „gó.no w błyszczącym papierku”, „jełop skończony”, „baran”, „strażnik interesów Moskwy i Berlina”, „zdrajca”, „agent śpioch” czy też „tchórz skończony”. Natomiast kościół określił jako „wielką prostytutkę”, katolików odmawiających różaniec porównał do „małpy”, Polaków do „gnid” zaś nasz kraj nazwał „katolicką zidiociałą Polską”. Nawoływał również publicznie do wszczęcia wojny z Koreą Północną.

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe. Następnie śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia żądając dla pastora kary dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywny. Dodatkowo wnioskowali o usunięcie z kanału na YouTube treści, które miałyby godzić w innych ludzi.

W 2021 roku Sąd Okręgowy w Lublinie po zapoznaniu się z materiałem dowodowym przyznał prokuraturze rację uznając, że Paweł Chojecki jest winien zarzucanych mu czynów. Jak podkreślił sędzia, każdy ma zagwarantowaną przez konstytucję wolność słowa, jednak należy pamiętać, że wypowiadane słowa też mają swoją granicę. Zwłaszcza kiedy, godzą one w uczucia innych, w tym przypadku katolików. To samo dotyczy znieważenia prezydenta, gdyż słowa Chojeckiego, zdaniem sądu, nie były krytyką, lecz okazywały pogardę.

Jedynie nawoływanie do wywołania wojny napastniczej z komunistyczną Koreą Północną w tym przypadku nie było czynem zabronionym. Zdaniem sądu, kara ma pozwolić oskarżonemu na przemyślenie swojego postępowania.

(fot. archiwum/zdjęcie ilustracyjne)

55 komentarzy

  1. Akurat co do prezydenta się nie pomylił, co do tego jak kościół się zdeprawowal tez nie. Ale ogol Polakow, wsrod ktorych żyje, nazwac gnidami to gruba przesada. Ale czy aż wyrok potrzebny by wyrazic swoj sprzeciw wobec w 75% slusznych słów??

    • Bolesław się wałęsa

      A czy wyrok ograniczenia wolności był potrzebny dla twórcy strony antykomor? Taka to była wolność słowa za peło i bredzisława. Nazwał imbecyla imbecylem i musiał tyrać spolecznie

  2. Kapelan Towarzysza Zygmunta

    W ramach wyroku, społecznie będzie na kolanach czyścił klozety w pobliskim seminarium.
    Oj się będzie działo, oj się będzie działo …..

  3. prawda komuchów boli i sądzą normalnych ludzi

  4. To teraz za prawdę można być skazanym?

    • Tak, za prawdę można być skazanym, zwłaszcza jak ją się głośno wypowiada, a w pobliżu jest aktywista miejscowego kółka różańcowego, albo jedynie prawej i sprawiedliwej partii.
      I cieszmy się, że póki co, nie wynaleziono jeszcze czytnika myśli.

  5. A jak sam siebie nazwie, skoro ma na nazwisko Chojecki?

  6. Piszecie bzdury bez zrozumienia. Pastor Chojecki nie został skazany za mówienie prawdy, tylko za stek inwektyw i wyzwisk. Prawdę trzeba mówić w taki sposób, żeby mogła długo do ludzi docierać a nie narozrabiać i zaraz dać się zamknąć i zakneblować. A może pastorowi chodziło o zrobienie szumu i zadymy dookoła swojej osoby? Wielebny powinien imponować erudycją i intelektem. Wypowiedzi w jego stylu mogę usłyszeć w każdym pubie.

  7. no jak zwykle prawda w oczy kole i nazwanie wszystkich po imieniu wywołuje wśród pisdzielstwa atak na wolność słowa, następnym razem panie pastorze mówiąc o prezydencie należy : ” beknąć głośno dwa razy ” , mówiąc o kościele w Polsce należy się wypiąć i puścić trzy baki a o Polakach lepiej nic mówić , bo 3/4 to ludzie w porzadku a pozostali głosują na piiosdzielców

Dodaj komentarz

Z kraju