Wtorek, 30 kwietnia 202430/04/2024
690 680 960
690 680 960

Oszukują, wyłudzają, kradną oszczędności. Codziennie mieszkańcy regionu tracą tysiące złotych

Oszuści codziennie okradają mieszkańców naszego regionu. Straty finansowe sięgają od kilkuset złotych, do kilkuset tysięcy. Niestety kończący się tydzień ponownie obfitował w oszustwa różnymi metodami. Poniżej prezentujemy historię oszukanych osób.

Chciała inwestować, straciła sporo pieniędzy

Do kraśnickich policjantów zgłosiła się 47-letnia mieszkanka gminy Kraśnik. Jak wynika z jej relacji, na portalu społecznościowym odnalazła ofertę inwestycyjną w giełdę. Zapisała się poprzez formularz zgłoszeniowy, następnie skontaktował się z nią rzekomy konsultant i namówił do zainwestowania ponad 5 tysięcy euro, obiecując duży zysk w szybkim czasie.

Następnie polecił zainstalowanie aplikacji AnyDesk na komputerze do zdalnej obsługi komputera, a także aplikacji na telefon, która miała pozwolić na obserwowanie zysków w wirtualnym portfelu. Konsultant powiedział, że aby nadzór finansowy nie wstrzymał przelewów z giełdy, 47 latka musi posiadać środki na swoim koncie bankowym. Oszuści uzyskali dostęp do konta kobiety i przy pomocy aplikacji do zdalnej obsługi wypłacili z niego niemal 45 tysięcy złotych. Kiedy zorientowała się, że to oszustwo było już za późno. Straciła walutę polską jak i euro. Policjanci ustalają szczegóły tego procederu.

Zapłacił za konsolę, ale jej nie otrzymał

27-latek w jednym ze sklepów internetowych znalazł konsolę do gier, którą postanowił zakupić z uwagi na korzystną cenę. Opłacił zakup przy pomocy kodu BLIK. Do chwili obecnej nie otrzymał zamówionego towaru a kontakt ze sprzedającym się urwał. Mężczyzna stracił ponad 1500 złotych. 27-latek przyznał, że dopiero później zaczął szukać opinii o sklepie, na którym dokonał zakupu. Nie były one korzystne.

Chciał sprzedać wirtualną postać, stracił pieniądze

27-letni mieszkaniec powiatu lubartowskiego wystawił na internetowej aukcji wirtualną postać wraz z wyposażeniem z jednej ze znanych gier komputerowych. Jej wartość została wyceniona na 3 000 złotych. Wkrótce pojawiła się osoba zainteresowana zakupem i postać została kupiona.

Kupujący i sprzedający umówili się, że do finalizacji transakcji dojdzie online w grze. Podczas spotkania online, sprzedający widział na ekranie, jak kupujący wykonuje przelew, jedną z popularnych form płatności, dlatego też przekazał postać kupującemu. Niestety, ale pieniądze ostatecznie nie trafiły do sprzedającego.

Nieudana sprzedaż internetowa

Do policjantów z łęczyńskiej komendy zgłosiła się 39-letnia mieszkanka gminy Milejów. Kobieta oświadczyła, ze padła ofiarą oszusta podczas sprzedaży internetowej.

Z relacji zgłaszającej wynikało, ze na portalu ogłoszeniowym Marketplace wystawiła do sprzedaży laktator. Wyceniła go na kwotę 180 złotych. Za pośrednictwem komunikatora internetowego skontaktowała się z nią potencjalna klientka zainteresowana zakupem. Zaproponowała przesłanie towaru przez firmę kurierską. Następnie otrzymała link gdzie miała uzupełnić dane. Po wejściu w link został przekierowana na stronę banku gdzie się zalogowała i wpisała kody otrzymane z banku.

Po chwili jednak opuściła stronę bankową. Następnie skontaktował się z nią telefonicznie rzekomy przedstawiciel firmy kurierskiej. Oznajmi, że aby odebrała pieniądze za wstawiony do sprzedaży przedmiot musi dokończyć rejestrację lub podać mu kody za pośrednictwem których loguje się do aplikacji bankowej. Niczego nie podejrzewająca 39 latka podała kody i tym sposobem zamiast zarobić na sprzedaży laktatora straciła z konta 8 tysięcy złotych.

Miała być inwestycja, nie ma pieniędzy

Do Komendy Powiatowej Policji w Świdniku zgłosił się 21-letni mieszkaniec miasta, który zrelacjonował, że pod koniec ubiegłego roku znalazł w sieci ogłoszenie, które informowało o szybkim zysku przy inwestowaniu w złoża. Odpowiedział na ogłoszenie, które zainicjowało rozmowy telefoniczne z „brokerami”. Dzwoniło do niego kilka osób, które pomagały mu przy inwestowaniu. Na początku 21-latek przelał około tysiąca złotych i „zarobił” na inwestycji 500 złotych, które zostały mu wypłacone.

Zachęcony zaczął inwestować większą kwotę pieniędzy i przelał ponad 6 tysięcy złotych na wskazany rachunek. Na wirtualnym rachunku inwestycyjnym pojawił się mu kolejny zysk i gdy chciał go wypłacić kontakt z wszystkim rozmówcami urwał się, jego numer został u nich zablokowany i nie otrzymywał odpowiedzi na pytania wysyłane drogą mailową.

Straciła niemal 150 tys. złotych

35-latka z powiatu zamojskiego na początku lutego zainteresowała się reklamą dotyczącą możliwości pomnożenia swoich oszczędności podczas inwestowania na rynku kryptowalut. Skuszona zawartymi w niej informacjami, wypełniła formularz zgłoszeniowy i podała swój numer telefonu. W niedługim czasie odezwał się do niej przedstawiciel platformy inwestycyjnej, który wyjaśnił zasady działania giełdy. Przedstawiając możliwości osiągnięcia szybkiego zysku przekonał też 35-latkę, aby założyła konto na platformie inwestycyjnej.

Nieświadoma zagrożenia kobieta dokonała pierwszej płatności BLIK-iem, po czym kontynuowała rozmowy z kolejnymi „ekspertami” od kryptowalut. Zgodnie z ich wytycznymi założyła rachunki w różnych bankach, na które wpłacała pieniądze ze swojego konta. Następnie dokonywała transakcji finansowych, w wyniku których pieniądze zasilały konta i karty kredytowe powiązane z numerami rachunków wskazywanych przez oszustów. Rzekomi finansiści przez cały ten czas na bieżąco informowali kobietę o notowanych zyskach. Niestety 35-latka nie otrzymała oczekiwanych zysków. Straciła natomiast blisko 150 tysięcy złotych.

Okradziony metodą „na BLIK-a”

Ofiarą takiego procederu padł 42-letni mieszkaniec gminy Zamość. Mężczyzna otrzymał za pośrednictwem popularnego komunikatora wiadomość zawierającą prośbę o pożyczkę. Nie podejrzewając, że ma do czynienia z oszustem, który wcześniej włamał się na konto społecznościowe jego znajomej, wygenerował 4 kody BLIK na łączną kwotę 2 000 złotych i wysłał je nadawcy wiadomości. Oczywiście zatwierdził całą transakcję w aplikacji mobilnej swojego banku.

Niestety 42-latek działał szybko i bez zastanowienia. Nie upewnił się, czy wiadomość rzeczywiście pochodzi od jego znajomej. Przed wysłaniem kodów BLIK mógł do niej zadzwonić i potwierdzić, czy faktycznie potrzebuje pomocy finansowej. Zrobił to dopiero po przekazaniu kodów. Wówczas dowiedział się o włamaniu na konto i rozsyłanych przez oszustów w jej imieniu wiadomościach.

6 komentarzy

  1. Codziennie mieszkańcy regionu tracą tysiące złotych, bo oszuści trafili na wyjątkowo głupich mieszkańców regionu.
    Do których nie trafiają żadne apele, prośby, informacje… nawet 112 nie czytają łajzy zaślepione chęcią zysku, albo chcące wykupić od odpowiedzialności za niepopełnione czyny swoich bliskich.

  2. Macie rządy popaprańców i tfuska patologia czuje się bezkarna będzie tylko gorzej

  3. Pan Sołtys z Miasta Inspiracji (dawniej: Lublin)

    Oszuści, wyłudzacze, kradzieje, to też ludzie, jeść i swawolić potrzebują, a swoich oszczędności nie mają, więc korzystają z oszczędności chciwych na zysk, naiwnych i pospolicie głupich.

  4. Od wielu lat codziennie mieszkańcy regionu tracą dziesiątki tysięcy złotych, na utrzymanie watykańkich kieckowych i jakoś nie stękają, że zostali oszukani i okradzeni, a tu jak pomogą bardziej potrzebującym to zaraz wrzask.

  5. Jestem problemem Tuska

    Banda złodziei z PO dorwała się do władzy, doprowadziła do bezprawie, dlatego takie sytuacje będą codziennością.

Dodaj komentarz

Z kraju