Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Ogromne kolejki nie tylko na zachodniej granicy, na wschodzie jest jeszcze gorzej. „Ruszyło się, jak przyjechała telewizja”

Kiedy kierowcom stojącym w kolejkach na zachodniej granicy organizowana jest pomoc, dostarczana jest woda, czy też uruchamiane są kolejne przejścia graniczne, to kierowcami oczekującymi na wschodniej granicy nikt się nie interesuje. Tymczasem jak wyjaśniają, kolejki na wjazd do Polski z Ukrainy są o wiele dłuższe niż te w Niemczech.

Wczoraj informowaliśmy o ogromnych kolejkach, w których utknęli m.in. mieszkańcy naszego regionu, którzy postanowili wrócić do kraju. Przywrócenie na granicach pełnych kontroli, jak też ograniczenie miejsc, w których można przekraczać granicę sprawiło, że sznur aut na wielu przejściach granicznych ma po kilka lub nawet kilkanaście kilometrów długości. Z kolei czas oczekiwania na wjazd do Polski wynosi nawet ponad dobę.

Najgorsza sytuacja wczoraj była na granicy z Niemcami w Olszynie, gdzie czas oczekiwania na wjazd do Polski wynosił 23 godziny. W Jędrzychowicach było to 20 godzin a w Zgorzelcu 15 godzin. Aby wjechać do kraju z Litwy w Budzisku odstać trzeba było 15 godzin, na granicy z Czechami w Jakuszycach kierowcy w kolejce stali 8 godzin, w Gorzyczkach 6 godzin a w Cieszynie 4 godziny. W wyniku tego zapadła decyzja o otwarciu kolejnych przejść granicznych i zmianie charakteru kilku już działających, dzięki czemu ruch na przejściach granicznych ma się odbywać płynniej. Ma to również pozwolić na rozładowanie kolejek.

Tymczasem odezwali się do nas kierowcy, którzy mają podobny problem, jednak na wschodniej granicy. W tym przypadku oczekują na wjazd do kraju jeszcze dłużej, jednak w przeciwieństwie do zachodniej granicy, są pozostawieni sami sobie. Nikt im nie organizuje pomocy, nie dostarcza jedzenia czy wody, ani w żaden sposób nie interesuje się ich potrzebami. Oni zaś stoją nawet po kilka dni w kolejkach, które mają nawet ponad 20 km długości.

– Jestem kierowcą ciężarówki, tak jak większość osób oczekujących w kolejkach na wjazd do kraju. Kierowcy przed przejściami w Dorohusku czy Hrebennem stoją nawet po trzy doby.  W poniedziałek kolejka w Korczowej miała 27 kilometrów a w Dorohusku 25 kilometrów. W niedzielę rano, kiedy stałam przed terminalem w Dorohusku, przyjechała ekipa telewizyjna. Wtedy byłam pod wrażeniem. Straż graniczna nawet witała kierowców, co się nigdy w mojej karierze kierowcy jeszcze nie zdarzyło. Kolejka ubywała do momentu odjazdu telewizji. Później czar prysł. Potem przez trzy godziny staliśmy pod wiatami. Celnika nie było ponad godzinę i nikt nie wiedział, gdzie on przepadł. My też jesteśmy ludźmi, tymczasem traktuje się nas jak nie wiem kogo – wyjaśniała nam nasza czytelniczka.

Służby graniczne przyznają, że problem z kolejkami istnieje. Powody są te same, co na innych granicach, czyli kontrole kierowców oraz ograniczenie przejść granicznych. Najgorsza sytuacja ma mieć miejsce na przejściu granicznym Jagodzin-Dorohusk, na kierunku wjazdowym do Polski. Krajowa Administracja Skarbowa zaapelowała do przewoźników, aby zachęcali swoich kierowców do wybierania mniej obciążonych przejść granicznych w Hrebennem i Korczowej. Tymczasem jak wyjaśniają kierowcy ciężarówek, tam też sytuacja jest podobna. Przed tym pierwszym przejściem kolejka na wjazd do Polski ma ponad 12 kilometrów, na drugim blisko 10 km. Co więcej w Korczowej trzeba czekać nawet na wyjazd z kraju, obecnie blisko dobę.

(fot. lublin112/zdjęcie ilustracyjne)

15 komentarzy

  1. Nie wpuszczać bo będzie to samo co na ślunsku.

  2. Koszmar! Te przejście graniczne już dawno było niewydolne w określonych okresach, a teraz to masakra! chociaż teraz należy zrozumieć te wszystkie komplikacje związane z „zarazą”. Nerwy niektórym może i puszczają ale zdrowie i życie ludzkie jest najważniejsze

    • Ta niewydolność wynika z braku chęci celników do pracy. Potrafią mieć 2 godziny przerwy

  3. Bahaha 12 czy 20km, ostatnio na Świecki korek miał blisko 50km, średnio ma tam 25km a ruch jest 20 razy większy niż na Ukrainie. Co to w ogóle za porównanie. Od kiedy z Ukrainy do Polski nie było kolejek? Tam kolejki są cały rok a na zachodzie od kilku dni jak zamknęli granicę.

  4. Panie Ministrze Spraw Wewnętrznych – bardzo proszę o stanowczą reakcję. Tak działające granice nie mogą być.
    Antidotum – jest zwolnienie dyscyplinarne ze dwóch komendantów przejścia granicznego (na wschodzie i zachodzie).
    Reszta od razu zacznie pracować – nie udawać.

    • Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji

      Nie chce mi się.

    • Nie zauważyłeś że w tym momencie sytuacja jest nadzwyczajna? Ponad to nie było straży na zachodzie i południu. A w tym momencie jest. Skąd pracownicy w kilka dni mają się wziąć? Największym winowajcą są osoby które się rzuciły nagle na powrót do Polski.

  5. „W poniedziałek kolejka… a w Dorohusku 25 kilometrów. ” – bzdura, bzdura, bzdura!!! W poniedziałek (16-03) kolejka ciężarówek przed przejściem w Dorohusku miała 13 km – gdyby miała 25 km ciężarówki stałyby „po drugiej stronie” Chełma, we wtorek (17-03) 8 km, we środę (18-03) 2,5 km, wczoraj 0,35 km a dzisiaj stoi kilka ciężarówek w kolejce o długości 0,15 km. Poza tym: „W niedzielę rano, kiedy stałam przed terminalem w Dorohusku…” – to się k..a w końcu szoferze zdecyduj – skoro stałeś w niedzielę (rozumiem, że 15-03) przed terminalem na przejściu to jakim cudem w poniedziałek stałeś w wyimaginowanej 25-ciokilometrowej kolejce!!! Kolejne poza tym – na długim odcinku przed granicą wzdłuż drogi ustawione są kosze na śmieci ale hrabiostwo nie raczy uczynić kilka ruchów by wysiąść z kabiny i jak normalny człowiek wrzucić śmieci do kosze – często odbywa się to w sposób: szyba w dół i sru… reklamówka ze śmieciami poleciała na pobocze czy do rowu! Nie wspomnę o kulturze używania kabin TOI-TOI bo to kolejna tragedia! Trzecie poza tym – łazi toto od jednej kabiny do drugiej – drzwi pootwierane bo pogawędkę sobie urządzają, chodzą po całej drodze bez celu, zbierają się w grupki i stoją często nie racząc nawet pół kroku się cofnąć jak jedzie samochód od strony granicy. Jedyny plus – noszą kamizelki. Rozumiem, że Panów praca jest ciężka ale nie zwalnia to Was od korzystania z kultury i myślenia!

  6. Ups! Dzięki za uzasadnioną uwagę. „Wyszło” niezbyt uważne czytanie – przepraszam. Z powodu miejsca zamieszkania, pozostałe sprawy o których napisałem widzę na codzieńc i są prawdziwe. Nie wspomniałem jeszcze o notorycznym zastawianu wjazdów na posesje i „kulturze” jak się szoferom zwróci na to uwagę.

Z kraju