Obejrzał reklamę i chciał szybko zarobić. Teraz ma do spłacenia kredyty
09:31 22-10-2022
Pod koniec września mieszkaniec gminy Adamów w powiecie zamojskim natrafił w Internecie na reklamę z informacją o możliwości inwestowania na rynku kryptowalut. Mężczyzna obejrzał reklamę, gdzie męski głos zachęcał do inwestowania. Zapewniał, że przy użyciu niewielkich pieniędzy można dużo zarobić. Mówił, że wszystko jest bezpieczne. 39-latek usłyszał też, że został wybrany z grona wielu osób i otrzyma bezpłatnie specjalne oprogramowanie, dzięki któremu zarobi duże pieniądze.
Mężczyzna zachęcony szybkim zarobkiem zdecydował się rozpocząć inwestycję. Wypełnił stosowny formularz, gdzie podał swoje dane. Po chwili zadzwonił do niego mężczyzna z informacją, że jest pracownikiem firmy inwestującej na giełdzie kryptowalutowej. Przekazał, że warunkiem rozpoczęcia zarabiania pieniędzy jest wpłata 250 dolarów. 39-latek zdecydował się i przelał 1250 złotych. Otrzymał też link, za jego pośrednictwem uzyskał dostęp do swojego konta kryptowalutowego i widział jak pieniądze są pomnażane.
Po paru dniach widział, że zyskał ponad 5000 dolarów. Wówczas skontaktował się z przydzielonym mu „maklerem” i poinformował, że chce wypłacić zarobione pieniądze. „Makler” wyjaśnił, że zgodnie z procedurami musi zapłacić prawie 20 tysięcy złotych tytułem kosztów maklerskich. 39-latek nie miał własnych środków, zaciągnął więc pożyczkę i całą kwotę przelał na wskazane konto.
Następnie otrzymał kolejny telefon od „maklera”, który powiedział mu, że musi opłacić podatek od kryptowalut. 39-latek pożyczył pieniądze od rodziny i przelał 9000 złotych. Po tym otrzymał wiadomość – potwierdzenie przelewu na jego konto blisko 100 000 złotych. Jednak pieniądze na koncie 39-latka się nie pojawiły. Był za to kolejny telefon.
Tym razem rzekomy przedstawiciel komisji europejskiej oznajmił, że środki zostały zablokowane, ponieważ trwa sprawdzanie płynności finansowej 39-latka. Transakcję odblokuje kolejna wpłata. Mężczyzna zaciągnął więc kolejną pożyczkę i kwotę 12 tysięcy złotych, przelał na wskazane przez „maklera” konto.
Po kilku dniach był kolejny telefon z informacją o konieczności dokonania ponownej wpłaty. Na to 39-latek już się nie zgodził. Przeanalizował całą historię i doszedł do wniosku, że został oszukany. W związku z tym zdarzeniem poniósł straty w wysokości około 45 tysięcy złotych. O sprawie powiadomił zamojską policję.
(fot. pixabay.com)
O sprawie powiadomił zamojską policję. Może w swojej glupocie liczy na to, że policja zaciągnie kredyt i spłaci jego kredyty.
Ja straciłem 4,5 tys na buku w 10 dni (czyli 2 wypłaty) znowu mnie poniosło został mi tysiak i teraz już jest on na oszczędnościowym wydam jeszcze 250 zł na jedzenie z tego i kolejna wypłata, głupio mi ale się nie załamuje i walczę dalej!!!!
Możesz pójść na terapię. Chyba że tak się bawisz.
Bardzo szybko zabrał się za analizę całej historii???
Odciąć dostęp do Internetu do końca życia.
Pamiętaj stawiaj zawsze, że Polska reprezentacja w piłce nożnej przegra 🙂 Zawsze będziesz do przodu.
Jak nic PiS-owski suweren.
Lepiej się zarabia na akcjach Orlenu. Też reklamują w internecie…
„przeanalizował sytuacje” to komiczne sformułowanie, nie trzeba kopac lezacego 😉
Co najwyzej mogl mu ktos powiedzieć ze chyba go oszukano, bo zdolnosci logicznych jednostka nie ma 🙂
lepiej by se pornola poogladał
Tyle ostrzeżeń, tyle telefonów. A ten dalej rzucał się w przepaść. Mózg wielkości orzeszka laskowego.