Motocyklista najechał na psa, trafił do szpitala
21:06 06-05-2019
Do zdarzenia doszło w piątek 3 maja po godzinie 12 w miejscowości Starościn w powiecie lubartowskim. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o zderzeniu się motocyklisty ze zwierzęciem.
Jak się okazało na miejscu, kierujący jednośladem 49-latek najechał na psa, który znalazł się na drodze. Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego i policja.
Poszkodowany motocyklista trafił do szpitala, na szczęście mężczyzna nie odniósł poważnych obrażeń. Po opatrzeniu został zwolniony do domu. Policjanci ustalają szczegółowe okoliczności wypadku. Właściciel zwierzęcia, które brało udział w zdarzeniu drogowym, musi się on liczyć z odpowiedzialnością za powstałe ewentualne szkody.
(fot. lublin112.pl – ilustracyjne)
Ta, jasne „odpowiedzialność za szkody” ?
Na wsi jest tak, że jak pies drugiemu kurę zagryzie, to wszyscy wiedzą czyj pies i do których drzwi zapukać.
Ale jak przyjezdny pojazd o psa uszkodzi, to nawet jak psa znajdą potem, to jest on „niczyj”.
Jak widzę psa który biega nie zamknięty to mnie krew zalewa. Właściciel psa powinien teraz płacić motocykliście odszkodowanie za stracone w wypadku zdrowie, za motor i wysoką grzywne wtedy by się nauczył.
Gdyby zamiast psa był pieszy to jeszcze motocyklista byłby winien i płacić odszkodowanie. Taki chory kraj.
A to zdarzenie ku przestrodze beztrosko spacerujących przy DDR psiarzy że swoimi pieskami bez smyczy lub tych co nie trzymaja psa na swojej posesji lub pozwalają mu na chwilę pobiegać po drodze. Wystarczy chwila aby taki pies wyskakują z posesji zaskoczył np rowerzystę czego skutkiem może być upadek lub zderzenie z innym pojazdem typu samochód. Obie sytuacje mogą zakończyć się poważnym uszczerbiem na zdrowiu lub śmiercią i odszkodowanie będzie dużo powazniejsze niż tylko koszt uszkodzonego roweru czy motocykla bo koszty utraty zdrowia czy renta potrafią puścić z torbami.
Tyle w teoriii, w praktyce różnie.. mam prawomocny wyrok, pijanemu psiarzowi pies się wyrwał i poturbował mnie, motocykl zniszczony, zdrowie do końca życia nadszarpniete..sprawa cywilna, więc nie jest to takie proste jak z OC ściągnąć..dług się właśnie przedawnia, tylko koszty procesowe w plecy… Polska to dziki kraj, właściciele kundli powinni miec obowiązkowe OC, ale jest jak jest, a ignorancja tematu sprawi że dlugo nic się nie zmieni.nie mam złudzeń.
Ale się uśmiałem.A jak sarna,łoś,dzik czy inne zwierzątko wyskoczy zza krzaka (wiadomo czyje) to też tak drzecie japy?Pies może być bezdomny (nie warto tłumaczyć) i co?Myślcie trochę dzbany a nie używka w temacie.
Bo u nas na wsi psy trzyma się na łańcuchu a w mieście latają sobie luzem.
nie wolno trzymać psów na łańcuchu zabrania tego ustawa
Biedny zwierzak, pewnie cierpi gdzieś pid krzakiem.
Fluffy ,dokładnie to samo chciałem napisac …sarenki ,łosie ,dziki i inne zwierzeta łaża po drogach ,wszyscy wiedzą czyje ,a odpowiedzialnosć własciciela żadna….dlaczego policja nie podjedzie pod nadleśnictwo i nie wręcza mandatu ? to ma być sprawiedliwość ? rzygać się chce ….
marek i fluffy: nawet szkoda czasu żeby wam różnicę wytłumaczyć..z pustego to i salomon nie naleje…EOD
A co z psiakiem??
Tak było jest i będzie na wsi.Tak trzymać.