Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Mały Filipek walczy z guzem mózgu. Potrzeba ogromnej sumy pieniędzy

W tej walce stawką jest życie małego dziecka. U Filipka wykryto bardzo złośliwego guza mózgu, a ten apel to wołanie o pomoc i ostatnia deska ratunku dla 2-latka z Jawidza.

Na prośbę taty małego Filipka z Jawidza publikujemy apel o pomoc w zbiórce pieniędzy na leczenie dziecka. Kwota jaką trzeba zebrać jest astronomiczna, ale to ostatnia deska ratunku dla 2-latka.

– W głowie naszego 2-letniego synka tyka bomba. Kiedy postawiono diagnozę, guz miał już ponad 8 centymetrów. To wielkość pięści dorosłego człowieka. W Polsce usłyszeliśmy, że to koniec, a czasu z synkiem pozostało nam bardzo mało. Powiedziano nam, że Filipek umrze. Od tych słów zaczęło się nasze rozpaczliwe szukanie ratunku. Znaleźliśmy go w USA. Niestety leczenie tam kosztuje fortunę – napisał nas pan Damiana tata Filipka.

– Kiedy po raz pierwszy lekarze zabrali synka na blok operacyjny, zostaliśmy sami na korytarzu szpitala. Sami z ogromnym bólem i strachem o jego życie. W czasie operacji wszczepiono mu zastawkę, która miała odprowadzić z główki nadmiar płynu. Po tygodniu odbyła się kolejna operacja – tym razem próba usunięcia jak największej części guza. Gdy zapytaliśmy, jak trudny będzie to zabieg, lekarz zatrzymał się i powiedział, że Filipek może jej nie przeżyć. Operacja była horrorem – pięciogodzinnym horrorem, o którym codziennie przypomina nam długa blizna na główce synka. Po operacji zastaliśmy widok, który łamał serce. Filip leżał bezwładnie pod całą masą kabli i rurek prowadzących do maszyn, który utrzymywały go przy życiu. Rączki i nóżki przywiązane były do łóżeczka. W czasie operacji udało się usunąć tylko część guza – tylko trzy z ośmiu centymetrów. Nowotwór wciąż jest w główce Filipa. W każdej chwili może odrosnąć, dać przerzut – relacjonują rodzice dziecka.

Jak się okazało, Filipek ma najbardziej agresywny nowotwór, jest nim wyściółczak anaplastyczny. Lekarze zaznaczyli, że jeśli Filipek dożyje piątego roku życia to będzie cud. W Polsce nikt już nie chce podjąć się operacji.

– Zaczęliśmy desperacko szukać ratunku za granicą. Skontaktowaliśmy się z rodzicami chłopca, który również miał złośliwego guza mózgu i który wyjechał na leczenie do USA. Jego ostatni rezonans wykazał, że leczenie działa, a guz zniknął. To przywróciło nam nadzieję. Od razu wysłaliśmy wyniki Filipka do Nationwide Childrens Hospital w USA. Dostaliśmy kwalifikację do leczenia – to doskonała wiadomość. Niestety obok niej jest też ta zła – leczenie Filipka będzie kosztowało ponad 5,5 mln złotych! To niewyobrażalne pieniądze – mówią rodzice.

Prosimy, pomóż nam – bez Ciebie nie damy rady…Małgorzata i Damian, rodzice Filipka. Zbiórka na leczenie prowadzona jest tutaj – https://www.siepomaga.pl/filip

Więcej o Filipku znajdziecie tutaj – https://www.facebook.com/FilipekBulanda/
Tutaj znajdziecie licytacje na rzecz Filipka – https://www.facebook.com/groups/213123820077830/

(fot. nadesłane)

23 komentarze

  1. Aga popieram, jeśli możecie pomóżcie….
    Ludzie na stronie zbiórki, Facebooku robią cuda, licytują co się tylko da: torty, sesje zdjęciowe, zabawki, wywrotki torfu z dowozem;)są niesamowici, stają na głowie tylko po to żeby się udało.
    Filipek ma szansę, ale sam nie da rady…
    Zostało do zebrania 2 951 000, jeśli tylko możecie wpłacajcie choćby najmniejszą kwotę

Z kraju