Czwartek, 12 grudnia 202412/12/2024
690 680 960
690 680 960

Komornik ma doprowadzić prezydenta Puław do aresztu. Paweł Maj zapewnia, że będzie walczył dalej

Prezydent Puław się nie poddaje i jak zapewnia, dalej będzie walczył o „normalność” . Obecnie oczekuje na odwiedziny komornika, który decyzją sądu, ma go doprowadzić do aresztu za niezapłaconą grzywnę. Paweł Maj płacić nie zamierza, gdyż jest to jego protest w obronie prawa dzieci do aktywnego spędzenia czasu na boisku.

Wraca sprawa trwającego od 2018 roku konfliktu dotyczącego boiska Orlik przy Szkole Podstawowej nr 4 im. Mikołaja Kopernika w Puławach. Sąd Rejonowy wydał bowiem zarządzenie o skierowaniu do komornika dokumentów dotyczących prezydenta miasta. Jest to spowodowane decyzją Sądu Okręgowego w Lublinie na Miasto Puławy nałożona została grzywna w wysokości 5 tys. zł. Tymczasem Paweł Maj w ramach protestu ogłosił, iż urząd nie zamierza jej płacić. Dlatego też kara finansowa ma zostać zamieniona na 5 dni aresztu wobec osoby uprawnionej do reprezentowania miasta, w tym przypadku prezydenta.

Wszystko zaczęło się pięć lat temu, kiedy to mieszkające na os. Włostowice małżeństwo pozwało miasto za zbyt silne oddziaływanie Orlika na ich nieruchomości. Osoby te wskazały, iż cenią sobie ciszę i spokój, tymczasem rozgrywane na boisku mecze i trwające do późnych godzin wieczornych treningi generują hałas. Zarzuty dotyczyły też działania oświetlenia boiska.

Sprawą zajął się Sąd Rejonowy w Puławach, który uznał zasadność skargi mieszkańców. Miasto się odwołało, jednak Sąd Okręgowy w Lublinie podtrzymał orzeczenie. Zakazał też korzystania z boiska osobom, które nie są uczniami szkoły, zezwolił jedynie na organizowanie zawodów sportowych, w których udział biorą drużyny placówki rywalizujące z innymi osobami bądź klubami sportowymi. Jakby tego było mało, zakaz dotyczył też korzystania z systemu oświetlenia z uwagi na zbyt silną immisję światła.

Miasto kolejny raz zaprotestowało nie akceptując bezterminowego ograniczenia korzystania z boisk. Jak wskazywali urzędnicy, decyzja ta oznacza dużą stratę dla lokalnej społeczności. Jednak podjęto działania żeby przywrócić możliwość korzystania z boisk na poprzednich zasadach. We wrześniu 2020 roku zlecono profesjonalnej firmie posiadającej akredytację w zakresie pomiarów hałasu, wykonanie ekspertyzy akustycznej dotyczącej ustalenia poziomu hałasu oraz wskazania działań i czynności, jakie należy podjąć w celu ograniczeniu jego emisji. Następnie zlecono zaprojektowanie i budowę ekranów akustycznych.

Jak się okazało, nic to nie dało, gdyż ekrany również nie spodobały się mieszkańcom. Do sądu skierowany został bowiem wnioskiem o wszczęcie postępowania egzekucyjnego i wymierzenie miastu grzywny w wysokości 15 tys. zł za nieprzestrzeganie zakazów gry w piłkę. Został on oddalony przez puławski sąd, jednak wpłynęło odwołanie i sprawą zajął się Sąd Okręgowy w Lublinie prawomocnie nakładając na Miasto Puławy grzywnę. Prezydent od początku zapewniał, że nie zostanie ona zapłacona.

– Wyrok jest absurdalny, bezduszny i bezsensowny. To są nasze dzieci, z naszego miasta i płacenie kar finansowych za to, że mogą ćwiczyć i aktywnie spędzać czas na jedynym boisku przyszkolnym we Włostowicach byłoby złem w czystej postaci. Dlatego już dziś mogę powiedzieć, że miasto tej grzywny nie zapłaci. Jestem gotowy, by pójść do aresztu – mówił po ogłoszeniu orzeczenia Paweł Maj.

Wszystko dlatego, że jak podkreślał, terroryzowanie dzieci i młodzieży, a także mieszkańców Włostowic przez jedno małżeństwo, które za punkt honoru postawiło sobie zwalczanie każdej aktywności na boisku szkolnym, będzie trwało nadal. Przedstawiciele Urzędu Miasta wskazują, iż zatrważające jest to, że można zamieszkać w sąsiedztwie szkoły i mieć pretensje, że nieopodal bawią się i biegają dzieci. Jeszcze bardziej szokujące jest to, że takie zachowanie jest popierane przez sąd, który chroniąc „spokój” dwóch mieszkańców, całkowicie pomija zdrowie i radość dzieci, które nie będąc niczemu winne, najbardziej ucierpią na tym wyroku i zakazie korzystania z boisk. Jest to symbol naszych absurdalnych czasów, gdy aferzyści, złodzieje i bandyci chodzą wolni, a za umożliwienie dzieciom aktywnego spędzenia czasu na boisku, umożliwienie im odejścia od tabletów i telefonów, karze się grzywną lub aresztem – wskazują miejscy urzędnicy.

Na razie nie wiadomo jeszcze jak cała sytuacja się dalej potoczy. Pewnej jest to, iż Paweł Maj grzywny nie zamierza uiszczać. Wczoraj ogłosił, że czuje siłę, by walczyć dalej i pójdzie za kratki w obronie prawa dzieci do aktywnego spędzenia czasu na boisku. Dodał, że jest to walka nie tylko o Orlik, lecz o przyszłość całej społeczności, oraz o normalność, którą nam się odbiera. Pewne jest jednak, że cała procedura może potrwać nawet kilka miesięcy.

13 komentarzy

  1. Zapewne wiadomo kto jest pieniaczem i donosi. Nie mogą mu inni tak po katolicku wytłumaczyć….

  2. Ocena: 0

    Zaczynają się gryźć – będzie ciekawie
    Roman G chyba będzie znowu uciekał do Włoch

  3. Brawo dla Pana prezydenta.

  4. Ocena: 0

    JEDEN MĄDRY an nie mundry BRAWO tak trzymać 😉

  5. Przypominam, że najpierw było boisko, potem sprowadziły się te wynalazki z problemami z głową.
    Gratuluję mieszkańcom takiego pana Prezydenta. Ma charakter.

  6. Kisnę, że nie respektuje wyroku sądu. Przecież to nie są jakieś widzimisię tylko robi się pomiary, patrzy w tabelkę czy są przekroczenia hałasu. Są? No to słusznie nie powinno być aktywności na boisku. Niech jedzie do sejmu lobbować do posłów zmiany w rozporządzeniu, a nie robi pokazówkę.

  7. wybuzryć w PiSdu i będzie spokòj

  8. Ocena: 0

    Znaj miejsce w szeregu.

  9. Ocena: 0

    Małżeństwo to pewnie jakieś stare pisiory.

Dodaj komentarz

Z kraju

Polityka i społeczeństwo

Nauka i technologia