Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kolejny spory problem na budowie trasy S19 Lublin – Rzeszów. Oddanie drogi do użytku się opóźni

Wiadomo już, że kierowcy dłużej poczekają na oddanie do użytkowania niektórych odcinków trasy S19 Lublin – Rzeszów. Powodem są zjawiska krasowe, na jakie natrafiono na placu budowy.

Opóźni się otwarcie kolejnych odcinków budowanej właśnie drogi ekspresowej S19 z Lublina do Rzeszowa. Powodem są zjawiska krasowe, jakie zaobserwowano w niektórych miejscach, gdzie realizowana jest inwestycja. W związku z tym, aby zapewnić pełne bezpieczeństwo przyszłych użytkowników ekspresówki, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podjęła decyzję o zastosowaniu dodatkowych zabezpieczeń.

Zjawiska krasowe są naturalnymi procesami geologicznymi, które powodujące zmiany na, jak i pod powierzchnią Ziemi. Wyżyna Lubelska jest jednym z czterech regionów Polski, gdzie można się na nie natknąć. Niejednokrotnie doprowadzają one do powstawania studni krasowych, czyli pionowych kanałów biegnący w dół.

Jak wyjaśniają drogowcy, wykonana na etapie przygotowywań do inwestycji dokumentacja geologiczna nie wskazywała na występowanie tego typu zjawisk. Dlatego też od razu po sygnałach od wykonawców postanowiono przeprowadzić dodatkowe badania. Ich wyniki potwierdziły podejrzenia.

Wyżłobione przez wodę podziemne szczeliny i zapadliska odkryto m.in. na fragmencie obwodnicy Janowa Lubelskiego. Miało to miejsce podczas uzyskiwania pozwolenia na użytkowanie trasy, czyli w ostatnim etapie inwestycji. Choć obserwacje i pomiary nie wykazały, aby nawierzchnia gotowej drogi osiadał, postanowiono wzmocnić grunt poprzez wykonanie wierceń w podłożu, a następnie iniekcji niskociśnieniowej zaczynu cementowego. Pozwoli to uniknąć ewentualnych problemów, mogących pojawić się już w trakcie eksploatacji drogi.

Obecnie prace te są wykonywane na kilkusetmetrowym odcinku drogi. Podobna sytuacja występuje również pomiędzy Kraśnikiem a Janowem Lubelskim. W tym przypadku zastosowana będzie inna metoda zabezpieczeń, mianowicie specjalne materace z wykorzystaniem geowłóknin. Jedynie w kilku miejscach wykonane zostaną iniekcje cementowe. Jak oszacowano, dodatkowe zabezpieczenia będą kosztowały ok. 60 mln zł. Prace powinny się zakończyć w IV kwartale br.

To już kolejny problem, jaki pojawił się w trakcie budowy tej drogi. Na odcinku między Niedrzwicą Dużą a Kraśnikiem wykonawca w kilku miejscach natknął się na skaliste podłoże. W tym przypadku wcześniejsze ekspertyzy geologiczne wykonane na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad również nie wykazywały tego typu przeszkód. Wymusiło to zmianę zakresu jak też sposobu prac. Zwiększyło również koszt budowy trasy, zmianie uległ również termin jej planowanego otwarcia.

(fot. GDDKiA)

28 komentarzy

  1. To się „experci „od expertyz popisali …ale u nas to normalka ,kasa wzięta „expertyza ” nic nie warta,winnych brak. Witamy w Polsce gdzie mamy na wszystko paragrafy ,a jak przyjd,zie znaleźć winnych ,jak w tym prostrum i oczywistym pr,upadku ,to nie ma winnych .tzn są tylko mogąc spać spokojnie bo przeciez każdy się moxe pomylic

    • W geologi wszystko jest możliwe. Projektant zleca ilość otworów na danej trasie. Widać w pewnych miejscach powinny być zagęszczone.

      • Konia z rzędem temu, kto będzie wiedział gdzie należy zagęścić. Ale komu tłumaczysz. Jacek jest ekspertem sprzed monitora i on wie co i jak należy zrobić, aby było jak należy i kto jest winny, że nie jest tak, jak powinno być. Prawie jak Hołownia. Szkoda tylko, że na tym byciu ekspertem kasy nie zrobi, bo gdy jego mądrości zderzą się z rzeczywistością, posypią się jak domek z kart.

    • Zjawiska krasowe mogą występować na stosunkowo niewielkim odcinku. Trudno wymagać, by robić badania geologiczne co np. 10m czy 20m! To nierealne!

    • Po pierwsze ekspert a nie expert. Po drugie może ty masz magiczne umiejętności i jesteś w stanie gdzie na odcinku kilkudziesięciu kilometrów znajdzie się 20-30 metrowe zjawisko krasowe.

  2. To teraz pewnie wina Poprzedników, a miał być taki pissowski sukces…

  3. W czasie pierwszej fali , w Ministerstwie Zdrowia , też pojawiły zjawiska kresowe , lecz szybka i sprawna reakcja klanu rudobrodych , przy pomocy trenera narciarskiego i handlarza bronią , pozwoliła uniknąć ewentualnych problemów…

  4. nie rozumiem, przecież ekspertyzy robił prof. dr hab. mgr inż. prywatnie dobry znajomy ministrów który ukończył teologię na KUL bądź co bądź najlepszej uczelni w kraju, zajmującej 3 pierwsze miejsca w rankingu wspólnie z WSKSiM ojca dyrektora w Toruniu 🙂

  5. Nie wyrabiali się z terminem to trzeba było go wydłużyć. Poza tym w takich firmach są konkretne osoby zajmujące się wyszukiwaniem problemów, bo to roboty dodatkowe a roboty dodatkowe to dodatkowe pozycje nieujęte wcześniej które o wiele lepiej są wyceniane.

  6. Najważniejsze że się skapnęli zanim oddali do użytkowania, to by dopiero była wtopa gdyby np. rok po oddaniu zaczęło osiadać albo by się całkiem zapadło… a tak jak skończą to oddadzą i jest szansa że będzie można korzystać latami… spokojnie, trochę cierpliwości, nie wszystko jak widać można stwierdzić w ekspertyzach – na sucho, pewne rzeczy wychodzą w trakcie prac…

Z kraju