Poniedziałek, 07 października 202407/10/2024
690 680 960
690 680 960

Kolejna sieć handlowa montuje przy swoich marketach ładowarki samochodów elektrycznych. Można już z nich korzystać

Przed marketami przybywa ładowarek samochodów elektrycznych. Niektóre sieci handlowe już ogłosiły, że do końca roku wyposażą w nie wszystkie swoje sklepy. Urządzenia pojawiają się też przy kolejnych obiektach.

Zlokalizowane przy marketach ładowarki samochodów elektrycznych nie są już niczym nowym w Polsce. Infrastrukturę tą od dłuższego czasu intensywnie rozwijają m.in. Lidl, Kaufland czy też Biedronka. Urządzenia pojawiają się przed sklepami Auchan, Carrefour, czy też ostatnio Stokrotkach. Teraz działania w tym kierunku wdrożył też Aldi.

Panuje powszechna opinia, że ładowarki mają być magnesem przyciągającym kierowców aut elektrycznych. Wszak podczas ładowania auta najczęściej udają się oni właśnie na zakupy. Tymczasem budowa tych urządzeń jest obowiązkiem. Zgodnie z unijnymi przepisami, od 1 stycznia 2025 r. każdy budynek niemieszkalny, niebędący własnością małego lub średniego przedsiębiorstwa, posiadający więcej niż 20 stanowisk postojowych, będzie musiał posiadać minimum jeden punkt ładowania.

Pierwsze stacje ładowania Aldi uruchomiło w sierpniu. Były to 22 urządzenia zamontowane m.in. przy al. Spółdzielczości Pracy, ul. Głuskiej, Gospodarczej i Nałkowskich w Lublinie oraz Piaseckiej, Wyszyńskiego i al. NSZZ „Solidarność” w Świdniku.

Ładowarki funkcjonują pod marką GreenWay, pierwsze z nich miały moc 11 kW, obecnie planowana jest rozbudowa o szybsze urządzenia. Docelowo elektryczne auto będzie można naładować przy 284 marketach sieci Aldi. Obecnie wg. planu standardowego, za 1 kWh zapłacimy 1,95 zł (AC) lub 3,15 zł (DC). W przypadku ładowania jednorazowego cena 1 kWh wynosi 2,05 zł (AC) lub 3,25 zł (DC). Pracownicy Aldi otrzymali zniżki.

Śmiałe plany w tym zakresie mają też pozostałe duże sieci handlowe. Kaufland ogłosił, że do końca tego roku każdy z jego sklepów z parkingiem będzie miał co najmniej jedną stację ładowania. W przypadku Lidla ma to nastąpić do 2025 roku. Biedronka zakłada, że jej stacje ładowania w Polsce będą rozmieszczone tak, by możliwe było poruszanie się po kraju, korzystając wyłącznie z ładowarek na parkingach przed sklepami. W tym roku urządzenia mają działać w 600 lokalizacjach. Stokrotka na początek ogłosiła budowę ładowarek w 114 miejscach.

21 komentarzy

  1. Dziadek Józek (z lubelskiego "slamsowa")

    Być może za jakiś bliżej nieokreślony czas maski autek, dachy, klapy bagażników, a może nawet całe samochody będą zestawem fotowoltaicznym, a taki zestaw będzie miał sprawność nie jak teraz 15-18 %, a 50-70 %.
    Wtedy zacznie się demontaż teraz ustawianych ładownic.

  2. Przy założeniu ze średnie zużycie energii w elektryku to ok 20kWh to koszt przejechania setki przy w/w cenach, w zależności czy ładowanie AC czy DC wynosi między 40 a 60-parę zł. Ostatnio tankowałem diesla po 6,20 (samochód wcale nie jakiś stary kopciuch) – po mieście spalanie 6l czyli poniżej 40zł/100km. W trasie jadąc grzecznie w przedziale prędkości 100-140 jeszcze mniej przy zasięgu w okolicach 1000km. Biorąc pod uwagę koszt elektryka, zasięg, konieczność planowania tras z uwzględnieniem ładowania czy dyskusyjne walory akumulatorów, to jaki jest sens posiadania takiego auta na dzień dzisiejszy? Pomijając zdarzające się pożary nowych samochodów, to jeszcze w przypadku stłuczki, lekkiego dzwona w bok czy cokolwiek, nie wiadomo co robić -czy złomować czy jeździć tykającą bombą bo nie wiadomo czy tam coś nie zaiskrzy. Całkiem pomijam kwestię ekologii w odniesieniu do sposobu wytworzenia energii elektrycznej potrzebnej do naładowania aku. Jedni jeżdżą na prądzie i lansują się ekologią, inni ten prąd produkują kopcąc węglem w elektrowniach. Cyrk. Same walory jezdne elektryka sa spoko, bo mam okazję nieraz takiego poużywać. Z punktu widzenia doraźnego kierowcy to wszystko fajnie – po pierwsze bo nie mój, poza tym cichy, dynamiczny, nie śmierdzący, mogę sobie pozwolić na jazdę buspasem jak mam zapchany swój pas a i zaparkuję za free. Te wszystkie zalety dotyczą jednak tylko poruszania się po mieście.

    • Dlatego elektryk na dłuższe trasy to na razie mrzonka przyszłości.
      Ale do miasta, czy na dojazdy kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów to naturalny wybór, jak masz własne źródło prądu.
      Do 2027 można jeszcze śmigać buspasami (jak nie przedłużą), parkować chyba bezterminowo.
      Przejedź DMM, albo Racławickie buspasem, a przejedź je pasem „dla reszty” w godzinach szczytu – przecież to dwa różne światy.

      • Szczególnie w innym świecie żyje projektant tej cudownej przebudowy Racławickich. I tak wycięli drzewa na poboczu, więc tam trzeba było dołożyć pas dla uprzywilejowanych, a nie likwidować normalnego.

    • W mieście średnie zużycie energii w elektrykach to bardziej 15 kWh/100km. 20 kWh to drogi ekspresowe, autostrady. Ładując elektryka w domu koszt jazdy po mieście to jakieś 16-18 zł/100km. Mając PV można przy sprzyjających warunkach zejść do 0zł. W trasie jest mnóstwo ładowarek z cenami 1,8-2,1 zł / kWh (greenway, ionity, supercharger) więc jadąc autostradą, gdzie elektryk połyka 20-22 kWh to koszt max 46 zł/100 km. Stawki 3+ zł/kWh to rozbój.

Dodaj komentarz

Z kraju

Polityka i społeczeństwo

Zdrowie i styl życia

Nauka i technologia