Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kary się sypią, zaś kierowcy komunikacji miejskiej wciąż nie chcą pomagać osobom niepełnosprawnym

Mieszkanka Lublina, jeżdżąca z niepełnosprawnym dzieckiem na rehabilitację wskazuje na liczne problemy z kierowcami komunikacji miejskiej. Jak się okazuje, wózek w którym porusza się jej dziecko, przypomina standardową spacerówkę. Dlatego też kierowcy nie chcą pomagać w wejściu do pojazdu. Nie pomaga nawet wyjaśnianie, że jest to wózek inwalidzki.

38 komentarzy

  1. Niestety większość kierowców komunikacji miejskiej to ***. Zero pomocy współczucia złośliwość na każdym kroku. Zero respektowania przepisów niepodjeżdżanie na przystanek początkowy w czasie mrozu. Pomoc przy niepełnosprawnym oto itd. najlepiej się zamknąć w budzi siedzieć spać i robić wszystkim łaskę. A najchętniej to zajarać szluga w kabinie aż śmierdzi w całym autobusie. ***.

  2. Jeśli osoba nie pełnosprawna idzie z opiekunem to kierowca nie musi się ruszać. Po to jest opiekun by się taka osoba opiekawac.

    • Sam jesteś niepełnosprawny, umysłowo. Nawet nie chce mi się merytorycznych wniosków przedstawiać.

  3. Właśnie tak jak każdy twierdzi że kierowca jest od kierowania to tak samo opiekun od opieki a nie od dźwigania 😉 myślę że opieka polega na zajęciu się i pomocy w codziennych czynnościach a nie od wnoszenia wózka do autobusu bo zazwyczaj wózek jest przeznaczony do jazdy jak koła w nim wskazują a nie do nauki latania … Ale takich ćwierć mózgów uświadamiac to strata czasu.

  4. nie zawsze jest możliwość podjechania pod sam krawężnik i nie zawsze podjeżdżam ale jeśli widzę że ktoś potrzebuje pomocy zawsze chętnie pomogę, super jeśli taka osoba pomacha do mnie żebym wiedział że pomoc jest potrzebna jeśli zaś nie dostanę widocznego sygnału od danej osoby że potrzebuje pomocy to skąd mam wiedzieć że jej potrzebuje po przystanku się rozglądam i zwracam uwagę na osoby niepełnosprawne ale jeśli takiej nie rozpoznam to jak mogę pomoc udzielić pozdrawiam kierowca MPK

  5. Działa to w obie strony i wcale się nie dziwię kierowcom. Mam dobrego kolegę który był kierowcą MPK i opowiadał takie historie o „pasażerach z piekła rodem”, aż uwierzyć nie mogłem. Są setki ludzi którzy żyją tylko wtedy gdy komuś niszczą dzień.

Z kraju