Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Janów Lubelski: Wyszli z zalewu z wysypką na ciele. – Nikt nie informuje o niebezpiecznej kąpieli – alarmują wypoczywający

Od rana dzwonią do nas osoby wypoczywające nad Zalewem w Janowie Lubelskim z informacją, że po wyjściu z wody na ciele kąpiących pojawiła się wysypka.

56 komentarzy

  1. Włodaże Janowa wpisują że próbki są badane i nic nie wykazuje ani sinic ani nic.. a więc proszę Państwa robi się tak: Bierzę się samemu próbkę i robi badanie odpłatnie. To nie wiele kosztuje. Wtedy mamy całą świętą prawdę, Polskie Państwo istnieje no na czym? Pamiętacie Pana z PO co powiedział? JNa papierze! A ty Polaku sam jak nie zbadasz to nie licz zawsze w 100% na polskie instytucję bo nie zawsze im na rękę działać uczciwie. Koleżanka napisała wcześniej. W sobotę był Pan Duda w Janowie Lubelskim a syf w wodzie już się panoszył..Gryczaki i syf w wodzie o jednej porze? Wyobrażacie to sobie? Pan Prezydent Duda pojechał a syf jak koleżanka napisała.. ukazał się jasno w poniedziałek.. który już obsyfił wcześniej ludzi i zero reakcji.
    Włodarze Janowa BRAVO BRAVO BRAVO

  2. W zalewie Janowskim kąpiemy się co roku od ok.11lat. Nic nigdy się nie działo. W tym roku przyjechaliśmy w sobotę 1.08. Zdziwiły nas dwie rzeczy: 1- spodziewaliśmy się jak zwykle tłumów. Sobota po południu, upał. Przyjeżdżamy – w wodzie pusto, na plaży rozłożonych tylko kilka kocy. Generalnie cisza i spokój, nie ma gwaru i tłumu, jak to zwykle w takie dni bywało. Obejrzeliśmy – żadnych ogłoszeń, kilku ratowników siedziało w swoim punkcje na plaży. Podejrzane, ale pomyśleliśmy, że pewnie, żniwa, maliny, przygotowania do pielgrzymki czy coś… I druga rzecz – krystalicznie czysta woda. Nigdy taka w tym zalewie nie była. Przejrzysta, prawie błękitna. Kolorem bardziej przypominała górskie jeziora niż zalew w Janowie. Z reguły była raczej (delikatnie mówiąc) mętna, buro-zielonkawa. A teraz – cudo. W sumie to się ucieszyliśmy, że tak fajnie im się udało oczyścić. A że wcześniej kilka dni było zimno, ludzi mało w wodzie to pewnie nie zmącili…. Super. Przestaliśmy się cieszyć po wyjściu z wody. Skóra zaczęła nas strasznie swędzieć. Z trudem wróciliśmy, drapiąc się niemiłosiernie. Rano pojawiła się wysypka. Byliśmy z szóstką dzieci. Najmłodsze 10m-cy i 16m-cy moczyły się, ale nie za długo i raczej na płytkiej wodzie – u nich krostek nie było, starsza 5 lat wchodziła troszkę dalej i na dłużej – pojedyncze krostki na nogach, synek 6 lat wchodził do ok. pasa – od pasa w dół gęsto zsypany. Najstarsze córki 9 i 11lat siedziały dłużej i na głębszej wodzie – w krostach calutkie, nawet we włosach. Mocno swędzące ślady, jak po ukąszeniu komarów tylko, że raz koło razu. Na całym ciele. Nie było miejsca bez krost. Pojechaliśmy z nimi na janowski SOR. Nikt nic nie wie, nikt inny się nie zgłaszał. „A może pani proszek do prania zmieniła, a może uczulenie na leki…” usłyszałam. Klasycznie – wapno, fenistil, clemastin. Dziewczyny męczyły się strasznie. Na szczęście po paru dniach wysypka zeszła. A mnie męczy pytanie – jak bardzo człowiek może się „odczłowieczyć”. Bo na 100% obsługa musiała coś wiedzieć, miejscowi musieli wiedzieć. W upalne weekendy Zalew Janowski tętnił życiem, a tym razem pusto. Rozumiem, że liczy się kasa, ale kurcze, siedziała pani w okienku, siedziało kilku ratowników na plaży, panie smażące gofry i naleśniki. Jak mogli spokojnie patrzyć, jak kolejni nieświadomi wchodzą z dziećmi do wody! Kilka razy z półtoraroczną córeczką przeszłam tuż obok ratowników, dlaczego żaden z nich nie podszedł, nie powiedział, że były przypadki wysypki po kąpieli. Czy zrezygnowalibyśmy z kąpieli – nie wiem, ale to było by ludzkie, normalne zachowanie, a siedzenie i patrzenie ilu dzisiaj będzie się drapać i kiedy zacznie to już nawet nie wiem jak określić! Brak mi słów! Smutne. Szerokim łukiem będziemy omijać Zalew w Janowie. I jak widzę – nie my jedyni, niestety.

Z kraju