Honda dachowała na ul. Osmolickiej. Autem podróżowała kobieta z dzieckiem
10:05 04-12-2017
Do zdarzenia doszło w poniedziałek na ul. Osmolickiej w Lublinie. Około godziny 8:45, na przebiegającym przez las Dąbrowa odcinku drogi, dachował samochód osobowy. Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego oraz policja.
Jak wstępnie ustalono, kierująca hondą jechała w kierunku Lublina. Podczas wykonywania manewru wyprzedzania, nie dostosowała prędkości do panujących na drodze warunków. W wyniku tego straciła panowanie nad pojazdem, auto wypadło z drogi i dachowało na na poboczu.
Pojazdem podróżowały dwie osoby: kobieta i dziecko. Na szczęście nie doznali oni poważniejszych obrażeń ciała. Policjanci ustalają teraz szczegółowe okoliczności zdarzenia.
(fot. nadesłane – Przemek, Aga, Marcin – DZIĘKUJEMY!)
2017-12-04 09:42:58
Raptem wszyscy jeździcie przepisowo coś się robi jak się czyta te komentarze. Spadnie kilka centymetrów śniegu już problem bo drogi nieodśnieżone i telefony się urywają bo stała się tragedia z powodu opadu śniegu, a kiedyś nie takie zimy były i ludzie żyli i nikt nie robił problemu z tego że 10 cm śniegu spadło.
Wszyscy jeżdżą przepisowo i nikt nie widzi siebie ciekawe czy jak by jednemu czy drugiemu się to przydarzyło czy wtedy by byli tacy cfani !!!
Tak ciężko zrozumieć ze większość kierowców na prawdę uważa co robi? Nie każdemu „się zdarza”? Znam ludzi jeżdżących więcej lat niż ja mam i nie spowodowali żadnego wypadku, żadnej kolizji-i nadal nie mają zamiaru. A kiedyś takich samochodów nie było, a i zima była zimą nie 5cm śniegu i paraliż, małego odcinka niektórzy nie potrafią przejechać bez ładowania się w rów.
Xxxc—- Nie dziw się bo to młode pokolenie , ono nie zna jak było jak się jeździło i ludzie bezpośrednio rozmawiali nie przez żadne komunikatory , tylko to już nie wróci . Teraz po googlują i uważają się za mędrców.Są teoretyczni nie praktyczni.A to praktyka robi człowieka doświadczonego.
Zgodnie z moją „przepowiednią” z ubiegłego tygodnia, obserwujemy wysyp stłuczek, dachowań, utraty toru jazdy. Pomimo, że śniegu jak na lekarstwo. Nie dziwi mnie to, dzisiaj jadąc obserwowałem styl jazdy kierowców – 90% nadal uprawia „letnio-jesienny” – nagłe przyśpieszenia, ostre dohamowania, agresywne zmiany toru jazdy, minimalne odstępy, wciskanie się pomiędzy pojazdy – jakby jezdnia była sucha albo lekko mokra . Nie wyobrażam sobie co działoby sie gdyby dzisiajszych kierowców przenieść nagle w realia lat ’80, gdzie śniegu było znacznie wiecej, większość pojazdów z napędem na tył (w tym bardzo lekki tył – 125p, Polonez…), a o oponach zimowych nikt nie słyszał, nie wspominając o jakiś tam trakcjach.
O przepraszam była wtedy już trakcja trolejbusowa.
róznież kolejowa, oraz trakcja A, czyli atrakcja.
wina kierowcy ale do cholery jaka ta droga przez ten las wyboista i nie równa. kiedy ktoś wyleje tam porządny asfalt. ściezkę rowerową dało się zrobić a drogi już nie
? kto robi najpierw ściezke a drogę pozniej ?
Pedaliści z ratusza.
Jak ta […] jechała! Do tego jeszcze z dzieckiem. Takie baby za kółkiem są jak broń, tylko niewiadomo kiedy odpali.