Fotoradar w Kolonii Rudnik: Dopiero postawiony już zniszczony TYLKO U NAS
11:10 14-08-2013
W środę po godz. 5 w fotoradar ustawiony w Kolonii Rudnik przed Pułankowicami uderzył samochód osobowy. Teraz uszkodzone urządzenie fotografuje…latające bociany.
W środę o godz. 5.20 w fotoradar ustawiony miesiąc temu w Kolonii Rudnik uderzył samochód osobowy. Urządzenie będzie wymagało całkowitej wymiany. Uszkodzeniu uległ maszt i puszka fotoradaru.
Do zdarzenia doszło w momencie, kiedy jeden z kierujących przestraszył się błysku lampy. Gwałtownie zahamował a jadący za nim chevrolet spark aby nie dopuścić do najechania na tył zjechał do głębokiego rowu i dachował. 20-latek kierujący pojazdem nie ucierpiał w zdarzeniu ale jego pojazd uległ znacznemu uszkodzeniu obijając się o elementy masztu fotoradaru.
Chwilę po tym na miejscu pojawił się naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego z Kraśnika, który jechał do pracy. Niezwłocznie podjął czynności związane z ustaleniem okoliczności całego zdarzenia – informuje rzecznik kraśnickiej policji mł. asp. Janusz Majewski. Funkcjonariusze policji wykazali się dużą wyrozumiałością, nie dając mandatu 20-latkowi. Mężczyzna został pouczony. Naprawa fotoradaru zostanie pokryta z jego ubezpieczenia – dodaje rzecznik.
Fotoradar w Kolonii Rudnik stoi od kilku tygodni. Na szosie przed masztem widać ślady po częstym hamowaniu przed urządzeniem.
-Kierowcy gwałtownie hamują doprowadzając do niebezpiecznych sytuacji w tym miejscu. Wystarczy chwila obserwacji aby przekonać się, że fotoradar przez ten okres doprowadził do niebezpiecznych manewrów, co pozwala zapytać, czy rzeczywiście działa na rzecz bezpieczeństwa – mówi jeden z mieszkańców Kolonii Rudnik.
Mieszkający w pobliżu fotoradaru mówią, że co chwila słychać pisk opon.
-Patrząc na nawierzchnię można przeczytać kilka historii takich hamowań. Długość niektórych śladów ma po kilka a nawet kilkanaście metrów. Wkrótce może tutaj dojść do tragedii – mówi anonimowo jedna z osób.
Komentarze wyłączone