I w taki oto niezbyt wyszukany sposób Polacy szkodzą dobremu imieniu produktom tej szacownej marki
Leon
BMW Bezmózgi Miejskich Wyczynów
Hurcanan
Hahaha co za plebs
Ktos
Jak by był tor w Lublinie to by nie było takich sytuacji! XD
Jasny Gwint !!!
Nie pier…ol o torze – jak ja mam „klamkę” z której chcę postrzelać to mam wyjść na ulicę i strzelać do czego popadnie?
Erwin
@up, taa masz „klamkę”. Chyba jak sobie wystrugasz hahahah
Stefan
Gdybyś faktycznie tę „klamkę” miał, to wiedziałbyś, że w Lublinie masz co najmniej dwie przyzwoite strzelnice, w Świdniku masz też bardzo dobry obiekt – możesz trenować do woli. Tor nie jest remedium na głupotę drogową, ale może dać szansę na doskonalenie umiejętności, czego o ODTJ przy Grygowej – pomimo jego nazwy – powiedzieć nie można (kto był, ten wie – nie będę rozwijał tematu)…
fan bimmera
Prawko zabrać? Za co? Za pokaz umiejętności? Widać że ziomek ma dynamit w nodze, komputer w głowie, umiejętności też ma. Jak policja się nudzi i nie ma czym się zająć to niech mi ustalą który dziad mi wczoraj na mieście obtarł i zrobił małe wgniecenie w zderzaku mojej X6. Teraz do autoryzowanego jechać muszę i się w E36 przesiąść na kilka dni dopóki mi nie pomalują, wyszpachluja i wyklepią.
KRcz
Toru brak, a za zrobienie rondka prawko trzaskaja? W głowach się komuś po****o, jakiś młody aspirant chciał się pokazać
Fryta
Po****ło tego co próbował dritować na ulicy, w ruchu miejskim. Tory są, i to nawet z bajerami, więc nie narzekaj. Wystarczy poszukać, a znajdziesz, sprawdzisz swoje i auta możliwości. Kto chce może więc poćwiczyć różne manewry od opanowania auta w poślizgu zaczynając. Jak masz szczęście to nawet pracodawca Ci odpowiedni kurs zafunduje (znam kilka takich przypadków) oczywiście w trosce o to byś bezpiecznie poruszał się autem służbowym 🙂
Driver
Najbliższy sensowny tor (już o bajerach nie wspomnę) jest w Ćmińsku (Tor Kielce), do którego jest jakieś 200 km z Lublina. Wprawdzie 60 km od Lublina jest „słynny” Ułęż, ale jego nawierzchnia, jak i konfiguracja (dwie proste ze sztucznymi szykanami) nie nadają się zbytnio do treningów, a do driftu w ogóle. Proszę, nie wspominaj o „kursach fundowanych przez pracodawcę”, bo ograniczają się one w zasadzie do „szkół bezpiecznej jazdy” jednej z dwóch marek (czeskiej, bądź francuskiej) i nie uczą niczego poza trzymaniem kierownicy (i to nie zawsze dobrze) i bzdur, które nigdy nie występują w warunkach drogowych – jak jazda na „trolleyach”, gdzie przednie napędzane i hamujące koła mają 100% przyczepności, a tylne niemalże 0… A co do owego młodzieńca w BMW – absolutnie go nie bronię, ale jadąc w lekkim poślizgu utrzymał się nawet w swoim pasie ruchu, więc zagrożenie żadne, natomiast kilka dni temu w Lublinie po opadach śniegu, prawo jazdy powinno stracić jakieś 40% kierujących, którzy „driftowali” mimo woli i za Chiny Ludowe (wraz z Mandżurią) nie wiedzieli jak zareagować na to, co aktualnie się dzieje z ich samochodem (albo raczej na to, co ich samochód robi ze swoim kierowcą).
yogi40
Popieram w 100%. Kaleki drogowe spadywują z drogi na prostych czy łatwych łukach. Takie kompromitacje powinny skutkować obowiązkowymi płatnymi szkoleniami bezpiecznego pokonywania zakrętów, tak jak obowiązkowe parotygodniowe pudło dla pijusów za kółkiem. Kontrolowane poślizgi powinny być już na kursie nauki jazdy. Mam synów parę lat z prawkiem i lepiej panują nad autkiem ode mnie właśnie dzięki takim zabawom ale z dala od innych uczestnikow ruchu.
yogi40
Popieram w 100%. Kaleki drogowe spadają z drogi na prostych czy łatwych łukach. Takie kompromitacje powinny skutkować obowiązkowymi płatnymi szkoleniami bezpiecznego pokonywania zakrętów, tak jak obowiązkowe parotygodniowe pudło dla pijusów za kółkiem. Kontrolowane poślizgi powinny być już na kursie nauki jazdy. Mam synów parę lat z prawkiem i lepiej panują nad autkiem ode mnie właśnie dzięki takim zabawom ale z dala od innych uczestników ruchu.
Fryta
I właśnie dla takich ancymonków jak ten z artykułu powstają te „szkoły bezpiecznej jazdy”. Nawet taka atrapa toru więcej ich nauczy w sposób bezpieczny niż popisy na rondach i ulicach miast. Miejsca publiczne nie służą do szaleństw samochodem! Kropka! Nie ma żadnych „ale” czy ” bo nie ma toru”. Ulica, skrzyżowanie, parking – to nie są tereny do uprawiania sportów motorowych, nawet amatorskich.
miki
Masz rację, nie ma żadnych „ale”, co nie zmienia faktu, że:
– kierujący należy raczej do kierowców o wysokich umiejętnościach panowania nad pojazdem
– kara zabrania prawka na 6 m-cy jest niewspółmierna do przewinienia – mandat by wystarczył.
papa smurf
Gdyby był tor
Xqxlü
To już lekka przesada zatrzymanie prawa jazdy za takie coś!
BRONISŁAW
Byliście w Radomiu. Ja byłem—drogowa patologia.
Grzecho
„Ja nie byłem, ale znam kogoś kto był i opowiedział mi to i owo”
Zdzislaw
W Lublinie wystarczajaco duzo tej patologii wiec nie trzeba nigdzie wyjezdzac zeby zobaczyc.
Bmw, przypadek? Nie sądzę.
A Widzielis cie drift wogule
I w taki oto niezbyt wyszukany sposób Polacy szkodzą dobremu imieniu produktom tej szacownej marki
BMW Bezmózgi Miejskich Wyczynów
Hahaha co za plebs
Jak by był tor w Lublinie to by nie było takich sytuacji! XD
Nie pier…ol o torze – jak ja mam „klamkę” z której chcę postrzelać to mam wyjść na ulicę i strzelać do czego popadnie?
@up, taa masz „klamkę”. Chyba jak sobie wystrugasz hahahah
Gdybyś faktycznie tę „klamkę” miał, to wiedziałbyś, że w Lublinie masz co najmniej dwie przyzwoite strzelnice, w Świdniku masz też bardzo dobry obiekt – możesz trenować do woli. Tor nie jest remedium na głupotę drogową, ale może dać szansę na doskonalenie umiejętności, czego o ODTJ przy Grygowej – pomimo jego nazwy – powiedzieć nie można (kto był, ten wie – nie będę rozwijał tematu)…
Prawko zabrać? Za co? Za pokaz umiejętności? Widać że ziomek ma dynamit w nodze, komputer w głowie, umiejętności też ma. Jak policja się nudzi i nie ma czym się zająć to niech mi ustalą który dziad mi wczoraj na mieście obtarł i zrobił małe wgniecenie w zderzaku mojej X6. Teraz do autoryzowanego jechać muszę i się w E36 przesiąść na kilka dni dopóki mi nie pomalują, wyszpachluja i wyklepią.
Toru brak, a za zrobienie rondka prawko trzaskaja? W głowach się komuś po****o, jakiś młody aspirant chciał się pokazać
Po****ło tego co próbował dritować na ulicy, w ruchu miejskim. Tory są, i to nawet z bajerami, więc nie narzekaj. Wystarczy poszukać, a znajdziesz, sprawdzisz swoje i auta możliwości. Kto chce może więc poćwiczyć różne manewry od opanowania auta w poślizgu zaczynając. Jak masz szczęście to nawet pracodawca Ci odpowiedni kurs zafunduje (znam kilka takich przypadków) oczywiście w trosce o to byś bezpiecznie poruszał się autem służbowym 🙂
Najbliższy sensowny tor (już o bajerach nie wspomnę) jest w Ćmińsku (Tor Kielce), do którego jest jakieś 200 km z Lublina. Wprawdzie 60 km od Lublina jest „słynny” Ułęż, ale jego nawierzchnia, jak i konfiguracja (dwie proste ze sztucznymi szykanami) nie nadają się zbytnio do treningów, a do driftu w ogóle. Proszę, nie wspominaj o „kursach fundowanych przez pracodawcę”, bo ograniczają się one w zasadzie do „szkół bezpiecznej jazdy” jednej z dwóch marek (czeskiej, bądź francuskiej) i nie uczą niczego poza trzymaniem kierownicy (i to nie zawsze dobrze) i bzdur, które nigdy nie występują w warunkach drogowych – jak jazda na „trolleyach”, gdzie przednie napędzane i hamujące koła mają 100% przyczepności, a tylne niemalże 0… A co do owego młodzieńca w BMW – absolutnie go nie bronię, ale jadąc w lekkim poślizgu utrzymał się nawet w swoim pasie ruchu, więc zagrożenie żadne, natomiast kilka dni temu w Lublinie po opadach śniegu, prawo jazdy powinno stracić jakieś 40% kierujących, którzy „driftowali” mimo woli i za Chiny Ludowe (wraz z Mandżurią) nie wiedzieli jak zareagować na to, co aktualnie się dzieje z ich samochodem (albo raczej na to, co ich samochód robi ze swoim kierowcą).
Popieram w 100%. Kaleki drogowe spadywują z drogi na prostych czy łatwych łukach. Takie kompromitacje powinny skutkować obowiązkowymi płatnymi szkoleniami bezpiecznego pokonywania zakrętów, tak jak obowiązkowe parotygodniowe pudło dla pijusów za kółkiem. Kontrolowane poślizgi powinny być już na kursie nauki jazdy. Mam synów parę lat z prawkiem i lepiej panują nad autkiem ode mnie właśnie dzięki takim zabawom ale z dala od innych uczestnikow ruchu.
Popieram w 100%. Kaleki drogowe spadają z drogi na prostych czy łatwych łukach. Takie kompromitacje powinny skutkować obowiązkowymi płatnymi szkoleniami bezpiecznego pokonywania zakrętów, tak jak obowiązkowe parotygodniowe pudło dla pijusów za kółkiem. Kontrolowane poślizgi powinny być już na kursie nauki jazdy. Mam synów parę lat z prawkiem i lepiej panują nad autkiem ode mnie właśnie dzięki takim zabawom ale z dala od innych uczestników ruchu.
I właśnie dla takich ancymonków jak ten z artykułu powstają te „szkoły bezpiecznej jazdy”. Nawet taka atrapa toru więcej ich nauczy w sposób bezpieczny niż popisy na rondach i ulicach miast. Miejsca publiczne nie służą do szaleństw samochodem! Kropka! Nie ma żadnych „ale” czy ” bo nie ma toru”. Ulica, skrzyżowanie, parking – to nie są tereny do uprawiania sportów motorowych, nawet amatorskich.
Masz rację, nie ma żadnych „ale”, co nie zmienia faktu, że:
– kierujący należy raczej do kierowców o wysokich umiejętnościach panowania nad pojazdem
– kara zabrania prawka na 6 m-cy jest niewspółmierna do przewinienia – mandat by wystarczył.
Gdyby był tor
To już lekka przesada zatrzymanie prawa jazdy za takie coś!
Byliście w Radomiu. Ja byłem—drogowa patologia.
„Ja nie byłem, ale znam kogoś kto był i opowiedział mi to i owo”
W Lublinie wystarczajaco duzo tej patologii wiec nie trzeba nigdzie wyjezdzac zeby zobaczyc.