Czwartek, 02 maja 202402/05/2024
690 680 960
690 680 960

Czyj jest łoś? Nasze śledztwo w sprawie dzikiej zwierzyny

Jeżeli jest ktoś w tym kraju, kto wie do kogo należy łoś, zapraszamy do kontaktu z redakcją. Sprawa nie jest taka oczywista, zwłaszcza wtedy, kiedy dojdzie do kolizji z łosiem.

13 komentarzy

  1. To nie łoś jest winny tylko głupcy co prawo stanowią.WSZYSTKIE ŁOSIE SĄ NASZE

  2. A co z dzikami?

  3. nie nagonki tylko naganki – od naganiania.

  4. Miałem w tamtym roku właśnie taką sytuacje ale przez 7 miesięcy walki z prawem wyszło ze powinienem mieć wyposażone auto w czujniki które wykrywają zwierzynę. Droga podczas wypadku nie była oznakowana ale po mojej stłuczce z Panem Łosiem znaki dziwnie się pojawiły a GDDKiA przysłała pismo ze znaki tam stały ale ktoś mógł je usunąć i oni nie ponoszą za to odpowiedzialności. W końcu wyszło na to że ani odszkodowania nie dostanę ani auta nie da się naprawić a Łoś jest zwierzęciem ponad nasz wymiar prawa, jest nietykalny.

  5. Jak mówiłem szanowny Panie redaktorze jest lipa 😛 najlepiej mieć AC. Mi sie udało w ubiegłym roku dwie sarny uderzylem i nie wiem jakim cudem bez uszkodzeń. Życzę tego wszystkim.

  6. Nawet na autostradzie zwierzęta są niczyje. Kilka lat temu na autostradzie A1 w kierunku Gdańska wpadł mi borsuk pod samochód. Na całe szczęście nikt więcej nie ucierpiał a samochód nadawał się do dalszej jazdy. Wszyscy umywali ręce i twierdzili że odszkodowanie mi się nie należy bo zwierze nie ma ubezpieczenia a zarządca autostrady zrobił wszystko żeby nie dopuścić do wtargnięcia zwierzyny na drogę.

  7. Kilka lat temu miałem stłuczkę z sarną na wysokości miejscowości Wandzin na trasie Lublin- Lubartów tam gdzie jest wiadukt kolejowy. Droga była oznaczona znakiem informującym o zwierzętach leśnych. Ale niestety stało się i sarna wbiegła mi w bok samochodu, wezwałem Policję ci sporządzili protokół badali mnie z 5 razu na trzeźwość. Po tym napisałem dwa pisma do zarządcy drogi i do nadleśnictwa. W obydwu przypadkach dostałem odmowną decyzje wypłaty odszkodowania, ponieważ droga była oznaczona znakiem informującym o zwierzętach i nie zachowałem w tym miejscu szczególnej ostrożności. Odpisaliśmy im co oznacza zachować szczególną ostrożność w tym miejscu, ” przewieść samochód na lawecie, przepchać, jechać 20km/h” niestety odpowiedzi nie dostaliśmy do tej pory.

  8. Miesiac temu wyskoczyl mi dzik na trasie Lbn -Łęczna. Pol auta do roboty. Dzik ważył ponad 120 kg. To co uslyszalem od nadlesnictwa to zebym zrobil sprawe skarbowi państwa a z nim i tak nie wygram. Tyle dobrze ze dzik nie przezyl i juz nikomu nie wyskoczy.

  9. Rok temu w pazdzierniku uderzylem w sarne na trasie Zamosc_Lublin w miejscowosci Siedliszcze. W tym rejonie nie obowiazywal znak informujacy o dzikiej zwierzynie. Sarna zdechla a ja mialem cały przod do roboty. Wezwana na miejsce policja sporzadzila notatke i poinformowala mnie ze nic nie wskuram. Niestety nie mialem AC. Po konwersacji z Zarzadcą drogi poinformowano mnie ze bylo to zdarzenie losowe i nie mieli oni w obowiazku oznakowywac tej drogi ani zabezpieczac barierkami. Pytalem radcow prawnych jednak oni tez twierdzili ze nic nie da sie zrobic bo będąprzepychanki i spychologia ktora tylko odchudzi mi portfel a i tak nie wygram sprawy. Wydalem na remont samochodu 5 tysiecy, nie mialem czym jezdzic do pracy i stracilem oszczednosci a nie dostalem ani zlotowki.
    Chory kraj i ciemnogrod.

  10. Loś jest własnością państwa i po ***** to szukać właściciela.