Poniedziałek, 29 kwietnia 202429/04/2024
690 680 960
690 680 960

Atak zimy: Służby ratunkowe nie mają jak dotrzeć do poszkodowanych

Drogi dojazdowe do wielu miejscowości są tak zawiane śniegiem, że służby ratunkowe mają ogromny problem z dotarciem do osób potrzebujących pomocy.

Wieczorem strażacy jadący do pożaru w Jabłonnej nie mogli dotrzeć na miejsce, gdyż pojazdy utknęły na nieodśnieżonej drodze. Na szczęście okazało się, że nie ma dużego zagrożenia i nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia. Obecnie dwa zastępy straży pożarnej stoją w zaspach a na miejsce ściągany jest ciężki sprzęt by wydostać pojazdy z pułapki.

W czwartek przed południem pogotowie ratunkowe wezwane do ciężko chorego 31-letniego mieszkańca wsi Radostowo w gminie Mircze na Zamojszczyźnie nie było w stanie dotrzeć na miejsce, gdyż przejazd blokowały kilkumetrowe zaspy. Jako że stan chorego pogarszał się z minuty na minutę, a ciężki sprzęt wysłany na miejsce nie mógł sobie poradzić z odśnieżeniem drogi, poproszono o pomoc Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Strażacy z okolicznych jednostek OSP przygotowali lądowisko w pobliżu zabudowań chorego, który następnie został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Zamościu.

Z kolei w nocy w Mienianach w powiecie hrubiesowskim na miejsce pożaru nie była w stanie dotrzeć straż pożarna. Dwa wozy strażaków jadących do pożaru utknęły w głębokich zaspach. Na pomoc ruszyli okoliczni mieszkańcy, usiłując wszelkimi sposobami odśnieżyć drogę. Jednak gdy do strażaków dotarła informacja, że w płonącym budynku może znajdować się starsza kobieta, pozostawili pojazdy i biorąc ze sobą podręczny sprzęt biegiem ruszyli na pomoc. Po około kilometrowej przeprawie, okazało się, ze budynek w całości objęty jest ogniem, jednak lokatorka cała i zdrowa stała na zewnątrz.

W środę wieczorem w Tuliłowie w gminie Międzyrzec Podlaski karetka jadąca do chorego utknęła w zaspie. Pomimo wielu prób wypchnięcia pojazdu oraz odrzucania śniegu, kierowca karetki nie był w stanie wydostać się z pułapki. W końcu postanowiona o pomoc poprosić straż pożarną. Wezwanie dotarło do strażaków dokładnie o godzinie 20:29, na miejsce udał się zastęp z Międzyrzeca Podlaskiego. Strażacy zdecydowali, że zamiast udrażniać dojazd, sami przetransportują chorego do ambulansu. Wspólnie z ratownikami pogotowia przez około 700 metrów przedzierali się przez zaspy niosąc chorego w miejsce gdzie pozostała karetka.

(fot. lublin112)
2014-01-30 21:13:09

2 komentarze

  1. I gdzie tu szukać mądrości jak pługi jeżdżą sobie jak chcą drogi zaśnieżone, zasypane, a ludzie muszą przez to cierpieć !

  2. Szacunek…

Z kraju