Sobota, 04 maja 202404/05/2024
690 680 960
690 680 960

Niebezpieczne urządzenia i zabawki oraz regulaminy wzbudzające zastrzeżenia. UOKiK skontrolował sale zabaw dla dzieci

Regulaminy, które nie przewidują odpowiedzialności przedsiębiorcy za bezpieczeństwo dziecka, stwarzające zagrożenia zabawki i urządzenia – to wyniki kontroli sal zabaw. UOKiK, Inspekcja Handlowa i Rzecznik Praw Dziecka wspólnie przygotowali zalecenia dla rodziców i przedsiębiorców, jak zapewnić dzieciom bezpieczną zabawę.

W pierwszej połowie ubiegłego roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wraz z Inspekcją Handlową i w porozumieniu z Rzecznikiem Praw Dziecka skontrolował sale zabaw dla dzieci w całej Polsce. UOKiK sprawdził 82 regulaminy u 48 przedsiębiorców prowadzących tego typu placówki. Jednocześnie Inspekcja Handlowa przeprowadziła kontrolę bezpieczeństwa świadczenia usług w 84 salach zabaw. Na rozszerzenie zakresu kontroli o analizę wzorców umów miały wpływ niepokojące sygnały przekazane Prezesowi UOKiK przez Rzecznika Praw Dziecka.

Wszyscy skontrolowani przedsiębiorcy stosowali regulaminy, które wzbudziły zastrzeżenia. Najczęściej dotyczyły one:

  • wyłączania odpowiedzialności za szkody na osobie (np. Personel nie odpowiada za wypadki podczas zabawy dzieci. – 75 proc. przedsiębiorców),
  • wyłączania odpowiedzialności za rzeczy należące do użytkownika (np. Sala zabaw nie ponosi odpowiedzialności za rzeczy pozostawione lub zgubione. – 67 proc.),
  • przenoszenia na konsumenta odpowiedzialności za szkody materialne (np. Za szkody spowodowane przez dzieci odpowiadają rodzice. – 48 proc.),
  • zatrzymywania pieniędzy za niewykorzystane usługi (np. Za bilet niewykorzystany nie zwracamy pieniędzy. – 52 proc.),
  • nieprzedstawiania konsumentom regulaminu (np. Wykupienie biletu oznacza akceptację Regulaminu. – 40 proc.).

Z kolei w 27 proc. skontrolowanych przez IH sal zabaw 27 proc. zabawki i urządzenia mogły stwarzać zagrożenia. Uwagę inspektorów zwróciły m.in:

  • ostre krawędzie i elementy wystające,
  • niezaślepione kontakty i niezabezpieczone lub luźne kable,
  • otwory, które stwarzały zagrożenie zakleszczenia się głowy czy palców,
  • wyjścia, które dawały możliwość samowolnego opuszczenia sali przez dziecko,
  • brak dodatkowych informacji o grupie wiekowej, wzroście użytkowników, wytrzymałości urządzeń.

Większość przedsiębiorców dobrowolnie usunęła stwierdzone uchybienia. Tylko w 1 przypadku konieczne było wydanie decyzji nakazującej niezwłoczne wyeliminowanie nieprawidłowości. W toku są też 2 sprawy związane z nieprawidłowościami w regulaminach.

– Jak wykazały kontrole – przedsiębiorcy w dużej mierze nie zdawali sobie sprawy z istnienia zagrożeń, które można zaliczyć do łatwo zauważalnych, wynikających głównie z braku odpowiednich zabezpieczeń lub jak w przypadku regulaminów – wiedzy. Dlatego przygotowaliśmy specjalne porady i zalecenia, zarówno dla rodziców, jak i przedsiębiorców – wyjaśnia Marek Niechciał Prezes UOKiK.

– O zagwarantowaniu bezpieczeństwa dzieci na sali zabaw nie mogą świadczyć jedynie posiadane przez urządzenia certyfikaty lub deklaracje zgodności z normą. Nie mniej istotne jest prowadzenie właściwego udokumentowanego systemu kontroli wyposażenia sali zabaw, w tym czynności konserwujących. Przede wszystkim potrzebne jest człowiecze docenienie roli zabawy w życiu dziecka oraz ludzka troska o jego bezpieczeństwo. Niedopuszczalna jest sytuacja, w której przedsiębiorca wyłącza swoją odpowiedzialność za dziecko – dodaje Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak.

a61e6611_large

54c688a9_large

2017-03-12 09:21:00
(fot. pixabay.com, UOKiK)

10 komentarzy

  1. mania skakania …
    …frajda dla dziecka.. można poszaleć..ale…
    …trzeba uważać !!!!!
    pakują tyle ludzików ile się da !!!!
    uśmiech od ucha do ucha a za chwile płacz bo ktoś mi na głowie wylądował !!!!!!

    • Byłam świadkiem wypadku w Manii Skakania. Chłopiec skacząc z dużą prędkością salto do gąbek zahaczył głową o kant trampoliny. Oczywiście krew i przerażenie. Instruktorzy byli przerażeni najbardziej , pomijając fakt, że wypadek przeszkodził im w pogaduszkach . Nie wiedzieli jak się zachować i gdyby nie przypadkowy ratownik, który był po cywilu, to poza zgłoszeniem do kierownictwa, żadnej fachowej pomocy nie zapewnili dziecku. Jak się później okazało dla lepszego naprężenia trampolin właśnie wymienili elementy na metalowe – stąd rozbita głowa. Trzeba uważać będąc tam z dzieckiem.

  2. W mani skakania każe podpisać zgodę gdzie wymagają np numeru dowodu osobistego. I daty urodzenia rodzica !!!! Mimoze wycieczka kest szkolna i za dziecko odpowiada szkola a nie rodzic. Ponadto zgodę na przetwarzanie danych jak im się podoba. A jeśli chcesz odwołać tą zgodę to musisz przyjść do nich osobiście!!!! Skandal !!!

    • Mimoza to taki kwiat, którym jesień się zaczyna. Ty już skończyłaś jaką szkołę, czy musiałaś przerwać naukę?

      • Brawo Mietek, nadworny obrońco ortografii i gramatyki dzięki Tobie znowu osoba ,która zapomniała spacji została sprowadzona do poziomu szkoły podstawowej. Dobrze ,że są jeszcze na świecie tacy ludzie jak Ty idealni i nieomylni ,a do tego wytykający każde najmniejsze potkniecie. Działaj dalej na wszystkich forach świata i ratuj nas przed brakami odstępów, przecinków i o zgrozo nie napisanie kropki na końcu zdania IDŹ i nieś kaganek oświaty!!!!!

  3. Bardzo dobry artykuł. Problem polega na tym, że rodzice nie czytają regulaminów. Jest to dla mnie niezrozumiałe, bo bezpieczeństwo jest dla nich rzekomo najważniejsze. W momencie, kiedy zostają razem z dzieckiem w sali zabaw, podobno się nim opiekując, pozwalają mu bawić się w sposób niedozwolony. Regulamin mówi np. o tym, że ze zjeżdżalni nie można zjeżdżać głową w dól. Dziecko właśnie tak zjeżdża, uderza się, ponieważ ląduje głową w dół, płacz, ból. A rodzice i tak powiedzą, że to zjeżdżalnia jest niebezpieczna.. Zrzucają z siebie odpowiedzialność za niedopilnowanie własnego dziecka. Często wykazują brak wyobraźni.

  4. bywa że rodzic zostawia dziecko …i …
    ….śmiga na zakupy….
    co wtedy ?????

    • Wtedy rzeczywiście personel musi być przygotowany na to, żeby pilnować dzieci. Przede wszystkim powinny wychodzić od pracowników jasne komunikaty, co wolno robić a czego nie i przedstawić konsekwencje, (nie rób tak, bo zrobisz sobie krzywdę). Prawda jest taka, że wypadki zdarzają się wszędzie. W szkole, przedszkolu, na osiedlowym placu zabaw. Wydaje mi się, że nie zawsze jest to winą wadliwego sprzętu, bo dziecko i na prostej drodze może się przewrócić i złamać nogę… i co wtedy? Podłoga jest zła? 🙂 Myślę, że będzie najlepiej jak każdy weźmie na siebie trochę odpowiedzialności. I rodzice, i pracownicy, i właściciele takich miejsc..

  5. Jest ryzyko – jest zabawa