Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Zbliża się święto seniorów: jutro Dzień Babci, pojutrze Dzień Dziadka. Masz jeszcze szansę, aby nie zapomnieć o upominkach

Od lat te dwa styczniowe dni są jednymi z najsympatyczniejszych świąt w naszych kalendarzach, przepełnionymi nostalgicznym ciepłem, niepowtarzalnym urokiem, prawdziwą radością zarówno ze strony jubilatów, jak i składających im życzenia.

Choć nie tylko dzieci, ale i wiele dorosłych już dziś osób sądzi, że Dzień Babci i Dzień Dziadka obchodzimy „od zawsze”, to jednak są to stosunkowo młode święta.

Panie babcie po raz pierwszy w Polsce obchodziły swe święto w 1966 roku, a panowie dziadkowie, zazdroszcząc kobietom, na swoje musieli zaś czekać jeszcze długie 15 lat. Nieco wcześniej, bo w 1965 roku, gazeta „Express Poznański” zupełnie przypadkowo, bo przy okazji jubileuszu aktorki Mieczysławy Ćwiklińskiej, spopularyzowała tę ideę zgłoszoną przez tygodnik „Kobieta i Życie”. I w ten sposób świętujemy dziś już odpowiednio po raz 57. i 42. Dzień Babci i Dzień Dziadka. Dobrze się stało, że obydwa święta, choć następujące dzień po dniu, to obchodzone są jednak odrębnie. Dlatego też – niby razem, a jednak osobno babcie i dziadkowie zasłużenie świętują – każde z nich swój dzień na swój sposób i w swoim terminie. A tym samym uroczystość rodzinna trwa o wiele dłużej, bo aż dwa dni.

Święto babć obchodzone jest w różnych krajach w różnych terminach, ale nie wszędzie w styczniu. W wielu zakątkach naszej planety o dziadkach zazwyczaj jednak nie pamięta się. W USA czy w Rosji obydwie uroczystości mają tę samą datę w kalendarzu.

Jako społeczeństwo starzejemy się, z każdym rokiem rośnie liczba seniorów. Coraz więcej jest więc babć i dziadków niż wnuczków i wnuczek. Na każdą setkę dzieci przypada już aż ponad 90 seniorów z ich rodzin. Ale systematycznie i szybko zmienia się też tradycyjne postrzeganie babci, jako siwej kobiety w okularach, siedzącej w bujanym fotelu i robiącej na drutach, czy dziadka – mężczyzny z sumiastym wąsem i fajką w dłoni, poruszającego się o lasce.

We wciąż funkcjonującym tradycyjnym rozumieniu babcia i dziadek przede wszystkim opowiadają bajki. Ale też wychodzą z wnukami i wnuczkami na spacery, odprowadzają dzieciaki do przedszkola, do szkoły, na muzykę, na balet, na karate czy na lekcje języków obcych. Przyprowadzają je do domu. Nierzadko cierpliwie pomagają w odrabianiu pracy domowej naszym milusińskim, wyręczając zapracowanych rodziców. Taka edukacja zazwyczaj wzbogacana jest przez seniorów poważną i niezastąpioną dawką własnego doświadczenia życiowego. A repertuar „obowiązków” siwej pani i sędziwego pana wzbogacony został o seanse filmowe z wnukami, o wspólne wyjścia z nimi na mecze, na basen czy na lodowisko, a nawet o gry komputerowe.

Dziś bardzo często dotychczasowe normy są uzupełniane nową odsłoną. Numer PESEL nie jest już absolutnie wyznacznikiem tradycyjnej pozycji w rodzinie. Dzisiejsi jubilaci żyją coraz dłużej, czują się coraz lepiej i jednocześnie są bardziej aktywni niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. A kalendarz nie jest wyznacznikiem ich wieku. Bo oni nie mają tyle lat, ile wskazuje ich akt urodzenia, ale na ile się czują!

Dzisiejsi nasi seniorzy sami uczęszczają na wykłady i zajęcia w ramach coraz popularniejszego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, na kursy językowe. Samolotami, pociągami, autokarami, statkami wycieczkowymi, a także własnymi samochodami podróżują po całym świecie, a nie tylko, jak dawniej, jeżdżą do sanatoriów. Babcie i dziadkowie umieją obsługiwać najbardziej wymyślny i wyrafinowany sprzęt elektroniczny, a w Internecie czują się jak ryby w wodzie – posługują się smartfonem, rozmawiają na Skype, spotykają się i dyskutują na czacie, nie jest im obcy ani Facebook, ani Twitter, ani Instagram. Znają się na sporcie, na modzie, słuchają popowej muzyki, oglądają najnowsze hity światowej kinematografii. A ponieważ mają nareszcie już dużo czasu na rozwijanie swych zainteresowań i pasji, to stają się coraz bardziej atrakcyjni dla młodego pokolenia.

I tylko czasem, jakby po kryjomu, skarżą się sobie wzajemnie na własne dolegliwości zdrowotne. Ale i wtedy nie zasypiają gruszek w popiele, tylko biorą do rąk kijki i uprawiają Nordic Walking. Czasem wymachują rakietą tenisową, idą na pływalnię, do SPA, korzystają z siłowni. Tacy dziadkowie są prawdziwymi partnerami dla młodych, są żywymi autorytetami, które nierzadko nawet lepiej niż rodzice pokazują, że wraz z upływem lat życie jest wciąż piękne. A może nawet jest wręcz piękniejsze, bo w kolorze złotej jesieni. Ale należy umieć je dostrzec i zatrzymać, przedłużyć chwilę. Bo chwila potrafi trwać!

A najważniejsze z pewnością jest to, że i babcie, i dziadkowie zawsze mają czas dla swej wnuczki, dla wnuczka. I chociaż nierzadko im samym dają już o sobie znać wysłużone stawy, cały encyklopedyczny wręcz katalog najprzeróżniejszych chorób i dolegliwości, czy też nadwyrężone, ale niezmiernie kochające babcine i dziadkowe serca, to jednak seniorzy zawsze witają i żegnają dzieciaki z uśmiechem na twarzy. To im zawierzają one najskrytsze tajemnice. A „staruszkowie” rozumieją milusińskich, doradzają im, pomagają, nierzadko wysupłując ostatni grosz. Jednak wydostają go już nie z przysłowiowej skarpety, ale z karty bankomatowej.

– Nie wyobrażam sobie już dziś kalendarza bez tego święta, choć długo nie mogłam do niego przywyknąć – wspomina pani Józefa, babcia i prababcia. – Sama nie składałam życzeń z tej okazji swym babciom i dziadkom, bo wtedy nie obchodzono tego święta. Teraz zaś nie mogę doczekać się 21 stycznia. Przygotowuję dla dzieci, które mnie dzisiaj odwiedzą, małe upominki i obowiązkowo piekę dla nich tradycyjną szarlotkę, gotuję kompot, przyrządzam sałatkę jarzynową. A one składają mi życzenia, przynoszą kwiaty, nawet zamawiają dla mnie piosenki w koncercie życzeń. Dawniej wnuczęta rysowały mi laurki, ale wyrosły już z tego, a prawnuczki jeszcze są zbyt małe. Ja wcale nie żałuję tych zmian. Teraz te wnuki, które są daleko ode mnie, piszą maile, rozmawiają ze mną przez komórkę, na komputerze. I choć sama nie umiem go jeszcze obsługiwać, zamierzam wkrótce to nadrobić – uzupełnia.

– Cały czas doskonale jeszcze pamiętam moją kochaną staruszkę prababcię – wspomina Aneta, od roku pani magister jednej z lubelskich uczelni. – Nigdy nie zapomnę też tych moich dziadków i babć, którzy na zawsze już odeszli. Dzisiaj odwiedzę ich, lecz już nie w domu, a zupełnie gdzie indziej. Zapalę im znicze, ale takie właśnie jest życie. Natomiast z wielką przyjemnością złożę życzenia, choć tylko telefoniczne, tej mojej babci, z którą wciąż mogę sobie porozmawiać. To jej zwierzam się, to ona mnie wspiera, pomaga i pociesza, gdy trzeba. Mam nadzieję, że uda mi się z babcią porozmawiać na Skype lub na Messengerze. Doświadczenie i mądrość moich babć i dziadków pomaga mi w wielu życiowych sytuacjach. Nierzadko wspominam ich opowieści, rady, a wtedy od razu wiem jak należy postąpić – dodaje.

Nasi czcigodni seniorzy bardzo nas kochają. My też ich kochamy. Dlatego w ich dniu – w Dniu Babci i w Dniu Dziadka – sprawmy im wielką radość, niespodziankę, na jaką w pełni zasługują i podarujmy im niezwykłe chwile, aby święto to na zawsze pozostało w ich pamięci. Bo kolejne dopiero za okrągły rok.

(fot. pixabay.com)

21 komentarzy

  1. Jak się było wredną zakłamaną babką czy dziadkiem to co się dziwić, że wnuki o nich nie pamiętają. Jak się do fałszywca nie chodzi to życie jest bardziej spokojne.

    • Wieśniaczka w gumofilcach na szpileczkach

      Jak sie dziadków nie dostrzega na co dzień, to po jaki bolszy „cha” wnukowie są potrzebni dziadkom w jakikolwiek dzień świąteczny !!!

    • Wieśniaczka w gumofilcach na szpileczkach

      Jak sie dziadków nie dostrzega na co dzień, to po jaki bolszy „cha” wnukowie są potrzebni dziadkom w jakikolwiek dzień świąteczny !!!

    • Wieśniaczka w gumofilcach na szpileczkach

      Jak sie dziadków nie dostrzega na co dzień, to po jaki bolszy „cha” wnukowie są potrzebni dziadkom w jakikolwiek dzień świąteczny !!!

  2. Cieee chorobaaaa !!!

    Ja też nie lubię jak mi ktoś robi łaskę, apeluję tu do moich dorosłych już wnuczek… nie róbcie mi łaski w dzień dziadka… obejdę się. 😆

  3. Apeluje do swoich dorosłych wnuczek, nie widzieliśmy się wzajemnie ładnych kilka lat, nie odwidźcie mnie (uchowaj Boże) w dzień dziadka, takiego szoku mógłbym nie przeżyć, a jak która przylezie na mój pogrzeb, uchylę wieka i szpetnie zaklnę.

  4. Apostazy Pierdółko Pierwszy (i ostatni)

    Moja wnuczka, przed laty, krzyknęła do mnie: „Nienawidzę cię dziś, jutro i na zawsze” – proszę więc… dotrzymaj słowa. I ja przestałem czekać.

  5. Moje wnuczki i wnuki… od kilku lat świetnie obywacie się bez swojego dziadka na co dzień… nie czekam więc na was i w swoje święto (ani w inne święta). Odzwyczaiłem się czekać.

Z kraju