Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Włożył psa w worki foliowe, przyłożył kołem zapasowym i dwoma akumulatorami. Odpowie za uśmiercenie zwierzęcia

Parczewscy policjanci zatrzymali 30-latka, który odpowie za uśmiercenie psa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna schował martwe zwierzę w foliowych workach i umieścił w bagażniku pod kołem zapasowym nieużytkowanego pojazdu.

W miniony poniedziałek parczewscy policjanci przyjęli zgłoszenie, z którego wynikało, że w jednej z miejscowości na terenie gminy Dębowa Kłoda w bagażniku pojazdu znaleziono martwego psa. Na miejsce został skierowany patrol policji.

– Mundurowi ustalili, że przebywający w godzinach porannych na posesji 30-latek jest sprawcą uśmiercenia zwierzęcia. Mężczyzna pomagał przy naprawie samochodów. Przez około 30 minut został na posesji sam, gdyż właściciele wyjechali do pobliskiej apteki. Po powrocie zauważyli, że mężczyzna jest nerwowy i dziwnie się zachowuje. Po czym bez słowa oddalił się w kierunku swojego miejsca zamieszkania. W tym czasie nikt nie zwrócił uwagi, że na podwórku nie widać było pupila – informuje starszy sierżant Ewelina Semeniuk z parczewskiej komendy.

Po kilku godzinach właściciel zwierzęcia otrzymał SMS od 30-latka z informacją, że w bagażniku nieużywanego pojazdu, stojącego na jego posesji zamknął psa, ponieważ go ugryzł i zapomniał go wypuścić. Mężczyzna niezwłocznie podszedł do auta i znalazł w bagażniku szczelnie zawiniętego w worki foliowe zawiązane sznurkiem martwego psa. Ponadto zwierzę znajdowało się pod kołem zapasowym, które z kolei było przyłożone dwoma akumulatorami.

Policjanci zatrzymali 30-latka, mężczyzna był trzeźwy. Po wykonaniu czynności trafił do policyjnego aresztu. Na miejscu przeprowadzone zostały oględziny, a truchło zwierzęcia zabezpieczył Powiatowy Lekarz Weterynarii.

– Mężczyzna usłyszał zarzut z Ustawy o Ochronie Zwierząt dotyczący zabójstwa psa ze szczególnym okrucieństwem. Jak tłumaczył policjantom pies był chory, miał zaczerwienione oczy i potrzebował koniecznie pomocy medycznej. Schowany został przez niego w worki foliowe i umieszczony w bagażniku pod kołem zapasowym i przyłożony dwoma akumulatorami, aby w czasie transportu do lecznicy nie uciekł – relacjonuje starszy sierżant Ewelina Semeniuk z parczewskiej policji.

Dzisiaj prokurator zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

(fot. pixabay.com\ilustracyjne)

15 komentarzy

  1. Zrobić mu to samo i po problemie.

  2. i jak zwykle nic mu sąd nie narobi, dostanie śmieszną grzywnę, której i tak nie zapłaci i tyle
    wyroki w sprawie znęcania się nad zwierzętami to największy wstyd dla polskiego sądownictwa

  3. Dwa lata w zawieszeniu i 1000PLN na schronisko. Zamykam rozprawę.

  4. .......................,

    Brak słów dla ludzkiej głupoty. Trzeba tego typa zamknąć w pomieszczeniu bez okien, łóżka itp, i puszczać z głośników wycie i szczekanie psów. Aż się de.bil wykończy nerwowo.

  5. Wolne sondy konstytucja.

  6. Dzisiaj psa, jutro zrobi krzywdę człowiekowi. Nie wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że takie zachowania nie są normalne i powinny być karane jak najwyższą możliwą karą. Znęcanie zaczyna się od zwierząt, najsłabszych istotach, a później takie osoby przerzucają się na ludzi. Śmieszy mnie tłumaczenie, że to tylko zwierzę i nie powinno się karać zbyt mocno.

  7. To też była istota która chciała być i żyć.
    To jak umyślne zabójstwo. Nie zrozumie tego nikt co nie miał psa, kota, żyrafy, rybek. Nie umiem i nie rozumiem jak można tak zrobić. Kara powinna być adekwatna czyli taka sama jak zgotował oprawca z takim samym skutkiem lub wielokrotnie więzienie żeby następnej osobie nie przyszło to samo do głowy.

  8. „kara do 5 lat pozbawienia wolności” za psa (co i tak nie dostanie a i by było mało) a debipis palący kilka ha łąk i lasów wraz z kilkudziesięcioma lub więcej zwierzaków to 500zł grzywny max. Ten kraj to chory socjologiczny eksperyment.

  9. Nie byłoby takich sytuacji, gdyby każdy, kto chce się pozbyć niepotrzebnego zwierzęcia mógł pójść do weterynarza i go uśpić. Niestety weterynarze boją się manifestacji animalsu pod lecznicą, dyrektorzy schronisk zakomunikowali, że „schroniska nie przyjmują zwierząt od ludzi” to co ci ludzie mają robić? Nie popieram brutalnych zachowań wobec zwierząt, ale to właśnie obrońcy zwierząt są odpowiedzialni za topienie psów i kotów cz zabijanie ich siekierą, ponieważ uniemożliwiają ludziom sposoby humanitarne.

Z kraju