Wtorek, 07 maja 202407/05/2024
690 680 960
690 680 960

Wjechał w mężczyznę przechodzącego po przejściu. Pieszy z poważnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala

W środę wieczorem w Parczewie doszło do wypadku z udziałem pieszego. Mężczyzna z poważnymi obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala.

17 komentarzy

  1. 72-latek wjeżdżający na elektrycznej hulajnodze zza żywopłotu wprost przez nadjeżdżający samochód. W dodatku czyni to złośliwie, bo na PdP, żeby winą za bezmyślność pieszego obarczyć niewinnego kierowcę.
    A tym pechowym kierowcą jest oczywiście 20-paro latek. Nie ślepy 80-letni dziadek, lecz jeżdżący szybko, ale bezpiecznie. Należy sprawdzić, czy 70-latek nie bawił się telefonem, bo kierujący na pewno tego nie robił, bo wiadomo, że jest to zabronione.

  2. czytelnik niech się nie kompromituje wysyłając taki kał

  3. 20-paro latek kierujący aŁdi. Dziwne, że dziadek przeżył.

  4. Dobrze, że kierujący nie był z tych uprzejmych, co zapraszają pieszych na jezdnię, bo gdyby się zatrzymał przed PdP, to wtedy ktoś mógłby dziadka potrącić podczas omijania/wyprzedzania „uprzejmego”.

  5. Nie wiadomo ile dziadek czekał przed wejściem na jezdnię, ale powinien jeszcze trochę poczekać. Mrozów siarczystych nie ma, więc jaki to problem odstać do czasu, aż nic nie będzie jechało.
    Ale czy kierowca mógł poczekać? Oczywiście, że nie. Kierowcy na pewno musiał mieć ważny powód do pośpiechu, więc to dziadek powinien jeszcze poczekać.

  6. Gdyby kierujący zaatakował drugiego człowieka nożem czy bronią palną, to ta broń byłaby zabezpieczona jako dowód w sprawie, a sprawca trafiłby do aresztu.
    Wczoraj 27-latek zaatakował starszego faceta przy użyciu równie niebezpiecznego narzędzia (nawet bardziej niebezpiecznego), a pomimo tego sąd nie zastosował aresztu wobec podejrzanego o popełnienie przestępstwa spowodowania wypadku.
    Samochód za pewne obejrzą biegli, ale dowód przestępstwa zostanie wkrótce wydany właścicielowi. Potrafi mi to ktoś wyjaśnić, dlaczego przestępcy drogowi są traktowani inaczej niż zwykli przestępcy?

  7. Ktoś prócz Frania coś napisze ? bo slabo się czyta wpisy jednego goscia ,który nie zdaje sobie sprawy z własnych ułomnosci

  8. Może to nie wina kierownika ałdicy, tylko pieszego, który wszedł na przejście przekonany, że zapowiadane nowe przepisy już weszły w życie.

    • Gdy dziadek wchodził na PdP to aŁdicy za pewne jeszcze nie było widać.
      Ale co to ma do rzeczy, czy przepisy są „nowe” czy „stare”? W każdym przypadku kierujący pojazdem jest zobowiązany ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na PdP. A do potrącenia doszło na PdP, więc kierujący nie wywiązał się ze swoich obowiązków. Co w tym wszystkim ma postawa pieszego do tego wypadku?

      Nowe przepisy zmieniają tylko to, że zwalniają kierującego z konieczności zastanawiania się, czy się zatrzymać, bo pieszy będzie wchodził, czy też da się przejechać, bo pieszy nie będzie wchodził. Po prostu teraz w każdym przypadku będzie się trzeba zatrzymać. Więc co w tym wszystkim będzie miało za znaczenia zachowanie pieszych () skoro i tak będzie trzeba zatrzymać pojazd przez przejściem.
      Jeżeli tak będzie, to i te rzekome „wtargnięcia” (w których chyba też jesteśmy mistrzami świata, bo nigdzie indziej się nie zdarzają tak często) się wreszcie skończą. Nie da się wtargnąć przez nieruchomy pojazd.

    • Weź sprawdź, czy ktoś tego samego nie napisał pod artykułem z wypadku na przejeździe kolejowym. Może maszynista też się naczytał jakiś głupot o pierwszeństwie.

  9. Jeden za szybko, drugi za wolno.
    Jedno jest pewne obaj spieszyli się na wiadomości TVP

    • Na podstawie jakich przepisów uważasz, że ktoś za wolno? Kogoś jakaś prędkość minimalna obowiązywała w tej sytuacji?

  10. Do wszystkich przeciwników „nowych” przepisów.
    Wbrew pozorom to powinniście być za nimi. Skończą się wtargnięcia, bo jeżeli teraz trzeba będzie się zatrzymać przed PdP – czyli przed miejscem, w którym nasze dzieci, nasi rodzice, nasi znajomi rzucają się nam pod koła – to takie targnięcia się na ich własne życie, nie będzie się już kończyło sukcesem. Piesi nie będą ginąć, a kierowcy nie będą karani za „głupotę pieszych”.

    • Pisząc w skrócie to: wreszcie, raz na zawsze, skończy się to złośliwe (bo dokonane akurat na PdP) wskakiwanie pod rozpędzone samochody. Bo, czego by nie wymyślić, to w całej historii motoryzacji, nie zdarzyło się jeszcze wtargnięcie pod nieruchomy samochód.

      • Wtargnięć będzie więcej, bo do tych, którzy mieli własne bezpieczeństwo głęboko w poważaniu, dołączą ci, którzy słyszeli, że już można bezmyślnie włazić na przejście.