Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Wjechał autokarem z weselnikami w drzewo. Dostał dwa lata w zawieszeniu

Zmęczenie kierowcy miało być główna przyczyną katastrofy drogowej, do jakiej doszło ponad dwa lata temu w Firleju. Przed kilkoma dniami mężczyzna został skazany, poniesie też spore koszty finansowe.

Po ponad dwóch latach zakończyła się sądowa sprawa wypadku do jakiego doszło 20 października 2013 roku w Firleju. Wtedy to około godziny 6:20 jadący w kierunku Kocka autokar, po minięciu łuku jezdni zjechał na pobocze, uderzył bokiem w jedno z drzew, potem przodem w betonowy przepust a następnie zatrzymał się uderzając w kolejne drzewo.

Pojazd był wypełniony pasażerami. W środku znajdowało się 38 osób, które jechały do Międzyrzeca Podlaskiego wracając z przyjęcia weselnego w Tomaszowie Lubelskim. W zdarzeniu poszkodowane zostały 24 osoby, które karetkami pogotowia ratunkowego przewieziono do szpitali. Na szczęście u większości z nich stwierdzono niegroźne urazy, zaledwie kilka osób doznało obrażeń które skutkowały dłuższą rehabilitacją. U jednej osoby stwierdzono złamanie nogi, które to było najpoważniejszym z obrażeń.

Policjanci zajmujący się badaniem okoliczności wypadku, m.in. ze względu na ilość osób poszkodowanych, prowadzili postępowanie w sprawie spowodowania katastrofy w ruchu drogowym. Do śledztwa włączyła się także prokuratura. Badania wykluczyły, by kierujący autokarem Grzegorz K. znajdował się pod wpływem alkoholu czy też środków odurzających. Mężczyzna tłumaczył, że przyczyną utraty panowania nad pojazdem a tym samym wypadnięcia z drogi było pęknięcie jednej z opon. Jednak z wersją tą, nie zgodził się powołany do ustalenia przyczyn wypadku biegły.

W końcu prokuratura skierowała do sądu wniosek o ukaranie kierowcy jako winnego spowodowania katastrofy drogowej. Z aktu oskarżenia wynikało, że mężczyzna wyjeżdżając w trasę o godzinie 3 rano nie był do niej przygotowany. Mianowicie nie odpoczął przed wyruszeniem w liczącą ponad 220 km drogę. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i skazał Grzegorza K. na 2 lata pozbawienia wolności, warunkowo zawieszając wykonanie wyroku na okres 3 lat. Mężczyzna będzie też musiał zapłacić 10 tys. zł grzywny oraz 36,5 tys zł jako zadośćuczynienie dla osób poszkodowanych w wypadku. Wyrok nie jest prawomocny.

Wjechał autokarem z weselnikami w drzewo. Dostał dwa lata w zawieszeniu

(fot. policja)
2016-01-01 13:34:28

8 komentarzy

  1. odszkodowanie dla pasażerów? Od tego nie są ubezpieczyciele autokarów? Czy to przez świadome naruszenie przepisów – niewypoczęcie?

  2. Prawo jest dziwne bo człowiek to nie robot a o tym się zapomina. Kierowcy na haju, po pijaku i ze skutkiem śmiertelnym dostają 4lata i 2 tyś na fundusz. Jestem zdania, że o wypadek teraz nie trudno i jeśli nie było brawury, procentów i umyślności to nie powinno się rujnować życia człowiekowi. Po 12h snu człowiek też bywa zmęczony mimo szczerych chęci pracy.

  3. To po co płacić OC skoro nie ma odpowiedzialności firmy ubezpieczeniowej.

  4. wyprofilowanie zacieśniającego się zakrętu – znikające pobocze w celu powstania wysepki – to bezpośrednia przyczyna wycieczki do rowu i niewłaściwe hamowanie w zakręcie – drogowcy(projektant) też powinni się dołożyć do odszkodowania- nie pierwszy to wypadek w tym zakręcie i nie ostatni zapewne na mokrym asfalcie

  5. To o czym wiemy z artykułów to jedno , a drugie to powództwa na drodze cywilnej ofiar wypadków . Zadośćuczynienia siegajace kilkuset tysięcy tzw regresy ubezpieczeniowe – pijaki , po dragach i uciekający z miejsca , z automatu dostają do zapłaty. Ubezpieczyciel wypłaca a potem komornik upomina się o swoje – i dożywotnie spłaty czekają takich ludzi.
    Tutaj wiemy ze 36 tys zasadził sad za katastrofę , ale ludzie z osobna jeszcze wytaczają powództwa.

  6. Wiklinowy nocnik

    hehe po takim wyroku juz bym był zagranicą i mogli by mi naskoczyć … i nie dostali by ani grosza…

  7. Wyjedź chłopie, szkoda zdrowia z PO sądami

Z kraju