Przebieg wypadku, jaki miał miejsce po południu na al. Tysiąclecia w Lublinie, został zarejestrowany przez kamerę umieszczoną w jednym z pojazdów. Nagranie potwierdza dotychczasowe ustalenia w tej sprawie.
To nie ważne , że masz zielone światło,obserwujemy otoczenie ,bo jeśli stoją pojazdy na innych, sąsiednich pasach ,to coś się dzieje, może komuś popsuło się auto, może ktoś zasłabł , może właśnie przejeżdża karetka.Zycie i zdrowie ludzkie jest ważniejsze od zakupów,czy szybszego powrotu z pracy
Romek
klapki na oczy i gaz do dechy !
.......................,
Na lewym pasie stoją autobusy a KIA jechała środkowym, mogła nie widzieć karetki która nadjeżdżała z lewej strony.
nieKrytyKrytyk
nie wiem czy wiecie, ale winny i tak będzie kierujący karetką, także możecie szczekać, Kierujący karetką mimo że miał włączone „bomby” dalej musiał ustąpić pierwszeństwa, smutne ale prawdziwe.
janosik
karetka ,policja czy straż mogą wjechać na skrzyżowanie jako pojazd uprzywilejowany na czerwonym świetle , ale nie zwalnia to ich od zachowania ostrożności i dostosowanie prędkości na skrzyżowaniu , to nie jeden ale 3 pasy ruchu w jednym kierunku
Kierowca
Gdyby Kia jechała z prędkością dopuszczalną to nie byłoby tego zderzenia. Niech nikt nie pisze że na pewno miała mniej niż 70km/h.
rudyczarnyzyd
karetki wina
Janek
stawiam orzechy przeciw dolarom, że to było LSW
Krzysztof
Widziałem zajście na żywo – z autobusu. Temat nie jest banalny, bo po części zawinił każdy. Generalnie część winy można zrzucić na kierującą Kią, bo mogłaby zwolnić, słysząc sygnał karetki w okolicy (nie miała szans jej zobaczyć). Na pasie do skrętu w lewo stało kilka autobusów (przed 4ką była jeszcze 2ka, a przed 2ką „coś przegubowego”, a dodatkowo na pasie środkowym jechał bus, który minął kartkę na centymetry). Cały pas do skrętu w lewo był obstawiony w taki sposób, ze karetka musiała ominąć autobus łukiem (blokował przejazd). Gdyby się zatrzymała (przezornie – wina kierującego karetką) – bus i kia przejechaliby – a kolejni mieliby szanse na reakcje.. natomiast gdyby nie autobus(y) – karetkę dałoby się zauważyć po niebieskich światłach. Nie można wiec tez nie widzieć winy u kierowcy MPK, bo wjechal skrzyżowanie (o ruchu okrężnym – rondo) kiedy nie było możliwości aby je opuścić.
To nie ważne , że masz zielone światło,obserwujemy otoczenie ,bo jeśli stoją pojazdy na innych, sąsiednich pasach ,to coś się dzieje, może komuś popsuło się auto, może ktoś zasłabł , może właśnie przejeżdża karetka.Zycie i zdrowie ludzkie jest ważniejsze od zakupów,czy szybszego powrotu z pracy
klapki na oczy i gaz do dechy !
Na lewym pasie stoją autobusy a KIA jechała środkowym, mogła nie widzieć karetki która nadjeżdżała z lewej strony.
nie wiem czy wiecie, ale winny i tak będzie kierujący karetką, także możecie szczekać, Kierujący karetką mimo że miał włączone „bomby” dalej musiał ustąpić pierwszeństwa, smutne ale prawdziwe.
karetka ,policja czy straż mogą wjechać na skrzyżowanie jako pojazd uprzywilejowany na czerwonym świetle , ale nie zwalnia to ich od zachowania ostrożności i dostosowanie prędkości na skrzyżowaniu , to nie jeden ale 3 pasy ruchu w jednym kierunku
Gdyby Kia jechała z prędkością dopuszczalną to nie byłoby tego zderzenia. Niech nikt nie pisze że na pewno miała mniej niż 70km/h.
karetki wina
stawiam orzechy przeciw dolarom, że to było LSW
Widziałem zajście na żywo – z autobusu. Temat nie jest banalny, bo po części zawinił każdy. Generalnie część winy można zrzucić na kierującą Kią, bo mogłaby zwolnić, słysząc sygnał karetki w okolicy (nie miała szans jej zobaczyć). Na pasie do skrętu w lewo stało kilka autobusów (przed 4ką była jeszcze 2ka, a przed 2ką „coś przegubowego”, a dodatkowo na pasie środkowym jechał bus, który minął kartkę na centymetry). Cały pas do skrętu w lewo był obstawiony w taki sposób, ze karetka musiała ominąć autobus łukiem (blokował przejazd). Gdyby się zatrzymała (przezornie – wina kierującego karetką) – bus i kia przejechaliby – a kolejni mieliby szanse na reakcje.. natomiast gdyby nie autobus(y) – karetkę dałoby się zauważyć po niebieskich światłach. Nie można wiec tez nie widzieć winy u kierowcy MPK, bo wjechal skrzyżowanie (o ruchu okrężnym – rondo) kiedy nie było możliwości aby je opuścić.