Wezwani do wypadku ratownicy zastali tylko rozbite auto. Kierowca uciekł porzucając pojazd (zdjęcia)
20:36 12-11-2021

Do zdarzenia doszło w piątek około godziny 12 w miejscowości Zienki w gminie Sosnowica w powiecie parczewskim. Służby ratunkowe zostały zaalarmowane o dachowaniu samochodu osobowego. Na miejscu interweniowała straż pożarna z Parczewa i Sosnowicy, zespół ratownictwa medycznego oraz policja.
Ze wstępnych ustaleń wynika, iż kierujący fordem poruszając się po lokalnej drodze stracił panowanie nad pojazdem. Auto zjechało z jezdni, po czym zatrzymało się w pobliskim lesie uderzając jeszcze o drzewa.
Kierowca wydostał się z samochodu, po czym porzucając auto uciekł w nieznanym kierunku. Okoliczny teren został przeszukany, jednak nigdzie nie natrafiono na jego ślad. Teraz policjanci ustalają, kto kierował fordem, oraz dlaczego oddalił się z miejsca kolizji.
(fot. OSP KSRG Sosnowica)
W szoku był, to i uciekł…
jakiś wczorajszy Zenek kierował, Zdzisiek go zabrał do domu, żeby otrzeźwiał na szybko, zanim go znajdą, co chyba trudne po rejestracjach nie jest
ten wan na letniakach, milicja chyba też na letniakach, no chyba że się mylę?
Klasyka. Pewnie pijany więc uciekl. Ze też ci wieśniacy mają swój łeb. Przy zderzeniu zawsze tłumaczenie że , zwierzę nagle wyskoczylo przed maskę. A po pijaku ewakuacja.
Jak używasz polskich liter, to rób to w każdym wyrazie. A najlepiej to nie pisz wcale.
Jastrząb?
A co miał siedzieć w rozbitym aucie i czekać na policję, karetkę? Nic mu się nie stało to wstał i poszedł do domu, jutro ze szwagrem zaholują do stodoły, walną szpachlę i opylą jakiemuś ukraińcowi. Tak to się robi.
To był szok jak wytrzezwieje to wróci.
moczymorda powinien być obciążony kosztami przyjazdu służb ratunkowych
dlaczego oddalił się z miejsca kolizji? Bo to jakiś miejscowy obszczemurek czy jakiś inny pijus. To społeczeństwo jeszcze przez lata będzie się męczyć z takimi kierowcami – zbyt duże jest przyzwolenie społeczne na takie zachowania. Nie wierzę, że sąsiedzi, współpracownicy czy rodzina nie widzieli, że jeździ „na gazie”.
kiedyś w końcu dobrze i skutecznie trafi w drzewo